2 grudnia 2024

loader

Świątek też odpadła

Iga Świątek jako ostatnia z reprezentantów Polski odpadła z US Open. 19-letnia warszawianka, dla której awans do 3. rundy nowojorskiej imprezy był życiowym osiągnięciem, przegrała 4:6, 2:6 z 31-letnią Białorusinką Wiktorią Azarenką, byłą liderką światowej listy tenisistek i dwukrotną triumfatorką turniejów Wielkiego Szlema.

Sklasyfikowana na 53. pozycji rankingu WTA Świątek swój tegoroczny występ w US Open rozpoczęła od wyeliminowania rozstawionej w turnieju z numerem 29 Rosjanki Weroniki Kudiermietowej. W drugiej rundzie miała teoretycznie łatwiejsze zadanie, bo jej przeciwniczką była zajmująca obecnie 160. miejsce na światowej liście Amerykanka Sachia Vickery. Ich pojedynek trwał z powodu deszczu przez dwa dni, ale chociaż Świątek zagrała bardzo słabo, m.in. popełniła aż 69 niewymuszonych błędów, ostatecznie wygrała 6:7(5), 6:3, 6:4 i po raz pierwszy w karierze awansował do 3. rundy nowojorskiej imprezy (1/16 finału). W tej fazie zmagań trudno już trafić na słabą rywalkę, ale Wiktoria Azarenka był w starciu z naszą utalentowaną tenisistką murowaną faworytką.
Przemawiały za tym nie tylko dawne dokonania 31-letniej dzisiaj Białorusinki, która jest zdobywczynią dwóch tytułów wielkoszlemowych w singlu (w 2012 i 2013 roku wygrała Australian Open), w tych latach była też finalistką US Open i przez 51 tygodni liderką rankingu WTA. Ponadto ma na koncie dwa tytuły wielkoszlemowe w mikście, z czego jeden wywalczony w Nowym Jorku (2007), a singlu Białorusinka wygrała 21 turniejów głównego cyklu. W 2016 zrobiła sobie macierzyńska przerwę od tenisa i urodziła syna, lecz potem weszła w konflikt prawny ze swoim partnerem i z tego powodu nie mogła przez ostatnie dwa sezony rywalizować swobodnie na światowych kortach, przez co wypadła z czołówki. W końcu jednak rozwiązała swoje osobiste problemy, a przerwę w rozgrywkach spowodowana przez pandemię wykorzystała na solidny trening.
I wróciła w sierpniu do gry w formie jak za dawnych lat, co pokazała już przed US Open wygrywając rozgrywany także na Flushing Meadows turniej. Był to jej pierwszy triumf od kwietnia 2016 roku, kiedy to zwyciężyła w Miami. Dzięki zdobytym punktom rankingowym wróciła do Top 30 światowej listy (zajmuje obecnie 27. lokatę).
W US Open Białorusinka w pierwszej rundzie zmiotła wręcz z kortu Austriaczkę Barbarę Haas, oddając jej zaledwie trzy gemy, a dwa dni później równie surowo potraktowała swoją rodaczką Arynę Sabalenkę, rozstawioną w imprezie z numerem 5, wygrywając z nią nadspodziewanie łatwo 6:1, 6:3. Świątek miał więc prawo obawiać się tęgiego lania, zwłaszcza że do Nowego Jorku nie przyjechała w swojej najwyższej formie. Ale wyszła na kort mocno zdeterminowana i zaskoczyła utytułowaną rywalkę wygrywając dwa pierwsze gemy. Potem walka się wyrównała, ale pod koniec pierwszej partii i przez całą drugą na korcie warunki gry dyktowała już jednak Azarenka. Doceniła jednak postawę Polki w pomeczowym komentarzu. „Iga weszła w mecz bardzo dobrze. Uderzała niesamowicie mocno. Musiałam się na początku do tego przyzwyczaić. Jest bardzo utalentowana i ma przed sobą świetlaną przyszłość. Cieszę się, że odwróciłam losy tego spotkania. Nie wszystko w moim tenisie funkcjonowało, jak należy, ale najważniejszy jest awans” – powiedziała Azarenka, która w czwartej rundzie zagra o awans do ćwierćfinału z 24-letnią Czeszką Karoliną Muchovą. Oprócz Białorusinki do tej fazy rozgrywek dotarły m.in. Amerykanka Serena Williams, Japonka Naomi Osaka, Belgijka Elise Mertens czy Niemka polskiego pochodzenia Angelique Kerber,
Porażka z białoruska gwiazda kortów nią nie przynosi naszej młodej tenisistce wstydu, zwłaszcza że jako ostatnia ze startujących w tym roku w US Open reprezentantów Polski pożegnała się z turniejem. Rozstawiona z imprezie z numerem 24 Magda Linette także odpadła w trzeciej rundzie, przegrywając dzień wcześniej z Estonką Anett Kontaveit, ćwierćfinalistką tegorocznego Australian Open. Hubert Hurkacz odpadł w drugiej rundzie, zaś Katarzyna Kawa i Kamil Majchrzak oraz deblista Łukasz Kubot odpadli już po pierwszych meczach.

Jan T. Kowalski

Poprzedni

Holendrzy grali w piłkę, Polacy tylko biegali

Następny

Już wiedzą, z kim zagrają w Egipcie

Zostaw komentarz