7 listopada 2024

loader

Gospodarka 48 godzin

Projekcje marcowe

Wedle marcowych przewidywań Narodowego Banku Polskiego, przygotowanych przy założeniu niezmienionych już w kolejnych miesiącach stóp procentowych,  roczna dynamika cen znajdzie się z 50-procentowym prawdopodobieństwem w przedziale 9,3-12,2 proc. w 2022 r. Wedle prognoz z listopada 2021 r., tegoroczny wzrost cen w Polsce miał wynieść zaledwie 5,1–6,5 proc. Jak zawsze w przypadku  inflacyjnych przewidywań ekspertów z NBP, im odleglejszy jest czas, tym ich prognoza staje się bardziej optymistyczna. Tak jest oczywiście i tym razem. Na przyszły rok NBP przewiduje inflację w przedziale  7,0-11,0 proc, zaś na rok 2024, zaledwie 2,8-5,7 proc. Trzeba pamiętać, że przy prognozach NBP, przepowiednie wyroczni delfickiej są szczytem precyzji. Zastrzeżenie, iż przewidywana dynamika cen ma 50-procentowe prawdopodobieństwo, oznacza bowiem, iż równie dobrze ceny mogą wzrosnąć w jakimkolwiek innym stopniu. Przydatność inflacyjnych prognoz naszego banku centralnego jest więc, delikatnie mówiąc, ograniczona. Z kolei, wedle aktualnej marcowej projekcji, roczne tempo wzrostu polskiego produktu krajowego brutto znajdzie się – oczywiście także z zaledwie 50-procentowym prawdopodobieństwem – w przedziale 3,4-5,3 proc. w 2022 r. (wobec 3,8–5,9 proc. w prognozach z listopada 2021 r.) oraz 1,9-4,1 proc. w 2023 r. (wobec 3,8–6,1 proc. przewidywanych w listopadzie). Rada Polityki Pieniężnej uznała – całkowicie słusznie – że: „utrzymuje się ryzyko kształtowania się inflacji powyżej celu inflacyjnego NBP”. Na szczęście, do tego ryzyka już się przyzwyczailiśmy, ponieważ jest ono permanentne – i ciągle się materializuje.

 

Tajemnice zegara

W nową fazę weszły, opisywane już na łamach „Trybuny”, wieloletnie działania Urzędu Dzielnicowego stołecznego Żoliborza, dotyczące zegara na ścianie budynku urzędu. Zegar ten albo się zatrzymywał, albo chodził z nadzwyczajną szybkością, zaś włodarze dzielnicy bezskutecznie szukali środków zaradczych, a to zdejmując z niego wskazówki, a to zakładając je ponownie i próbując naprawiać oporny mechanizm. Według stanowiska przedstawionego przez jednego z przedstawicieli urzędu, to iż zegar chodził za szybko, było w sumie drobnym problemem, w porównaniu z naprawdę poważnymi zdarzeniami, mającymi miejsce w Polsce i na świecie – a nawet mogło świadczyć o tym, że na Żoliborzu wszystko dzieje się szybciej, niż w innych dzielnicach Warszawy. Nie zatrzymało to jednak prac koncepcyjnych włodarzy dzielnicy nad rozwiązaniem zagadnienia zegara. Ostatnio wskazówki zostały ponownie zdjęte. Może to nomen omen wskazywać, iż władze przychylają się do wcześniejszej koncepcji stworzenia na ścianie urzędu zegara słonecznego. Gdy bowiem w środek tarczy wbije się pręt, to w bezchmurne dni będzie on także pokazywać czas. Niewykluczone więc, że już za parę lat – zgodnie z żoliborskim tempem – ta inwestycja (czyli wbicie pręta w ścianę) zostanie zrealizowana. Na razie, ze względów estetycznych, pozbawiona wskazówek tarcza zegara jest podświetlana w porze nocnej, co oprócz dostarczania wrażeń widokowych, pozwala też na zagospodarowanie nadwyżek prądu, występujących widocznie na Żoliborzu.

 

Andrzej Leszyk

Poprzedni

Najlepszego azerbejdżańskiego Nowego Roku!

Następny

Skutki bandyckiej napaści Putina