Sugerowanie związku uczuciowego pomiędzy beligerantami wydaje się co najmniej niestosowne albo wręcz idiotyczne. Lecz cóż prawdziwą wojnę pomiędzy Rosją, a Ukrainą trzeba jakoś zrozumieć. Najwięksi analitycy strategiczni, nawet Prezydent Zełenski studzili stan wojennego zagrożenia. Tylko USA ciągle potwierdzało nadciągającą grozę pełnowymiarowego konfliktu. Dlaczego tak wielu wysokich polityków do końca nie wierzyło w nadciągająca burzę?
Wszyscy zakładali, że co najwyżej działania obejmą dwie wschodnie „Republiki” Ługańsk, Donbas i Krym większość obserwatorów i tak uważała te obszary za enklawy rosyjskojęzyczne i tym nikt za mocno się nie przejmował. Amerykańskie ostrzeżenia i gromadzenie armii rosyjskiej traktowano powszechnie jako próbę gry dyplomatycznej w celu ustalenia nowych pozycji wpływów politycznych w Europie Wschodniej. Błogostan jak w Pearl Harbour trwał w najlepsze, nagle wybuchły bomby, rakiety i to wszędzie. Dlaczego tak wielka wojna wybuchła tak niespodziewanie. Dlaczego wielcy analitycy i wywiady poza Amerykańskim zlekceważyły tak wielkie niebezpieczeństwo.
Afekt, cóż znaczy to słowo, uczucie, wielkie uczucie. Co ma stan afektu do tej brutalnej i niespodziewanej wojny. Rozumne analizy nie wskazywały na możliwość wybuchu, więc trzeba znaleźć inne wyjaśnienie tych błędnych analiz. Pozostaje więc poszukać przyczyn tego działania Prezydenta Federacji Rosyjskiej w innym świecie niż racjonalność i logika. Często używane wyjaśnienie różnych rosyjskich niedorzeczności to powiedzenie, że Rosja to nie logika, ale stan umysłu. To powiedzonko jest używane przez samych Rosjan. Ta wielka wojna, jest tak źle zaplanowana i prowadzona, że nikt rozumny nie brał takiej możliwości na poważnie. Nikt nie zakładał, że prezydent Putin jego Sztab Generalny, analitycy GRU, KGB, inne służby planowania poprowadzą tak dyletancko tak wielką operację, dlatego jedynym wyjaśnieniem tej wielkiej, brutalnej kampanii jest stan wzburzonego umysłu samego Prezydenta Federacji i bardzo wąskiego kręgu decyzyjnego. AFEKT. Większego grona decydentów nie dałoby się przekonać do tak groźnych dla Federacji Rosyjskiej działań. Być może wielu znaczących działaczy państwowych, którzy powinni znać wcześniej ogrom zagrożeń nie poinformowano co do realnej skali i sposobu tych działań. To działanie przypomina indywidualne akcje szpiegowskie, takie akcje Prezydent Federacji lubi i zna. Już po 2 tygodniach działań zginęło na froncie 3 generałów, 8 zostało zdymisjonowanych, wszyscy wielcy generałowie tej wyprawy to ludzie z aparatu FSB, KGB, Milicji. To są zaufani Prezydenta, bo on też jest z KGB.
Gdy przyszła prawdziwa wojna to wzajemne kadzenie sobie w szpiegowskim gronie przestało wystarczać. Do tak skomplikowanej operacji trzeba fachowców chcących działać, potrzeba prawdziwych wojskowych. Teraz trzeba konie zmieniać w czasie przeprawy. O czym świadczą słowa Prezydenta Zełenskiego, że o działaniach Kadyrowców był on informowany przez moskiewskie FSB. To znaczy, że te najważniejsze służby źle życzą swojemu własnemu Prezydentowi. Według wiarygodnych pogłosek, Prezydent Putin tak jak każdy autokrata i miliarder pogardzał swoim otoczeniem i chciał słuchać tych „prawdziwych” raportów, to znaczy potwierdzających jego własne myśli. Takiemu ogłupieniu informacyjnemu ulegają wszyscy autokraci co długo rządzą, po to jest demokracja by się pozbywać takich złogów fałszywych osądów. Takie, prawdziwe, raporty on dostawał. Jan Sztaudynger: Można i chwalić głosy baranie, gdy się wełny dostanie. Na Kremlu płaciło się nie wełną, ale złotem. Jak można zrozumieć stan umysłu tego potężnego przywódcy, gdy kilka miesięcy temu w Górskim Karabachu Rosyjski oręż okazał się do niczego nie przydatny.
Po tej katastrofie rosyjskiego powinna nastąpić potężna czystka we wszystkich służbach uzbrojenia, powinna nastąpić prawdziwa modernizacja armii, trzeba było natychmiast pozbyć się lizusów i kłamców. Najlepiej, gdyby się pozbyć samego siebie bo tu chyba cały problem. Mając tak słaby sprzęt trzeba było cicho siedzieć i ciężko pracować nad reorganizacją.
Żadne działania po tamtej tragicznej wojnie w Karabachu nie nastąpiły, a to było raptem kilka miesięcy temu. Jakie wnioski zostały wyciągnięte z katastrofy nieudacznych systemów Pancyr w Syrii, One nie broniły przestrzeni, one siebie też nie broniły. Izrael i Turcja rozwalały te zestawy, a w rosyjskim YouTube te bronie dalej nie miały analogów w świecie. Jakim trzeba być ograniczonym człowiekiem, by popełniać tak tragiczne błędy, by wierzyć we wszystkie bzdury własnego wywiadu co do prawdziwego nastroju rzekomo rosyjsko-lubnego społeczeństwa na Ukrainie.
Gdzie te powitalne kwiaty na zdobytych terenach. Na początku napisałem, że te wielkie błędy nie dają się rozumnie wytłumaczyć. Pozostaje jedno wytłumaczenie, ta wielka wojna to działania w afekcie, czyli w stanie wzburzenia umysłu, który wyłącza rozsądek. Już wcześniej w roku 2014, separacja Ukrainy i Rosji przypominała rozwód małżeński. Piękna panna Ukraina odrzuca wszelkie umizgi niechcianego kawalera. Gdy ten odrzucony amant czyni co tylko może, by odzyskać pannę, a ona dalej go lekceważy i wybiera lepszego i bardziej majętnego partnera Unię. Wtedy zazdrość i złość sięgają zenitu, jeżeli ja nie mogę cię mieć to nikt nie będzie cię miał. Ile już było takich przypadków oszpecenia pięknych dziewczyn, ile zostało już zabitych. Wiele kobiet jest chronionych przez Policję. Prezydent Putin już nie chce przyłączyć Ukrainy do Federacji, on działając w afekcie właśnie niszczy i oszpeca ten kraj.
Dla nas spokojnego sąsiada wielkiej Federacji przychodzi tylko czekać i pomagać Ukrainie. Działania Prezydenta Federacji są skazane na klęskę, Ukrainą on nie zawładnie, on nawet straci władzę w Rosji, może spowoduje jej rozpad. Kluczowe jest jak długo jeszcze jego najbliższy krąg potrzebuje czasu by pojąć, że oni mają najwięcej do stracenia i może lepiej nie iść z tonącym statkiem na dno, a wyrzucić kapitana za burtę i ratować statek i siebie. Alleluja i do przodu, w Rosji jest wielu mądrych ludzi na nich musimy liczyć i życzyć Ukraińcom, by szybko przekonali „własnoręcznie” armię rosyjską, że poszła o wiele mostów za daleko. Żadne negocjacje już tu nie pomogą, zawodowy kłamca i członek klanu moskiewskich milionerów minister spraw zagranicznych Federacji nie dopuszcza do siebie grama prawdy, tylko trumny przywożone do Rosji zmienią nastroje, tam daleko na „głubince”. Tak naprawdę przełom nastąpi wtedy gdy Armia Federacji będzie wypędzona z Ukrainy. To też może nie pomóc, gdy się wyłączy Internet, niezależną prasę, włączy mocną propagandę, to dalej można rządzić jak w Korei Północnej. Nadzieja na poprawę w Rosji to siła ducha narodu o tradycjach kozackich, Ukraińców. Sława Ukrainie, wrogom na pohybel.