2 grudnia 2024

loader

Z Węgrami Polacy zagrają po portugalsku?

Powołani przez Paulo Sousę piłkarze stawili się na zgrupowaniu w Warszawie w komplecie i odbyli wspólnie cztery treningi. To była jednak najłatwiejsza część zadania, jakie w marcu ma do wykonania nowy selekcjoner biało-czerwonych. Prawdziwy sprawdzian czeka go dopiero w czwartek w meczu z Węgrami.

Zbliża się pora na weryfikację wielkiego personalnego eksperymentu, na jaki w schyłku swojej drugiej kadencji szarpnął się prezes PZPN Zbigniew Boniek. Bez wątpienia zmiana na stanowisku tenera reprezentacji na kilka tygodni przed ważnymi meczami w eliminacjach mistrzostw świata oraz na niespełna cztery miesiące przed startem w finałach mistrzostw Europy, to było iście pokerowe zagranie, ale póki co największy problem sprawiło włoskiemu selekcjonerowi reprezentacji Węgier Marco Rossiemu. Po zastąpieniu Jerzego Brzęczka przez Paulo Sousę cała praca analityczna jaką wykonał na bazie materiału zebranego po ubiegłorocznych meczach polskiej drużyny zdały się psu na budę. Rossi co prawda miał okazję poznać trochę trenerski warsztat Portugalczyka, gdy obaj na początku minionej dekady pracowali z węgierskimi zespołami klubowymi, lecz teraz nie ma kompletnie pojęcia co jego kolega po fachu zdoła wycisnąć z polskich piłkarzy.
Węgrzy doceniają biało-czerwonych
Na wszelki wypadek w ostatnich medialnych wypowiedziach włoski selekcjoner węgierskiej kadry podkreślał siłę biało-czerwonych. W wywiadzie udzielonym portalowi sportowefakty.pl powiedział: (…) „Dla mnie to nie była dobra informacja, bo znam Paulo Sousę choćby z czasów jego pracy na Węgrzech. To dobry, bardzo poukładany trener, wiedzący czego chce, jak ma grać jego zespół. Dlatego jego nominacja na trenera Polaków mnie zasmuciła, bo wiem, że nie będziemy mieli łatwego zadania. Choć powiem coś, co może w Polsce jest niepopularne: patrząc z boku, z zewnątrz, doceniałem też pracę byłego selekcjonera, Jerzego Brzęczka. Liczba zdobytych punktów, pewny awans na EURO. Zrobiło to na mnie wrażenie”. A w dalszej części przyznał: „Uważam, że na papierze faworytem na pewno są Polacy. Spójrzmy choćby na ranking FIFA – Węgry są na 40. miejscu, a Polska na 19. To spora różnica. Myślę, że różnica między Węgrami a Albanią jest mniejsza na naszą korzyść niż między Anglią, Polską a Węgrami. Wy i Anglicy jesteście zdecydowanymi faworytami tej grupy. Na szczęście to tylko papier. Każdy mecz jest inny. Na pewno mamy dużą ochotę, aby sprawić niespodziankę, zaskoczyć Polaków w pierwszym meczu. Łatwo jednak nie będzie, bo choć mamy dobrych piłkarzy, to jednak liczba zawodników w bardzo dobrych klubach jest po stronie polskiej drużyny”. Ciekawie też Rossi wypowiedział się o Robercie Lewandowskim: „Czy mamy jakiś plan, jak go powstrzymać? Mówimy o najlepszym piłkarzu na świecie w poprzednim sezonie, który od pewnego czasu strzela też najwięcej goli. Gdybym powiedział: tak, mamy plan, wiemy, jak zatrzymać Lewandowskiego i to zrobimy, byłbym skończonym idiotą. Jego praktycznie zatrzymać się nie da, ostatnio ma więcej strzelonych goli niż rozegranych meczów. Natomiast oczywiście, podejmiemy próbę. Jeśli moi piłkarze zagrają na maksimum możliwości, to może się uda, ale żadnych gwarancji tu dać nie mogę”.
Włoski selekcjoner kadry Węgier na mecz z Polską nie mógł powołać najlepszego gracza ekipa Madziarów Dominika Szoboszlaia z RB Lipsk, a tuż przed spotkaniem wypadł mu ze składu z powodu kontuzji pleców Filip Holender, zawodnika Partizana Belgrad, aktualnie grającego na wypożyczeniu w FC Lugano. W tym sezonie ten piłkarz wystąpił w 21 meczach szwajcarskiej drużyny, zdobywając siedem bramek i zaliczając cztery asysty. Był w świetnej formie i jego nieobecność to spore osłabienie węgierskiego zespołu.
Reprezentacja Polski to boski zespół
Na co stać biało-czerwonych pod wodzą Paulo Sousy przekonamy się już w czwartek wieczorem. Na razie jest to, jak zwykł mawiać Jan Tomaszewski, „boski zespół, bo tylko Bóg wie jak zagra”. Podczas otwartego dla mediów poniedziałkowego treningu na stadionie Legii Warszawa było widać, że portugalski szkoleniowiec zamierza ustawić polski zespół w ustawieniu z trzema obrońcami. Trzy lata temu próbował tej taktycznej nowinki, wtedy dopiero zyskującej uznanie w oczach trenerów, ale chyba sam nie do końca pojmował jej niuanse, albo nie potrafił klarownie wyjaśnić jej zasad piłkarzom, bo zamiast nowej jakości w grze biało-czerwonych byliśmy świadkami nędznych występów, po których Nawałka wrócił do ustawienia z czwórką obrońców. Jerzy Brzęczek już nawet nie próbował eksperymentować z tercetem defensorów, chociaż miał w kadrze graczy grających z powodzeniem w tym ustawieniu w swoich klubowych zespołach. Wypada mieć tylko nadzieję, że w czwartek nasza reprezentacyjna drużyna nie pogubi się w tym nowym ustawieniu i nie odwali kabaretowego występu.

Kadra Polski:
Bramkarze: Łukasz Fabiański (West Ham United FC, Anglia), Łukasz Skorupski (Bologna FC 1909, Włochy), Wojciech Szczęsny (Juventus FC, Włochy);
Obrońcy: Kamil Glik (Benevento, Włochy), Jan Bednarek (Southampton, Anglia), Bartosz Bereszyński (Sampdoria, Włochy), Maciej Rybus (Lokomotiw Moskwa, Rosja), Arkadiusz Reca (Crotone, Włochy), Paweł Dawidowicz (Hellas Werona, Włochy), Michał Helik (Barnsley, Anglia), Kamil Piątkowski (Raków Częstochowa);
Pomocnicy: Grzegorz Krychowiak (Lokomotiw Moskwa, Rosja), Piotr Zieliński (SSC Napoli, Włochy), Kamil Grosicki (West Bromwich Albion, Anglia), Kamil Jóźwiak (Derby County, Anglia), Mateusz Klich (Leeds United, Anglia), Jakub Moder (Brighton&Hove Albion, Anglia), Sebastian Szymański (Dynamo Moskwa, Rosja), Przemysław Płacheta (Norwich City, Anglia), Rafał Augustyniak (Ural Jekaterynburg, Rosja), Bartosz Slisz (Legia Warszawa), Sebastian Kowalczyk (Pogoń Szczecin), Kacper Kozłowski (Pogoń Szczecin);
Napastnicy: Robert Lewandowski (Bayern Monachium, Niemcy), Arkadiusz Milik (Olympique Marsylia, Francja), Krzysztof Piątek (Hertha Berlin, Niemcy), Karol Świderski (PAOK Saloniki, Grecja).

Kadra Węgier:
Bramkarze: Denes Dibusz (Ferencvarosi), Peter Gulacsi (RB Lipsk, Niemcy), Balazs Toth (Puskas Akademia FC); Obrońcy: Endre Botka (Ferencvarosi TC), Attila Fiola (FC Fehervar), Szilveszter Hangya (FC Fehervar), Akos Kecskes (FC Lugano, Szwajcaria), Adam Lang (Omonia Lefkossias, Cypr), Gergo Lovrencsics (Ferencvarosi TC), Willi Orban (RB Lipsk, Niemcy), Attila Szalai (Fenerbahce Stambuł, Turcja);
Pomocnicy: Tamas Cseri (Mezokovesd-Zsory), Daniel Gazdag (Honved Budapeszt), Zsolt Kalmar (DAC Dunajska Streda, Słowacja), Laszlo Kleinheisler (NK Osijek, Chorwacja), Adam Nagy (Bristol City, Anglia), Loic Nego (FC Fehervar), Andras Schaefer (DAC Dunajska Streda, Słowacja), David Siger (Ferencvarosi TC).
Napastnicy: Krisztian Geresi (Puskas Akademia FC), Nemanja Nikolić (FC Fehervar), Roland Sallai (SC Freiburg, Niemcy), Adam Szalai (FSV Mainz, Niemcy), Kevin Varga (Kasimpasa SK, Turcja), Roland Varga (MTK Budapeszt).

Jan T. Kowalski

Poprzedni

48 godzin sport

Następny

Kurek bije się z Kubiakiem w Japonii

Zostaw komentarz