Szósta ligowa kolejka sypnęła niespodziankami. Chyba największą była porażka Pogoni z Wisłą Płock. „Portowcy” zmarnowali okazję do objęcia prowadzenia w tabeli, bo lider Śląsk tylko zremisował z Lechią 1:1. Z potknięć Śląska i Pogoni skorzystały Jagiellonia, Piast, Cracovia, Lech i Legia, które zmniejszyły straty do tych zespołów.
Poważne potyczki w tej fazie sezonu toczy już tylko Legia Warszawa, która po remisie u siebie z Glasgow Rangers w pierwszym meczu IV rundy kwalifikacji Ligi Europy, w najbliższy czwartek, 29 sierpnia zagra spotkanie rewanżowe. Władze ekstraklasy i PZPN nie uznały jednak za stosowne przełożyć ligowego meczu legionistów, jakby awans do fazy grupowej i cenne punkty do rankingu ligowego UEFA nie był także ich interesem. Trener stołecznej drużyny Aleksandar Vuković nie miał zatem wyboru i musiał w meczu z ŁKS Łódź wystawić rezerwowy skład. I dobrze na tym wyszedł, bo dublerzy okazali się lepsi od beniaminka ekstraklasy pokonując go 3:2. Z okazji skorzystał trochę już zapomniany Jarosław Niezgoda i strzelając dwa gole dał sygnał, że jest w stanie zastąpić szykowanego do transferu Carlitosa.
Szkockie media nie traktują jednak Legii z respektem i gremialnie przewidują jej porażkę w rewanżowym meczu z prowadzoną przez słynnego Stevena Gerrarda ekipą Rangers. W ich opiniach daje się jednak wyczuć pewien niepokój. „Rangers mają wystarczające argumenty, żeby odprawić Legię, ale będą jednak musieli uważać, aby nie stracić gola. To nie będzie efektowny mecz. Fani muszą uzbroić się w cierpliwość, bo brak bramki strzelonej na wyjeździe postawiło ekipę Rangers w trudnym położeniu. Ich siła ofensywna powinna co prawda zapewnić im wystarczającą liczbę goli potrzebną do awansu, lecz nawet przez moment nie będą mogli zapomnieć o pilnowaniu dostępu do własnej bramki”.