6 listopada 2024

loader

W Czechach zwyciężyła Europa

Petr Pavel, emerytowany generał i były wysoki rangą dowódca NATO, został prezydentem Czech dzięki miażdżącemu zwycięstwu wyborczemu nad byłym premierem Andrejem Babiszem, co jego zwolennicy okrzyknęli zwycięstwem liberalnej demokracji nad oligarchicznym populizmem. Babisz uznał swą wyborczą porażkę.

Czeska Agencja Informacyjna (CzTK) podała, że nowym czeskim prezydentem zostanie Petr Pavel. Po przeliczeniu głosów z 99,64 proc. komisji obwodowych na Petra Pavla głosowało 58,23 proc. Na Andreja Babisza 41,76 proc. Frekwencja wyniosła 70,31.

W swoim pierwszym przemówieniu po ogłoszeniu wyników Pavel podziękował wszystkim wyborcom, którzy przyszli oddać swój głos, także tym, którzy na niego nie głosowali. Jego zdaniem wygrały wartości takie jak prawda, godność szacunek i pokora. „Te wartości podziela większość z nas” – powiedział Pavel.

Chciał być spadochroniarzem

61-letni Pavel podkreśla, że zawsze chciał być spadochroniarzem z Prościejowa, gdzie znajduje się dowództwo wojsk powietrzno-desantowych. Syn wysokiego oficera czechosłowackiego wojska i absolwent liceum wojskowego w Opawie nie wyobrażał sobie innej kariery. „Aby zwiększyć swoje szanse na przebicie się przez selekcję i spełnić marzenia, w wieku 21 lat zgłosiłem się do Komunistycznej Partii Czechosłowacji i byłem jej członkiem od 1985 do 1989 roku. Urodziłem się w rodzinie, w której przynależność do partii komunistycznej była uważana za rzecz normalną” – stwierdził w jednym z przedwyborczych wywiadów.

Po latach przyznał, że nie miał wystarczających informacji i doświadczeń, aby ocenić ówczesny reżim. „Dziś wiem, że to był błąd” – stwierdził Pavel. Przed upadkiem komunizmu pełnił też funkcję przewodniczącego podstawowej organizacji partyjnej, do czego początkowo się nie przyznał. Według niektórych źródeł miał informować o poglądach współsłuchaczy. Funkcje pełnił w ramach specjalistycznego kursu wywiadu wojskowego, który rozpoczął po ukończeniu szkoły oficerskiej. W kampanii wyborczej twierdził, że chciał być wojskowym dyplomatą. Po świadectwach historyków okazało się, że ten sam kurs kończyli przyszli wojskowi szpiedzy. Niektórzy z nich mogli mieć za granicą status wysłanników MSZ, ale mogli wykonywać też inną działalność. Decyzja nie należała do zainteresowanych.

Historycy zwracają uwagę, że archiwa słuchacza kursu wywiadu, jakim został Pavel nie są aktualnie upublicznione, a on sam nie podlega przepisom ustawy lustracyjnej. Także dlatego, że był oficerem wywiadu już po upadku komunizmu. Wykorzystywał to jego konkurent były premier Andrej Babisz, który według historyków sam był agentem komunistycznej służby bezpieczeństwa StB, twierdząc, że Pavla szkoliła KGB, a jego zwycięstwo w wyborach oznaczałoby kolejny triumf rosyjskich służb po ulokowaniu Władimira Putina na stanowisku prezydenta. Po upadku komunizmu Pavel pozostał w służbie i pracował jako wojskowy dyplomata. Kończył też kolejne kursy m.in. dla starszych oficerów w Staff College w Camberley w Wielkiej Brytanii, kurs Sztabu Generalnego w Royal College of Defence Studies oraz kurs stosunków międzynarodowych w King’s College. Jego karierę przyspieszyło uczestnictwo w misji pokojowej UNPROFOR w byłej Jugosławii. Mając 30 ochotników, wybawił z niebezpieczeństwa 53 francuskich żołnierzy, którzy utknęli w strefie między Serbami a Chorwatami. W 1993 roku Petr Pavel otrzymał francuski Krzyż Wojenny, a w 1995 r. czeski Medal za Bohaterstwo.

Osiągnął najwyższy stopień wojskowy

Od lipca 2012 roku do kwietnia 2015 roku był szefem Sztabu Generalnego. W latach 2015-2018 pełnił funkcję przewodniczącego Komitetu Wojskowego NATO. W 2018 roku przeszedł na emeryturę w stopniu generała armii, co jest w Czechach najwyższym stopniem wojskowym.

Wiosną 2020 roku, podczas pandemii koronawirusa, Pavel założył inicjatywę „Silniejsi Razem”. Organizował zbiórkę funduszy, aby wesprzeć ludzi pomagającym chorym. Inicjatywa przygotowała również analizy i propozycje zarządzania w kryzysie.

W kampanii wyborczej Pavel sięgał po dwa hasła „Przywrócimy Czechom porządek i spokój” oraz „porządek i godność”. Nie ukrywał, że zmiana dotyczy także urzędu prezydenckiego, który potrzebuje odświeżenia po dziesięcioleciu pełnienia funkcji głowy państwa przez Milosza Zemana, któremu zarzuca kłamstwa oraz sianie niezgody.

W przeciwieństwie do Babisza respektuje umowy międzynarodowe

W drugiej turze wyborów konkurent Pavla były premier Babisz w kampanii bilbordowej podkreślał, że były wojskowy wciągnie Czechy do wojny lub że nie wierzy w pokój. W odpowiedzi Pavel stwierdził, że jest to „nieuczciwy sposób prowadzenia kampanii, to karygodne, by szerzyć tak alarmistyczny przekaz”. Gdy w debacie czeskiej telewizji publicznej Babisz stwierdził, że nie wysłałby czeskich żołnierzy w obronie zaatakowanej Polski lub państw bałtyckich, Pavel zapewnił, że artykuł piąty traktatu NATO musi być respektowany. Swojemu konkurentowi podarował oprawioną w ramki kopię tego artykułu. Zadeklarował też, że po ewentualnej wygranej, w drugą podróż pojedzie do Polski. Wcześniej mówił, że po zwyczajowej pierwszej wizycie w Bratysławie, odwiedzi sąsiadów i wymienił Niemcy.

Generał już wcześniej podkreślał, że natowskie zobowiązania mają charakter trwały. W 2017 roku, po aneksji mówił, że NATO podjęło decyzję o rozmieszczeniu czterech wielonarodowych grup bojowych w Polsce i państwach bałtyckich.” To jasny przekaz, że NATO będzie bronić ich terytoriów i nie pozwoli na podobną agresję, jak w przypadku Krymu czy podobną interwencję jak w Donbasie. Wierzę, że ten sygnał został zrozumiany”.

Wygrana nie jest zaskoczeniem

Dr Krzysztof Dębiec, główny specjalista w Zespole Środkowoeuropejskim Ośrodka Studiów Wschodnich uważał, że wygrana Pavla „nie jest żadnym zaskoczeniem”, gdyż wyniki praktycznie w 100 proc. pokrywają się ze wcześniejszymi prognozami. „Generał Pavel był wyraźnym faworytem tych wyborów i sprostał tej roli” – dodał.

Pogłębienie relacji z Warszawą?

Ekspert OSW ocenił, że po prezydenturze Pavla można spodziewać się proatlantyckiej polityki trzymania Czech w głównym nurcie wsparcia dla Ukrainy oraz współbrzmienia w tym zakresie z polityką rządu premiera Petra Fiali. „Należy spodziewać się tego, że tak jak Praga i Warszawa mówią jednym głosem na poziomie rządów, to tak samo będzie na poziomie głów państw” – zaznaczył. Dodał, że Pavel w trakcie kampanii podkreślał również temat bezpieczeństwa energetycznego, gdzie widział „przestrzeń na pogłębienie relacji z Warszawą”.

„Natomiast można zaznaczyć, że gen. Pavel jest pewnym sceptykiem, jeżeli chodzi o format współpracy w ramach Grupy Wyszehradzkiej. Przede wszystkim ze względu na stanowisko Węgier w kwestii wsparcia Ukrainy czy sankcji względem Rosji. Dla niego, tak jak to wyrażał, różnice w tak istotnych kwestiach współczesnej polityki zagranicznej mogą być nie do przeskoczenia i stąd nawet dopuszczał otwarcie debaty na temat wyjścia Czech z tego formatu czy jego poszerzenia, tak, żeby rozcieńczyć ten wpływ Budapesztu” – powiedział.

Ostra kampania Babisza nie zdała egzaminu

Dębiec, odnosząc się do wyniku Andreja Babisza, powiedział, że pomimo prowadzonej przez niego w drugiej turze ostrej kampanii wyborczej, nie udało mu się zmniejszyć dystansu do Pavla. Zaznaczył przy tym, że Babisz może być zadowolony z tego, że jego elektorat, który często jest utożsamiany z elektoratem jego partii ANO, powiększył się w stosunku do wyniku, który uzyskała jego partia w poprzednich wyborach do izby poselskiej.

Przyszły prezydent obejmie funkcję w marcu po zaprzysiężeniu przed połączonymi izbami Parlamentu. 

JM/PAP

Redakcja

Poprzedni

Nowy kodeks pracy dyskryminuje mężczyzn

Następny

Ucieczka żony przyczyniła się do zamachu?