8 listopada 2024

loader

Polscy lekkoatleci zdobyli w Berlinie worek medali

mistrzowska sztafeta pań 4×400 m

Polscy lekkoatleci przed kończącą mistrzostwa Europy niedzielną sesją wieczorną byli w ścisłej czołówce klasyfikacji medalowej. W sobotę złote medale zdobyli Adam Kszczot, Justyna Święty-Ersetić i sztafeta pań 4×400 m.

 

Sobota była wielkim dniem dla lekkoatletycznej reprezentacji Polski. Medalowe szaleństwo rozpoczęła Justyna Święty-Ersetić, która wygrała finałowy bieg na dystansie 400 metrów. Nasza zawodniczka uzyskała najlepszy rezultat w karierze – 50,41 s (jej poprzedni rekord życiowy wynosił 51,05 s). To także najlepszy w tym roku wynik uzyskanym przez zawodniczkę z Europy, a także drugim w historii polskich biegów na tym dystansie. W finale dobrze pobiegła też druga z Polek, Iga Baumgart-Witan, która wywalczyła piątą lokatę.

Polscy kibice nie zdążyli jeszcze ochłonąć po sukcesie Justyny Święty-Ersetić, a już kolejną porcję emocji zafundował im niezawodny Adam Kszczot. Triumf w Berlinie był jego trzecim z rzędu na mistrzostwach Europy w biegu na 800 m. „Trzy mistrzostwa z rzędu, coś pięknego. To kawał mojego życia i historii lekkiej atletyki” – ocenił swój wyczyn na antenie TVP Kszczot. W finale na 800 m oprócz niego startowało jeszcze dwóch innych naszych średniodystansowców – Michał Rozmys był czwarty, a walkę o brązowy medal przegrał o zaledwie dwie setne sekundy. Tuż za nim na piątej pozycji linię mety minął Mateusz Borkowski.

To nie był jeszcze koniec emocji, bo do walki o medal przystąpiła sztafeta pań 4×400 m w składzie: Małgorzata Hołub-Kowalik, Iga Baumgart-Witan, Patrycja Wyciszkiewicz i Justyna Święty-Ersetić, która po kapitalnym biegu na ostatniej zmianie zapewniła Polkom zwycięstwo. Nasze zawodniczki powtórzyły wyczyn z halowych ME w Belgradzie, gdzie w tym samym składzie również zajęły miejsce na najwyższym stopniu podium.

Wcześniej męska sztafeta 4×400 metrów, na którą również kibice mocno liczyli, bo to przecież halowi mistrzowie świata z Birmingham. W Berlinie biało-czerwoni pobiegli w składzie Karol Zalewski, Rafał Omełko, Łukasz Krawczuk i Kajetan Duszyński. Szczęście naszym biegaczom nie dopisało i ostatecznie zajęli piąte miejsce. Na podium nie udało się również stanąć skoczkowi wzwyż Sylwestrowi Bednarkowi, złotemu medaliście HME w Belgradzie. Wcześniej, w piątek, srebrny medal na 1500 m wywalczył Marcin Lewandowski, zaś w niedzielę do puli swoje trofea miały jeszcze dorzucić młociarki, a Anita Włodarczyk obowiązkowo złoty.

Sukcesy polskich lekkoatletów chyba trochę są trochę sola w oku organizatorów mistrzostw Europy. Niemieccy lekkoatleci bardzo chcieli wygrać klasyfikację medalową, choćby po to, żeby wzbudzić tym wyczynem jakieś zainteresowanie władz swojego kraju. Kanclerz Angela Merkel zlekceważyła imprezę i w trakcie jej trwania pojechała na urlop do Hiszpanii. Kto wie, może wiedziała, że to akurat Polacy skradną show?

 

Jan T. Kowalski

Poprzedni

Radwańska w Cincinnati

Następny

W Warszawie jest za dużo picu

Zostaw komentarz