Niektóre tenisistki zgiełk wielkiego miasta, jakim jest Nowy Jorku, inspiruje do przekraczania granic. Ale liderka światowego rankingu Iga Świątek zdecydowanie woli zatracić się w dobrej książce aniżeli dać się porwać metropolii.
Polka przyznała, że US Open to turniej, który każdego roku chce doświadczać na nowo. „Nowy Jork jest doskonały przez kilka tygodni. Nie wybrałabym tego miejsca do życia, ponieważ jestem bardziej osobą, która potrzebuje spokojnego miejsca z odpowiednim otoczeniem do odpoczynku. A Nowy Jork zawsze tętni życiem” – powiedziała Świątek podczas US Open Media Day. Dwukrotna mistrzyni Wielkiego Szlema przyznała, że ostatnio dużo czasu poświęciła na lekturę książek, które skłaniają do refleksji. Wśród tytułów wymieniła „Wspomnienia gejszy” Arthura Goldena i „Atlas serca” Brene Brown.
To był burzliwy rok dla 21-latki
W kwietniu znalazła się na szczycie rankingu WTA. Głównie za sprawą Australijki Ashleigh Barty, która niespodziewanie ogłosiła zakończenie kariery. Świątek pozostaje numerem jeden od prawie pięciu miesięcy. Polka przez długą część roku dominowała na korcie, sprawiając wrażenia absolutnie nie do pokonania. Dobrze oddaje to zwycięska seria 37 wygranych meczów, od lutego do lipca. Po drodze zdobyła sześć tytułów – najbardziej znaczący w Roland Garros, gdzie wywalczyła drugi w karierze tytuł French Open. Jej passa zakończyła się na Wimbledonie, kiedy przegrała z francuską Alize Cornet w trzeciej rundzie. Od tego czasu Świątek osiągnęła niezadawalające ją wyniki w trzech kolejnych turniejach. Ostatnio przegrała z finalistką US Open 2017 Madison Keys w trzeciej rundzie Western and Southern Open 2022 w Cincinnati.
„Czuję, że ostatnie kilka tygodni w Toronto i Cincinnati były dla mnie bardzo gorączkowe. Byłam naprawdę zdenerwowana. Kiedy tu przyjechałem, było mi łatwiej się wyluzować, może dlatego, że przegrałem te turnieje, a teraz mogę obniżyć swoje oczekiwania i skupić się na poprawie gry w tenisa” – powiedziała Świątek.
Kolejny sukces coraz bliżej
Komentatorzy przypominają, że każdego roku Polka awansuje o szczebel wyżej w US Open. W 2019 roku osiągnęła 2. rundę, rok później 3., a w zeszłym roku dotarła do 4.
„US Open to wciąż ten rodzaj turnieju, którego chcę więcej doświadczać i odkrywać go. Ale szczerze to kocham, każdego roku” – wyznała. Dodała, że będzie to „dziwne i inne”, jak takie gwiazdy pokroju Sereny Williams i Rogera Federera, będące u schyłku kariery, w końcu na dobre rozstaną się z kortem. „To są gracze, których oglądałam, gdy byłam mała. Wydaje mi się, że oni zawsze brali udział w tych turniejach i zawsze byli bardzo trudni do pokonania” – stwierdziła. Polka choć nadal nie poznała osobiście Sereny, to wyraziła nadzieję, że wkrótce się to zmieni.
Konsekwencja Igi Świątek
Świątek dostrzega wagę swojego statusu w światowej czołówce. Chce skupić się na najbliższej przyszłości.
„Chcę naprawdę zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby dostosować się i stale się uczyć, ponieważ to właśnie muszą robić tenisiści. Wiem, jak trudno jest czasem znaleźć równowagę, aby faktycznie skupić się na właściwych rzeczach… Właściwie to jeden z moich celów, aby być konsekwentną przez całą moją karierę – pozostać w pierwszej dziesiątce przez długi, długi czas” – podsumowała swoje plany. W pierwszej rundzie US Open Świątek zagra we wtorek z Włoszką Jasmine Paolini.
W męskiej rywalizacji możemy liczyć m.in. na Hurkacza
„Mamy dwójkę znajdującą się w tej chwili w Top-10 rankingów WTA i ATP. W takim przypadku należy oczekiwać sukcesów. Zarówno Igę Świątek, jak i Huberta Hurkacza stać na bardzo dobry wynik na US Open” – ocenił były tenisista Michał Przysiężny. Hurkacz przed US Open nie prezentuje najlepszej formy, ale – zdaniem Przysiężnego – wrocławianin ma ogromne atuty przed startem ostatniego turnieju Wielkiego Szlema w tym sezonie. „Hubert dobrze się czuje w Ameryce. Na co dzień tam trenuje. Jest oswojony z kortami twardymi. W jego przypadku najważniejsze są dwa pierwsze mecze. Jeśli przez nie przebrnie, może nawet zameldować się w finale. Ale może być też sytuacja, że nie przejdzie tych pierwszych spotkań. To jest taki tenisista, który w turnieju rozkręca się z meczu na mecz” – dodał.Hubert Hurkacz zmierzy w pierwszej rundzie z Hiszpanem Alejandro Davidovichem Fokiną, Przysiężny dodał, że jako osoba blisko związana z daviscupową reprezentacją Polski będzie kibicował także Kamilowi Majchrzakowi, który zmierzy się z Australijczykiem pochodzenia greckiego, Thanasim Kokkinakisem. „To – mimo wszystko – jest jeszcze młody chłopak. Fakt, że do tej pory turnieje wielkoszlemowe kończył zwykle w pierwszych rundach, ale te starty dają mu doświadczenie. Myślę, że jeszcze przez lata będziemy się cieszyli z jego sukcesów, a tegoroczny US Open to jego kolejny krok, by to doświadczenie było większe”
Przysiężny liczy na dobre występy Świątek i Linette
Świątek jeszcze kilka tygodni temu była by murowaną faworytką turnieju w Nowym Jorku. Jednak ostatnie wyniki raszynianki nie napawają optymizmem. „Nie przykładał bym do tych wyników wielkiej wagi. Cincinnati to specyficzny turniej, z bardzo szybkimi kortami. Tam piłka lata niesamowicie szybko. Inaczej niż wszędzie. Trzeba się do tego przyzwyczaić, ale to tylko jeden turniej. Z kolei Warszawa mogła być dla Igi specyficzna pod względem psychicznym. Grała u siebie, przed własną publicznością, to bardzo duża presją. Teraz jest US Open, turniej wielkoszlemowy, a wiadomo, że Iga na tego rodzaju imprezy mobilizuje się nadzwyczajnie. Liczę na jej dobry występ” – dodał były tenisista. Teoretycznie w 1. rundzie najtrudniej będzie miała Magda Linette, której los przydzielił Karolinę Pliskovą. „Z Magdą jest tak, że gdy ma swój dzień, to potrafi wygrywać z każdą rywalką, nawet taką z pierwszej dziesiątki WTA. Jeśli ten dzień się nie trafi, przegrywa. Dlatego w meczu z Pliskovą wszystko zależy od dyspozycji Polki. Jeżeli wygra to spotkanie, możemy liczyć na jej dobry wynik w Nowym Jorku” – stwierdził Przysiężny.
Dzika karta dla sióstr Williams w deblu
Utytułowane siostry Serena i Venus Williams otrzymały od organizatorów wielkoszlemowego turnieju US Open dziką kartę i wystąpią razem w grze podwójnej. Amerykańskie tenisistki nie grały po tej samej stronie siatki od ponad czterech lat. 42-letnia Venus i o kilkanaście miesięcy młodsza Serena wspólnie zwyciężyły w grze podwójnej w 14 imprezach wielkoszlemowych, w tym US Open w 1999 i 2009 roku. Młodsza z sióstr prawdopodobnie zakończy karierę po rozpoczynającym się w poniedziałek turnieju w Nowym Jorku. Ostatnio siostry Williams grały wspólnie w deblu podczas French Open w 2018 roku. Amerykanki dotarły wówczas do trzeciej rundy.
Początek rywalizacji na US Open już w poniedziałek
PAP/JM