Niedzielny finał Ligi Mistrzów zapowiadano jako wielkie starcie ofensywnych graczy Bayernu Monachium i Paris Saint-Germain, które miało też wyłonić najlepszego piłkarza tego sezonu. W niemieckim zespole mieli to być głównie Robert Lewandowski, Serge Gnabry i Thomas Mueller, a w paryskim Neymar, Kylian Mbappe i Angel di Maria.
Bayern stawał do walki po swój szósty triumf w tych elitarnych rozgrywkach, zaś PSG po pierwszy w historii. Ekipa mistrzów Niemiec do finału przeszła jak burza, zmiatając po drodze Chelsea Londyn, Barcelonę i Olympique Lyon, ale przed finałową potyczką futbolowi eksperci większe szanse na zwycięstwo dawali francuskiej drużynie. Owszem, doceniali niesamowite strzeleckie osiągnięcie Roberta Lewandowskiego, który w obecnej edycji Champions League w drodze na szczyt strzelił 15 goli, zauważyli też, że w cieniu polskiego napastnika wyrósł Bayernowi drugi znakomity snajper, Serge Gnabry, zdobywca dziewięciu bramek.
Z prostego rachunku wynikało, że obaj ci piłkarze razem zdobyli 24 bramki, czyli ponad połowę z 42 strzelonych przez Bayern w tej edycji Ligi Mistrzów. Ustanowili w ten sposób nowy rekord tych rozgrywek, bo wcześniej najskuteczniejszym duetem w historii byli Cristiano Ronaldo i Gareth Bale, którzy w sezonie 2013/2014 zdobyli dla Realu Madryt 23 gole (Ronaldo 17, Bale 6). Mimo to uważano, że Neymar i Mbappe w decydującym starciu okażą się lepsi. Podkreślano jednak, że duże znaczenie może też mieć postawa graczy wpierających te dwa snajperskie duety – w paryskim zespole tym trzecim jest Angel di Maria, zaś w Bayernie Thomas Mueller.
Jak było faktycznie? Wrócimy do sprawy w następnym numerze, bo mecz Bayernu z Paris Saint-Germain zakończył się po zamknięciu wydania.