24 kwietnia 2024

loader

Ruszyła Premier League

W rozpoczętych rozgrywkach Premier League rywalizować będzie będzie czterech reprezentantów Polski: Łukasz Fabiański (West Ham), Jan Bednarek (Southampton), Mateusz Klich (Leeds) i Kamil Grosicki (West Bromwich).

W pierwszej kolejce zdecydowanie najlepszy występ zaliczył Klich, który w wyjazdowym meczu z obrońcą tytułu Liverpoolem strzelił gola dla Leeds United i należał do najlepszych graczy tego pasjonującego widowiska, zakończonego zwycięstwem „The Reds” 4:3. Polak za swój debiutancki występ w Premier League otrzymał bardzo dobre recenzje, zresztą jak cały zespół Leeds. A zdobywając bramkę dołączył do Jana Bednarka, Roberta Warzychy i Marcina Wasilewskiego, którzy także mają w dorobku trafienia w angielskiej ekstraklasie pod szyldem Premier League. Dla Klicha największe znaczenie miały jednak nie pochwały w brytyjskich mediach czy słowa uznania z ust trenera Liverpoolu Juergena Kloppa, lecz opinia wygłoszona na pomeczowej konferencji przez szkoleniowca Leeds Marcelo Bielsę, który na pytanie o ocenę występu polskiego pomocnika stwierdził krótko: „On jest bardzo ważną częścią naszej drużyny”. Warto przypomnieć, że w poprzednim sezonie Championship zakończonym awansem do ekstraklasy, 30-letni Klich był u Bielsy podstawowym graczem i tylko w jednym z 46 spotkań ligowych nie zagrał w wyjściowym składzie (zdobył sześć bramek i zanotował pięć asyst). A że Bielsa tuż przed spotkaniem z Liverpoolem przedłużył kontrakt do końca obecnego sezonu, Klich może być spokojny o miejsce w zespole.
Spokojny o to może być też broniący bramki West Hamu United Fabiański, któremu co prawda angielskie media po porażce 0:2 z Newcastle zarzuciły spóźnioną reakcję przy pierwszej z bramek, ale nasz reprezentacyjny golkiper ma w zespole niepodważalną pozycję. Podobnie jak Bednarek w Southampton, chociaż w wyjazdowym meczu z Crystal Palace (0:1) trener „Świętych” zdjął go w przerwie z boiska. Tylko Kamil Grosicki w West Bromwich Albion musi walczyć o miejsce w wyjściowym składzie.

Jan T. Kowalski

Poprzedni

Eksportowe zespoły bez błysku

Następny

Nasi w Pucharze Niemiec

Zostaw komentarz