W środę siatkarze skoszarowani w Rimini zakończyli rozgrywki w fazie grupowej tegorocznej edycji Ligi Narodów. Pierwsze miejsca zajęła drużyna Brazylii, przed ekipami Polski, Słowenii i Francji. Te cztery reprezentacje w sobotę i niedzielę powalczą o medale w finale turnieju.
Biało-czerwoni na zakończenie zmagań zmierzyli się z zespołem Francji. Trenerzy obu ekip wystawili w tym spotkaniu najlepszych graczy. Efekt był bolesny dla biało-czerwonych, którzy po raz pierwszy podczas trwającego blisko trzy tygodnie turnieju w Rimini musieli rozegrać mecz trwający dłużej niż trzy sety. Ostatnie osiem spotkań Polaków w Lidze Narodów kończyło się wynikiem 3:0, z czego tylko jedno ich porażką (z Brazylią). Nasi siatkarze przegrali po tie-breaku z Francuzami 2:3 (22:25, 25:21, 25:22, 20:25, 11:15). Wynik tego spotkania nie miał znaczenia dla ekipy Vitala Heynena, bo biało-czerwoni już dzień wcześniej przypieczętowali awans do półfinału Ligi Narodów. Odwrotnie niż dla trójkolorowych, którym wygrana z Polakami zapewniła awans do Final Four turnieju, bo chociaż rywalizujący z nimi o czwartą lokatę Rosjanie pokonali w środę Brazylię 3:0, to nie wyprzedzili Francuzów, bo mieli gorsze ratio setów.
N’Gapeth na wojnie z Kubiakiem
To Polacy mieli szansę na zdobycie kompletu punktów, bo prowadzili już 2:1 w całym spotkaniu, choć zaczęli od przegranego seta, ale przy dziesięciu popełnionych błędach w tej partii, trudno było odrobić straty. Na mecz z Francją trener Vital Heynen wystawił skład, który prawdopodobnie będzie wyjściowy także w turnieju olimpijskim w Tokio, w którym zagra także ekipa Francji.
Po meczu gwiazdor reprezentacji Francji Earvin N’Gapeth opublikował wpis na Instagramie, w którym rzucił oskarżeniami pod adresem Vitala Heynena i Michała Kubiaka. „Trener reprezentacji Polski nazwał czarnuchem osobę czarnoskórą, pracującą w bańce w Rimini. To był oczywisty przejaw rasizmu! Są świadkowie, którzy to widzieli. Nie wspomnę o obelgach, która padły z ust Kubiaka podczas meczu z nami. Czy taki osoby powinny być częścią siatkarskiego świata?” – napisał N’Gapeth. W internecie pojawiło się też nagranie, które potwierdza zarzuty N’Gapetha pod adresem Kubiaka. Kapitan polskiej reprezentacji faktycznie obraził rywali wulgarnymi słowami w języku francuskim. Ale prawda jest też taka, że N’Gapeth sam wszczynał utarczki słowne z polskimi graczami. Na oskarżenia o rasizm natychmiast zareagował też trener Heynen, który opublikował wpis na Twitterze. „Raz zareaguję na rzeczy pisane w internecie. Nigdy w życiu nikogo nie obrażałem na tle rasowym. Wręcz przeciwnie, wierzę w równość wszystkich ludzi bez względu na kolor skóry, religię czy pochodzenie. Dziękuję – napisał belgijski selekcjoner biało-czerwonych.
W Rimini nasz zespół może raz jeszcze zagrać z Francuzami, jeśli w półfinale Final Four pokona zespół Słowenii, a trójkolorowi w drugim półfinale ograją Brazylię, albo jeśli oba zespoły poniosą w półfinale porażki i zmierza się w spotkaniu o trzecie miejsce. Jeśli jednak do tego nie dojdzie, kolejne starcie będzie możliwe dopiero w ćwierćfinale olimpijskiego turnieju w Tokio. Wątpliwe jednak by animozje między polskimi i francuskimi graczami do tego czasu wygasły.
Olimpijskie wybory Heynena
W meczu z Francją trener Heynen posłał na parkiet taka oto kadrę: atakujący Maciej Muzaj, Bartosz Kurek; rozgrywający – Fabian Drzyzga, Grzegorz Łomacz; przyjmujący – Michał Kubiak, Aleksander Śliwka, Kamil Semeniuk, Wilfredo Leon; środkowi – Piotr Nowakowski, Mateusz Bieniek, Jakub Kochanowski, Karol Kłos; libero: Paweł Zatorski, Damian Wojtaszek. Poza składem znaleźli się natomiast Bartosz Bednorz, Łukasz Kaczmarek, Marcin Komenda, Norbert Huber i Tomasz Fornal. „Oczekuję spotkania na najwyższym poziomie. Mieliśmy już kilka trudnych meczów w Rimini, ale nie graliśmy jeszcze ani jednego tie-breaka. To ewidentnie moment, kiedy powinniśmy zagrać pięć setów i powalczyć ostrzej z tak silnym rywalem” – stwierdził przed spotkaniem belgijski trener. Biało-czerwoni z 15 rozegranych w fazie zasadniczej meczów wygrali 12, a porażek, poza spotkaniem z Francją, doznali jeszcze w starciach ze Słowenią i Brazylią. I z tymi ekipami przyjdzie im teraz rywalizować w Final Four, więc trudnych meczów z tie-breakami Heynen może mieć jeszcze w Rimini co najmniej dwa. On sam tak ocenił sytuację: „Przegraliśmy ze wszystkimi drużynami, z którymi zagramy w Final Four, czyli jesteśmy spośród nich najsłabsi. Taki mam wniosek i dobrze będzie sprawdzić w półfinale i finale, lub meczu o trzecie miejsce, gdzie dokładnie jesteśmy. Mówiłem, że brakowało mi pięciosetówek, bo to są prawdziwe mecze o stawkę. Potrzebujemy trudnych meczów. W trakcie trudnych sytuacji możesz rzeczywiście tworzyć zespół. Od tego będzie dla nas Final Four Ligi Narodów. Nieważne, czy w niedzielę zagramy o brąz, czy złoto. To będzie mecz o coś i dzięki temu czegoś nowego się o sobie nauczymy” – podsumował trener Heynen.
Nie będzie już rotowania składem, bo zaraz po zakończeniu meczu z Francją belgijski szkoleniowiec zmniejszył 19-osobową kadrę obecną w Rimini o czterech gracz. Do Polski wrócili Marcin Komenda, Maciej Muzaj, Bartosz Bednorz i Karol Kłos, a to de facto oznacza, że ci siatkarze nie znajdą się w 12-osobowej kadrze na igrzyska olimpijskie. Tylu zawodników mogą liczyć zespołu uczestniczące w tym turnieju, ale ponieważ w stolicy Japonii pandemia koronawirusa znowu szaleje, do Tokio trener Heynen zabierze jednak 14 zawodników, z tym że Tomasz Fornal i Norbert Huber, którzy polecą z kadrą do Takasaki, gdzie nasza siatkarska kadra będzie się przygotowywać już na miejscu do olimpijskiego występu, w turnieju nie zagrają. Chyba że organizatorzy w ostatniej chwili zmodyfikują regulamin.
Heynen wstrzymał się do niedzieli z wyborem libero, ale ten przykry obowiązek go nie ominie, bo z dwójki znakomitych graczy na tej pozycji, Pawła Zatorskiego i Damiana Wojtaszka, jeden będzie musiał pozostać w kraju.
Wśród odrzuconych zawodników znalazł się mistrz świata z 2014 roku Karol Kłos, uczestnik poprzednich igrzysk w Rio de Janeiro. który miał na swoim koncie grę na igrzyskach, a także zdobyte mistrzostwo świata w 2014 roku. Bartosz Bednorz od lat jest w czołówce polskich przyjmujących, ale w Lidze Narodów spisywał się nieco słabiej od innych naszych reprezentantów. Maciej Muzaj chyba też nie może mieć pretensji za odesłanie do domu, bo odstawał mocniej.
Polacy zainaugurują swój udział w igrzyskach w Tokio 24 lipca, a ich pierwszym przeciwnikiem będzie reprezentacja Iranu, której trenerem jest słynny rosyjski szkoleniowiec Władymir Alekno (w Lidze Narodów biało-czerwoni ograli Irańczyków gładko 3:0), a w fazie grupowej zmierzą się jeszcze ponadto z Włochami, Wenezuelą, Japonią oraz Kanadą.
Kadra Polski na igrzyska olimpijskie
Rozgrywający:
Fabian Drzyzga, Grzegorz Łomacz.
Atakujący:
Łukasz Kaczmarek, Bartosz Kurek.
Środkowi:
Mateusz Bieniek, Jakub Kochanowski, Piotr Nowakowski.
Przyjmujący:
Michał Kubiak, Wilfredo Leon, Kamil Semeniuk, Aleksander Śliwka.
Libero:
Damian Wojtaszek lub Paweł Zatorski.