Za drugim podejściem, po korekcie zaleconej przez międzynarodowy kapitał, we Włoszech powstał rząd koalicyjny złożony z przedstawicieli skrajnie prawicowej Ligi i pozornie antysystemowego Ruchu Pięciu Gwiazd. Szefowie obu partii nazywają nowy gabinet „rządem zmian”, jednak wsłuchując się w ich propozycje trudno dostrzec coś naprawdę przełomowego.
Formowanie rządu we Włoszech trwało 90 dni. W pierwszym podejściu, na początku tego tygodnia, Prezydent Sergio Mattarella, pod naciskiem Brukseli i międzynarodowych instytucji finansowych, nie zatwierdził składu rządu zaproponowanego przez przedstawicieli Ligi i Ruchu Pięciu Gwiazd. Kością niezgody nie były jednak pomysły polityków koalicji dotyczące uchodźców, lecz osoba Paolo Savony, profesora ekonomii, który miał objąć tekę ministra finansów. Polityk ten jest znanym krytykiem obecności Italii w strefie euro. Przez kilkadziesiąt godzin zanosiło się, że nowym szefem rządu zostanie były urzędnik Międzynarodowego Funduszu Walutowego Carlo Cottarelli, co oznaczałoby realizacje polityki zastosowanej już w Grecji – brutalnych cięć budżetowych, obejmujących wydatki na cele socjalne, usługi publiczne, renty i emerytury.
W reakcji na decyzje prezydenta lider Ligi Matteo Salvini oświadczył, że Mattarella nie ma prawa ingerować w decyzje dotyczące składu personalnego gabinetu, który został zgłoszony przez demokratycznie wybraną koalicje. Przywódca Ruchu Pięciu Gwiazd posunął się o krok dalej, informując, że jego ugrupowanie zamierza postawić prezydenta w stan oskarżenia, w związku ze złamaniem konstytucji. Potem jednak wycofał się ze swoich słów. Swój ton złagodził również Salvini, który oznajmił, że jego formacja jest gotowa do rozmów o „kompromisowym gabinecie”.
W piątek w Pałacu na Kwirynale na premiera został zaprzysiężony profesor prawa Giuseppe Conte, polityk nie związany z żadnym skrajnym ruchem, w swoich wypowiedziach i poglądach przypominający raczej stonowany europejski establishment. To jednak prawdopodobnie tylko zasłona, bo wśród członków jego gabinetu znajdujemy bardzo niepokojące persony. Stanowiska wicepremierów obejmą liderzy obu ugrupowań: Luigi Di Maio z Ruchu i Matteo Salvini z Ligi. Di Maio będzie zarazem ministrem rozwoju gospodarczego, pracy i polityki socjalnej, a Salvini – szefem MSW. Ten drugi zapowiedział już, że jego celem będzie deportacja „nielegalnych imigrantów” z terytorium Włoch oraz likwidacja programów integracyjnych dla tych, którzy już otrzymali azyl. Salvini zapowiada, że przyniesie to oszczędność rzędu pięciu miliardów euro. Z kolei Di Maio zamierza wdrożyć obietnice socjalne, złożone wyborcom podczas kampanii. Ich beneficjentami mają być obywatele o najniższych dochodach oraz bezrobotni. Oczywiście tylko rodowici Włosi. Ruch Pięciu Gwiazd zapowiedział im przyznanie dochodu gwarantowanego w wysokości 780 euro. Wprowadzenie takiego świadczenia prawdopodobnie będzie okupione cięciami na poziomie usług publicznych, które już teraz znajdują się w tragicznym stanie z powodu chronicznego niedofinansowania. Powstać mają również bezpłatne przedszkola.
Liga również zamierza zrealizować swoje postulaty gospodarcze. Niektóre z nich, wyrażone ogólnikowo jako „likwidacja barier stawianych przedsiębiorczości” czy „ograniczenie biurokracji” są podzielane przez koalicjanta, inne z kolei jak utworzenie „banku na rzecz inwestycji, rozwoju gospodarczego i włoskich firm”, a także wprowadzenie podatku liniowego, najpewniej zakończy się spadkiem dochodów budżetowych. Eksperci wskazują więc, że realizacja postulatów obu formacji może okazać się niemożliwa, albo zakończyć się katastrofą finansów publicznych.
Ministrem finansów ostatecznie zostanie profesor ekonomii Giovanni Tria z rzymskiego uniwersytetu Tor Vergata, a ministrem ds. europejskich 81-letni niedoszły minister finansów Paolo Savona. Tekę szefa MSZ obejmie Enzo Moavero Milanesi, który był ministrem ds. europejskich w rządzie Mario Montiego. Ta nominacja ma wpłynąć na unormowanie napiętych stosunków z brukselską elitą polityczną.
Przedstawiciele Komisji Europejskiej ze zadowoleniem przyjęli wiadomość o planowanych ułatwieniach dla biznesu i obniżkach podatków. Jean Claude-Juncker we wpisie na Twitterze zapewnił, że Komisja „będzie po stronie Włoch na drodze reform”.
Rząd Contiego musi jeszcze uzyskać wotum zaufania w parlamencie, jednak z tym nie powinno być problemu, bo Liga i Ruch Pięciu Gwiazd posiadają większość w izbie.