8 listopada 2024

loader

Stoch rzucił wyzwanie Małyszowi

Kiepski sezon w wykonaniu polskich skoczków narciarskich skończył się potężną awanturą. W obronie czeskiego trenera kadry Michala Doleżala, z którym władze PZN postanowiły nie przedłużać wygasającej umowy, wystąpili Kamil Stoch, Dawid Kubacki i Piotr Żyła, ale najbardziej radykalne stanowisko zajął Stoch, rzucając otwarte wyzwanie dyrektorowi sportowemu Adamowi Małyszowi.

Dla przypomnienia – awantura wybuchła w miniony piątek w Planicy, po tym jak Michal Doleżal przed kamerami Eurosportu poinformował, że odchodzi ze stanowiska trenera kadry Polski po zakończeniu obecnego sezonu. Następnego dnia Kamil Stoch, Dawid Kubacki i Piotr Żyła w ostrych słowach skrytykowali decyzję działaczy naszej narciarskiej federacji.
Spór o trenera Doleżala
„Szkoda słów na to, co związek robi. Na innych trenerów go nie stać, a tego co mają zwolnili. Wiadomo, ten sezon był gorszy, ale motywacja i chęć do pracy cały czas były. Na początku trochę popłynęliśmy i przez to końcówka nie była fajna. Ale nie trzeba było tego wszystkiego r********” — stwierdził Żyła. „To spora zagadka dla nas wszystkich. Nie chcę nikomu wytykać palcem winy. Mam w głowie obraz, dlaczego stało się, tak jak się stało. Zostaliśmy teraz na lodzie, bo nie mamy trenera i nie wiemy, czy go będziemy mieć” – dodał Kubacki.
Ale sedno problemu wyjawił dopiero Stoch: „Trener został poinformowany, że nie przedłuży się z nim umowy, co moim zdaniem nie jest dobrym posunięciem. Nas, zawodników, w ogóle nie zapytano o zdanie. Takie rozmowy miały być po zakończeniu zawodów w Planicy, a tu dowiadujemy się, że decyzja zapadła za naszymi plecami wcześniej. Teraz takie rozmowy nie mają już sensu. Ale ja uważam, że trener Doleżal dalej należy do naszej narciarskiej rodziny i będę o niego walczył. Uważam go za świetnego fachowca. Przy nim wciąż się rozwijam. Nie wiem, jak na takim poziomie może dochodzić do tak kuriozalnych sytuacji. Został popełniony błąd w komunikacji pomiędzy zarządem i samym trenerem. Uznano, że trenerowi się nic nie chce, a to nie jest prawda. Ten fatalny w skutkach błąd można jeszcze naprawić”.
Do sprawy w programie „Misja Sport” odniósł się Adam Małysz, którego prowadzący rzecz jasna nie omieszkali zapytać o konflikt na linii PZN – zawodnicy.
Małysz musi się tłumaczyć
„My nie chcieliśmy wchodzić w jakikolwiek konflikt z zawodnikami czy ze sztabem. Pierwsza decyzja była taka, że trener jest zaproszony do PZN, potem jest wręczenie nagród za igrzyska. Miał się potem udać do PZN, gdzie byłoby mu przekazane, jaka jest decyzja. Michal jednak bardzo nalegał, żeby mu ostateczną decyzję zakomunikować wcześniej, bo ma propozycje z innych krajów. Powiadomiłem o tym zarząd PZN i otrzymałem pełnomocnictwo, żeby przekazać decyzję trenerowi, że jego kontrakt nie zostanie przedłużony. On z tym poszedł do mediów, a potem rozpętała się wojna” – zrelacjonował przebieg zdarzeń Małysz, który nie omieszkał przy okazji odpowiedzieć na wszystkie wcześniejsze medialne ataki Stocha pod jego adresem.
„Rozmawialiśmy o tym w Vikersund. On wtedy mi powiedział, że nie życzy sobie teraz spekulacji o zmianie trenera kadry, bo na to będzie czas po Planicy. Michal Doleżal trochę wymusił na nas ujawnienie oficjalnego stanowiska PZN. Napisałem do Kamila SMS-a, z pytaniem czy chce się ze mną spotkać w tej sprawie, ale nie dostałem od niego żadnej odpowiedzi. Po piątkowej wypowiedzi Doleżala zawodnicy poprosili mnie o spotkanie. Odbyła się rozmowa i myślałem, że wszystko zostało wyjaśnione. Dlatego tak bardzo zabolały mnie te wszystkie późniejsze ataki pod moim adresem, ze strony zawodników i mediów. Muszę szczerze przyznać, że dla mnie to było bardzo ciężkie przeżycie. To, co się wydarzyło, nie powinno mieć miejsca, choćby dlatego, że przez te lata, gdy pracuję w PZN, zawsze starałem się, żeby kadrze niczego nie brakowało. W Planicy pożegnaliśmy się jak przyjaciele, przybijając piątki, dlatego nie pojmuję tego, co zdarzyło się później” – przyznaje Małysz.
Dyrektor sportowy PZN, a przecież także legenda polskich skoków narciarskich, wyjawił też w rozmowie z portalem WP SportoweFakty, jak wyglądają obecne relacje między nim a jego następcą, czyli Kamilem Stochem.
Konflikt między legendami
„Wydaje mi się, że Kamil nie pała do mnie sympatią. Wcześniej było okej, ale w Planicy było widać, że traktuje mnie z dystansem – stwierdził Małysz, który nawiązał też do krytycznych wypowiedzi Piotra Żyły. „One też mnie bardzo zabolały, bo z Piotrkiem rozmawiałem przed konkursami w Planicy i przed Oberstdorfem, naświetliłem mu jakie będą plany władz związku, chociaż wtedy nic jeszcze nie było przesądzone. Przyjmował to wszystko spokojnie i ze zrozumieniem, więc nie rozumiem tej jego wypowiedzi przed kamerami w Planicy”.
Brązowy medal olimpijski Dawida Kubackiego, złoty medal mistrzostw świata Piotra Żyły, triumfy Kamila Stocha i Kubackiego w Turnieju Czterech Skoczni – to najważniejsze z osiągnięć naszych skoczków pod trenerskimi rządami Michala Doleżala. Ten sezon pokazał jednak, że coś przestało w kadrze biało-czerwonych funkcjonować.
Małysz kilka razy zwracał na to uwagę w mediach, zdarzało się, że nie stronił w swoich medialnych wypowiedziach od krytycznych uwag, ale nigdy nie pozwolił sobie na wypowiedzi obraźliwe czy coś kwestionujące. Stoch, Kubacki i Żyła nie mieli takich skrupułów, ale to jeszcze nie znaczy, że w tej wojence mają mocniejszą pozycję od Małysza.

Jan T. Kowalski

Poprzedni

Miami Open 2022: Petra Kvitiva na drodze Świątek

Następny

Baraże MŚ Katar 2022: Dla bukmacherów na Śląskim faworytami byli Szwedzi