Skoro premier Morawiecki dobrowolnie zaakceptował zasadę „pieniądze za praworządność”, to teraz trudno będzie mu się wymigać od skutków jej zastosowania.
Parlament Europejski przyjął rezolucję wzywającą do szybkiego uruchomienia mechanizmu praworządność za pieniądze w budżecie Unii Europejskiej. Bo wprawdzie mówi się wiele o tym mechaniźmie, ale w rzeczywistości wciąż jeszcze nie zaczął on funkcjonować
Eurodeputowani frakcji Sojalistów i Demokratów, do której należą posłowie Nowej Lewicy, głosowali za przyjęciem tej rezolucji. Nie można uznać tego za antypolskie działanie Lewicy. To jedynie forma wystąpienia przeciwko łamiącemu praworządność rządowi Prawa i Sprawiedliwości. W rzeczywistości, antypolska jest właśnie działalność rządu PiS – bo to rząd PiS poprzez swe postępowanie doprowadził do tego, że nasz kraj nie może otrzymać pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy.
– Przestrzeganie prawa, m.in. prawa do niezawisłego sądu, na który nie mają wpływu politycy to podstawowa wolność, to podstawa równych szans. To podstawa wartości, za które dziś giną żołnierze ukraińscy. Dlatego grupa Socjalistów i Demokratów po raz kolejny zwróciła się do rządu premiera Morawieckiego, by w imię solidarności z narodem ukraińskim skończył konflikt z Unią Europejską i zlikwidował upolitycznioną Izbę Dyscyplinarną. W tych czasach należy odłożyć na bok niepotrzebne nikomu spory polityczne i zrobić to co należy. A należy w imię interesu wszystkich Polaków odblokować miliardy euro. Interes 38 milionów Polaków i ponad 40 milionów Ukraińców jest ważniejszy niż interes kilku upolitycznionych sędziów – mówił europoseł Robert Biedroń.
Warto tu przypomnieć, że zasada warunkowości (pieniądze za praworządność) nie została Polsce narzucona. Premier Mateusz Morawiecki w imieniu Rzeczpospolitej potulnie zaakceptował ten mechanizm na szczycie Rady Europejskiej w grudniu 2020 roku (a potem nie chciał sie do tego przyznać). Natomiast samo rozporządzenie zostało przyjęte i weszło w życie 1 stycznia 2021 r., stając się obowiązującym prawem.
Mechanizm praworządności pozwala Komisji Europejskiej zawiesić wypłaty z budżetu UE dla krajów, które mają problemy z praworządnością, o ile problemy te wpływają na należyte zarządzanie unijnymi środkami. Oznacza to, iż pod znakiem zapytania stanęła wypłata pieniędzy, które Polska miała otrzymać w ramach Funduszu Odbudowy oraz wieloletnich ram finansowych. Szkoda byłaby ogromna, ponieważ chodzi o 770 miliardów złotych (171 mld euro).
Dziś, po napaści Rosji na Ukrainę, przyznanie Polsce tych pieniędzy staje się coraz pilniejsze.
– Izba Dyscyplinarna powinna zostać zlikwidowana, a rząd powinien wysłać czytelny sygnał o końcu sporów z Komisją Europejską, aby środki unijne w ramach Krajowego Planu Odbudowy popłynęły do Polski – oświadczyli posłowie Beata Maciejewska i Tomasz Trela.
Do naszego kraju przybyło już ponad 1 milion trzysta tysięcy uchodźców z Ukrainy, ale strumień uciekinierów przed wojną wydaje się nie kończyć. Bez środków unijnych oraz pomocy ze strony instytucji państwa oraz UE nie damy rady podołać temu wyzwaniu.
Przyjeżdżający do Polski uchodźcy wymagają pomocy i opieki, aby temu sprostać Polska potrzebuje pomocy finansowej, organizacyjnej i logistycznej ze strony Komisji Europejskiej oraz wszystkich państw wspólnoty – uważa Lewica. Na początek polski rząd powinien zakończyć spór z KE, aby uruchomić środki 58,1 mld euro w ramach KPO.
Dlaczego pieniądze w ramach Funduszu Odbudowy nie płyną do Polski? W ocenie Komisji Europejskiej kwestie związane z niezawisłością polskich sędziów nie dają pewności, iż środki unijne będą w naszym kraju wydawane w sposób zgodny z regułami UE. Kluczowym problemem jest likwidacja Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, która przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej została uznana za nielegalną.
– Ponad podziałami politycznymi przyjęliśmy ustawę o pomocy uchodźcom z Ukrainy, ona nie załatwia wszystkich spraw, ale daje jasny sygnał, że Polska stoi otworem dla uciekających przed wojną. Jest więc pora na apel do premiera Mateusza Morawieckiego, aby zakończył spór z Komisją Europejską. Izba Dyscyplinarna powinna zostać zlikwidowana, aby do naszego budżetu trafiły gigantyczne pieniądze – mówił pos. Tomasz Trela. – Nie ma ważniejszego momentu na pozyskiwanie europejskich pieniędzy, które będzie można przeznaczyć na pomoc dla obywateli naszego kraju, jak i dla obywateli Ukrainy – dodał. A wojna w Ukrainie dotyka także i naszych obywateli poprzez wyższą inflację, wyższe raty kredytów i wyższe koszty życia.
– Obecnie nasz region jest w centrum uwagi całego świata. Premier Mateusz Morawiecki spotkał się z wiceprezydentką Stanów Zjednoczonych Kamalą Harris, ale chcielibyśmy, aby w Kancelarii Premiera doszło również do spotkania z szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen, po to by załatwić kwestie środków unijnych jak najszybciej. Trzeba zadbać o to, aby Polska stała mocno na wszystkich możliwych filarach – stwierdziła pos. Beata Maciejewska. Uchodźców z Ukrainy będzie jeszcze więcej i środki unijne są nam potrzebne. Dzisiaj cały świat nam kibicuje, ale musimy podejmować dobre decyzje.
Dlatego rządzący muszą pokazać plan działania walki oraz konkretne propozycje współpracy w ramach UE, ale wpierw należy wysłać do Unii jasny sygnał polityczny o zakończeniu sporów z Komisją Europejską. Przede wszystkim, Izba Dyscyplinarna musi być zlikwidowana.
– Premier Morawiecki w swoim wystąpieniu przed Parlamentem Europejskim zapewniał, że Izba Dyscyplinarna zostanie zlikwidowana, a decyzja w tej sprawie już została podjęta. W Sejmie jest aż pięć projektów w tej sprawie. Trzeba więc wyjść i powiedzieć: „na najbliższym posiedzeniu Sejmu będziemy je głosować”. W ten sposób wyślemy jasny sygnał do Komisji Europejskiej, że Izba Dyscyplinarna zostanie zlikwidowana w przeciągu najbliższych tygodni, a Polsce należy odblokować pieniądze z KPO, ponieważ te środki potrzebne są już teraz – oświadczył pos. Tomasz Trela.
Jak wiadomo, powtarzane ciągle wezwania Katona Starszego: „A poza tym sądzę, że Kartaginę należy zniszczyć”, przyniosły wreszcie efekt – i Kartagina została zlikwidowana. Należy więc oczekiwać, że i obecne wezwania doprowadzą kiedyś do likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.