7 listopada 2024

loader

PKO Ekstraklasa: Im niżej w tabeli, tym jest goręcej

Legia Warszawa ugrzęzła wprawdzie w strefie spadkowej ekstraklasy, ale swoimi dobrymi wynikami w europejskich pucharach przyczyniła się do lekkiego awansu naszej najwyższej klasy rozgrywkowej w ligowym rankingu UEFA z 32. na 28. pozycję. Ale to wciąż jest miejsce grubo poniżej oczekiwań oraz potencjału i możliwości PKO Ekstraklasy.

Zespół Legii zakończył przygodę w europejskich pucharach po fazie grupowej Ligi Europy, zajmując w swojej grupie ostatnia, 4. lokatę, za Spartakiem Moskwa, SSC Napoli i Leicester City. Ale legioniści spisali się w tych rozgrywkach przyzwoicie, bo jednak zdołali wygrać dwa mecze gromadząc sześć punktów. A po drodze wygrali przecież w kwalifikacjach mnóstwo spotkań, więc trochę punktów do rankingu ligowego UEFA dorzucili. W tym kontekście ich przedostatnie miejsce w tabeli ekstraklasy po rundzie jesiennej jest czymś niepojętym. Warto podkreślić, że trzech trenerów, którzy prowadzili dotąd drużynę Legii (Czesław Michniewicz, Marek Gołębiewski i Aleksandar Vuković) wystawiło w sumie do gry w ligowych meczach aż 32 zawodników – najwięcej z wszystkich klubów PKO Ekstraklasy. Dla porównania: po 29 zawodników zagrało w barwach Rakowa Częstochowa i Śląska Wrocław; po 28 w barwach Bruk-Betu Nieciecza, Cracovii, Górnika Łęczna, Jagiellonii Białystok i Zagłębia Lubin; po 27 w barwach Górnika Zabrze i Stali Mielec; po 26 w barwach Lechii Gdańsk i Wisły Płock; 25 w barwach Wisły Kraków, po 24 w barwach Lecha Poznań i Pogoni Szczecin; po 23w barwach Piasta Gliwice i Warty Poznań, a najmniej, bo tylko 22 zawodników wystąpiło w barwach Radomiaka Radom.
W przypadku Legii ilość nie przełożyła się najwyraźniej na jakość, za co zapłacił dymisja dyrektor sportowy klubu Radosław Kucharski. Jego miejsce zajął Jacek Zieliński, któremu właściciel klubu Dariusz Mioduski przekazał pełnię władzy w kwestiach sportowych. W komunikacie stołeczny klub podał, że nowy dyrektor sportowy będzie miał pełną decyzyjność i odpowiedzialność za cały pion sportowy, w tym pierwszą i drugą drużynę, skauting, akademię piłkarską, politykę transferową oraz trenerską. To są znacznie szersze kompetencje w porównaniu do posiadanych przez Kucharskiego. Jacek Zieliński to postać dla Legii zasłużona. Był piłkarzem „Wojskowych” w latach 1992-2004, zdobył z zespołem cztery tytuły mistrza Polski i trzykrotnie Puchar Polski. W Od 2017 roku pełnił funkcję dyrektora akademii, a także szefa rozwoju karier indywidualnych i wypożyczeń. Teraz będzie musiał jednak w pierwszej kolejności opanować kryzys i wyprowadzić zespół ze strefy spadkowej. Na obronę mistrzowskiego tytułu Legia szans już nie ma, ale może jeszcze uratować ten sezon zdobywając Puchar Polski. Zieliński w swoich pierwszych medialnych wypowiedziach potwierdził, że dla klubu jest to teraz sportowy cel numer jeden. Będzie musiał jednak zdecydować, czy realizację tego celu powierzyć trenerowi Vukoviciowi, czy też zatrudnić nowego szkoleniowca. W tym względzie chyba też dostał wolną rękę, bo w wypowiedzi dla portalu SportoweFakty.pl stwierdził: „Najpierw muszę wiedzieć w jakim miejscu były czy też są te rozmowy. Potem będę musiał wszystko przeanalizować, bo to jest bardzo poważna decyzja. Czy to jest kierunek, w którym chciałbym iść, jeszcze nie wiem. Potrzebuję więcej czasu na przemyślenia i rozważenie też innych opcji. To jeden z najlepszych trenerów w Ekstraklasie. Pracowity, inteligentny, świetnie dopracował swój model gry. Na pewno jest kuszącą opcją, ale też muszę wiedzieć, na jakich warunkach miałby przyjść, z jakimi kompetencjami, na jak długo… Zatrudnienie tak dobrego trenera jak Marek Papszun też ma swoje ryzyka. Nie chcę tu o nich mówić, ale jakieś ryzyka też widzę i muszę to wszystko przedyskutować z trenerem”.
W Legii mimo mroźnej aury atmosfera jest jak widać gorąca. Ale na półmetku każdych rozgrywek zwykle tak się dzieje w zespołach zajmujących miejsca w dolnych rejonach ligowej tabeli. Nowego trenera pilnie szuka ostatnia w stawce ekipa Bruk-Betu Nieciecza, która kusiła mocno Piotra Stokowca, lecz on wybrał ofertę Zagłębia Lubin. Nowego szkoleniowca pilnie szuka także zajmująca 11. miejsce Jagiellonia Białystok, do której w miejsce zwolnionego Ireneusza Mamrota przymierzany jest były selekcjoner reprezentacji Polski Jerzy Brzęczek.
PKO Ekstraklasa wznowi rozgrywki 4 lutego przyszłego roku, ale zimowe okienko transferowe zostanie otwarte dopiero 1 lutego i potrwa do końca tego miesiąca. Nie bardzo wiadomo dlaczego tak późno, skoro w innych ligach europejskich handlowanie piłkarzami zaczyna się już na początku stycznia. Trenerom polskich zespołów klubowych z pewnością takie opóźnienie pracy nie ułatwia, ale rozgrywki ligowe skończą się dopiero 22 maja.

Jan T. Kowalski

Poprzedni

Worek pieniędzy czeka na skoczków w 70. TCS

Następny

Kontrowersje: Pogoń Siedlce nie wybacza