7 listopada 2024

loader

Polska polityczna reprezentacja na Olimpiadę w Pekinie zasługuje na medal

Andrzej Duda (President, Republic of Poland) arrives at NATO Headquarters for the NATO Summit

Wiemy już, że prezydent RP Andrzej Duda będzie reprezentował Polskę podczas ceremonii otwarcia zimowych igrzysk olimpijskich w Pekinie. Oczywiście pod warunkiem, że „nie zmieni się w żaden sposób sytuacja epidemiczna albo sytuacja bezpieczeństwa u naszych granic”, zastrzegł szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej minister Jakub Kumoch. I zadeklarował, że prezydent Duda pragnie „wesprzeć w ten sposób polskich sportowców”.

Podczas swego pekińskiego pobytu prezydent Duda nie będzie tylko kibicował rywalizującym tam sporowcom.

Silni razem

Minister Jakub Kumoch ujawnił, że zaplanowano już rozmowy prezydenta Dudy z przewodniczącym Chińskiej Republiki Ludowej Xi Jinpingiem. „Będzie to pożyteczne spotkanie, bo stosunki między oboma przywódcami są bardzo dobre”, przewiduje minister Kumoch.
Czy podczas igrzysk dojdzie do rozmów polskiego prezydenta z przywódcami innych państw? Dowiemy się niebawem. Wszak igrzyska olimpijskie to czas różnych, nie tylko sportowych, niespodzianek.

Pokój olimpijski

Prezydent Duda poleci na pekińską Olimpiadę jeśli nie zmieni się „sytuacja bezpieczeństwa u naszych granic”. Czyli jeśli Rosja nie rozpocznie działań wojennych wobec Ukrainy lub innych swych sąsiadów.
Pod koniec stycznia poważna, znana z ekonomicznych analiz, amerykańska agencja Bloomberg poinformowała, że przewodniczący ChRL Xi Jinping zwrócił się do prezydenta Władymira Putina z propozycją, by Rosja wstrzymała się z wojskową interwencją do czasu zakończenia pekińskich Igrzysk Olimpijskich. Informując o tym, agencja powołała się jedynie na „anonimowe chińskie źródło”.
Można rzec, że tym razem szanowany za wiarygodność Bloomberg zachował się jak plotkarski tabloid. Ale każdy komentator polityczny wie, że w takim przypadku nie można się spodziewać oficjalnego potwierdzenia informacji tego rodzaju. Jedynie czas może zweryfikować jej prawdziwość.
Nadzieję na olimpijski pokój w Europie Wschodniej budzi też inna, już niekwestionowana informacja. Czternastego stycznia tego roku przewodniczący Xi Jinping przypomniał, że zgodnie z rezolucją ONZ w sprawie rozejmu olimpijskiego, wszystkie państwa członkowskie Organizacji Narodów Zjednoczonych zobowiązane są do wstrzymania się od prowadzenia działań wojennych na siedem dni przed i siedem dni po zakończeniu igrzysk olimpijskich. W przypadku Rosji, stałego członka Rady Bezpieczeństwa ONZ, taki rozejmu powinien być jeszcze dłuższy, jeżeli weźmiemy pod uwagę również pekińską Paraolimpiadę. Wówczas rozejm olimpijski powinien trwać od 28 stycznia do 20 marca 2022 roku.
Prezydent Rosji Władimir Putin już zapowiedział swój udział w inauguracji Igrzysk, czyli 4 lutego 2022, podobnie jak sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres. Jakakolwiek eskalacja konfliktu Rosja- Ukraina – NATO w czasie pekińskich igrzysk wywołałoby dodatkowe międzypaństwowe emocje. Bo mogłyby zakłócić sportową rywalizację reprezentacji skonfliktowanych państw. Dlatego jeśli pekińskie igrzyska olimpijskie zamrożą, albo tylko odsuną w czasie, gorące teraz konflikty, to należałoby nagrodzić je specjalnym medalem za pokojową działalność.

Bojkot bojkotu

Planowane przez sekretarza generalnego ONZ, prezydentów Rosji i Polski olimpijskie wizyty świadczą, że podjęta przez administrację USA próba „bojkotu” Olimpiady nie powiodła się. Jeszcze na początku stycznia rzeczniczka prasowa Białego Domu pani Jen Psaki informowała, że amerykańscy dyplomacji zamierzają zbojkotować zimowe igrzyska w Chinach. I zachęcała polityków i dyplomatów innych państw do podobnych działań.
Bojkot ten uzasadniała rzekomymi „zbrodniami przeciwko ludzkości w regionie autonomicznym Sinciang” i „przypadkami łamania praw człowieka” w innych częściach Chin.
W efekcie silnej, czasem wręcz agresywnej, działalności dyplomacji USA, taki „dyplomatyczny bojkot” poparły Australia, Nowa Zelandia, Wielka Brytania, Kanada, Belgia, Dania, Holandia, Litwa i Estonia.
Jednak większość państw, nawet europejskich sojuszników USA, zadeklarowała sprzeciw wobec takiej inicjatywy. Nie przekonały ich amerykańskie doniesienia o „zbrodniach w Sinciangu”.
Symboliczne znaczenie ma sprzeciw Norwegii wobec bojkotu. Państwa rygorystycznego w kwestiach przestrzegania praw człowieka. I jednocześnie najbardziej utytułowanego kraju w historii Zimowych Igrzysk Olimpijskich. Ojczyzny narciarstwa klasycznego, często nazywanego norweskim. Warto przypomnieć, że reprezentacja Norwegii zdominowała klasyfikację medalową trzech ostatnich edycji zimowych Igrzysk Olimpijskich.
Wezwania do bojkotu Olimpiad nie są działaniem nowym. Najsłynniejszy przypadek bojkotu Igrzysk Olimpijskich miał miejsce w 1980 roku. Wywołała go interwencja wojsk ZSRR w Afganistanie. Wtedy do całkowitego bojkotu moskiewskich Igrzysk, zaproponowanego przez władze USA, przyłączyło się 66 państw. Udział w moskiewskiej Olimpiadzie wzięło osiemdziesiąt reprezentacji, najmniej od 1956 roku.
Cztery lata później ZSRR miał okazję „odpłacić się” Amerykanom. Wtedy Moskwa wezwała swych sojuszników do bojkotu igrzysk, które odbywały się w Los Angeles. W efekcie do USA nie przybyły: Afganistan, Angola, Bułgaria, Czechosłowacja, Etiopia, Jemen Południowy, Korea Północna, Kuba, Laos, Mongolia, NRD, Polska, Węgry, Wietnam i ZSRR. Do bojkotu przyłączyły się, z innych powodów politycznych, także Albania, Iran i Libia.
Decyzja o całkowitym bojkocie Igrzysk w Moskwie sprawiła, że nie wzięło w niej udział 460 amerykańskich sportowców i tysiące zawodników innych narodowości. Dla wielu była to ostatnia, zmarnowana szansa uczestniczenia w Olimpiadzie. Większość była wściekła, że politycy poświęcają ich kariery dla swoich celów. Niedoszli olimpijczycy pozwali potem Amerykański Komitet Olimpijski, twierdząc, że administracja Cartera zmusiła go do uległości, grożąc mu cofnięciem zwolnienia z podatków.
W ubiegłym roku, w związku z 50.rocznicą moskiewskich Igrzysk, byli sportowcy otrzymali przeprosiny od Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Komitet uznał, że tamtej bojkot nie przyniósł korzyści politycznych, a jedynie szkodę sportowcom.
Podobnie uważa Janusz Peciak, mistrz olimpijski w pięcioboju, który jako jedyny polski zawodnik otwarcie opowiedział się przeciwko bojkotowi Igrzysk Olimpijskich w Los Angeles. „Wykorzystywanie takich imprez do rozgrywania spraw politycznych jest bardzo nie fair i to duża krzywda dla sportowców”, powiedział były olimpijczyk, a dziś prezes Polskiego Związku Pięcioboju Nowoczesnego.
Na szczęście Igrzyska Olimpijskie nie są redukowane tylko do wydarzenia politycznego. Są przede wszystkim świętem sportu.
Ale nie tylko. Igrzyska Olimpijskie zawsze były też wydarzeniami kulturalnymi. Kiedyś rywalizowali tam poeci, w czasach najnowszych realizatorzy ceremonii otwarcia i zamknięcia Igrzysk.
Reżyserem tegorocznych ceremonii jest Zhang Yimou, jeden z najwybitniejszych światowych, współczesnych reżyserów filmowych. Czternaście lat temu zachwycił ceremonią otwarcia letnich Igrzysk Olimpijskich w Pekinie. Teraz ze względu na pandemię w widowisku weźmie udział „jedynie” trzy tysiące osób. Za to mistrz Zhang zapowiedział, że akt zapalenie olimpijskiego znicza zostanie dokonany w „bezprecedensowy w stuletniej historii igrzysk olimpijski sposób”. Trzeba to koniecznie zobaczyć.

Piotr Gadzinowski

Poprzedni

Sadurski na weekend

Następny

Kapsułki pamięci