2 grudnia 2024

loader

Polacy się nie przepracowują

I nie są też specjalnie chętni do szukania jakiegoś dodatkowego zatrudnienia. Wypoczynek jest ważniejszy.

Przeciętny tygodniowy czas pracy we wszystkich miejscach pracy (głównej i dodatkowej) wynosi w Polsce 40,6 godzin – podaje Główny Urząd Statystyczny. Wbrew powszechnym opiniom, nasi rodacy nie są więc jakoś przesadnie zaharowani – wychodzi niemal równo osiem godzin dziennie, przy weekendach wolnych od roboty. Nie jesteśmy też zbyt wydajni. Pod tym względem wyprzedzają nas Czesi, Słowacy czy Węgrzy, o krajach bardziej rozwiniętych już nie mówiąc.
Nieco zaskakuje natomiast, że tygodniowy czas pracy jest dłuższy wśród mieszkańców polskiej wsi (42,1 godz.) niż miast (39,7 godz.). Kobiety pracują krócej niż mężczyźni (odpowiednio: 38,6 godz. i 42,2 godz.) – bo po pracy zawodowej przechodzą do darmowej pracy domowej. Analiza struktury ludności Polski w wieku 15 lat i więcej, pokazuje, że na koniec III kwartału ubiegłego roku, w porównaniu z III kwartałem 2018 r. zwiększył się udział pracujących, ale także i biernych zawodowo, wśród wszystkich mieszkańców naszego kraju. Zmniejszył natomiast – udział osób bezrobotnych. Na przestrzeni roku spadła stopa bezrobocia oraz odsetek ludzi długotrwale poszukujących pracy – podaje GUS.
Bierni zawodowo to ta część społeczeństwa, którą stanowią osoby w wieku powyżej 15 lat (nie ma górnej granicy wieku) nie pracujące i nie będące bezrobotnymi. Naturalnie więc głównym powodem bierności jest osiągnięcie wieku emerytalnego. Tak więc, najczęściej występującymi przyczynami bierności zawodowej są obowiązki rodzinne (zwłaszcza opieka nad małymi dziećmi), choroba lub niepełnosprawność, nauka i uzupełnianie kwalifikacji oraz oczywiście emerytura. W III kwartale 2019 r. ludność aktywna zawodowo w wieku 15 lat i więcej liczyła 17151 tys. osób i zwiększyła się w porównaniu z II kwartałem 2019 roku o 120 tys. Populacja osób biernych zawodowo w wieku 15 lat i więcej liczyła zaś 13124 tys. – oblicza Główny Urząd Statystyczny. Współczynnik aktywności zawodowej w III kwartale 2019 r. wyniósł 56,7 proc.
Tak jak w poprzednich kwartałach, znacznie wyższy współczynnik aktywności zawodowej odnotowano wśród mężczyzn niż wśród kobiet (65,6 proc. wobec 48,5 proc.). W porównaniu z ubiegłym rokiem liczba osób pracujących zwiększyła się wśród mężczyzn, a wśród kobiet zmniejszyła się (efekt programu 500 plus). Prawie 72 proc. ogółu osób pracujących posiada wykształcenie co najmniej średnie. Wśród polskich kobiet udział takich osób jest znacząco wyższy niż wśród mężczyzn – 81,1 proc. wobec 64,5 proc. Osoby legitymujące się wykształceniem wyższym stanowią zaś 36,5 proc. ogółu pracujących. Jako najemni pracuje 13269 tys. osób, czyli 79,8 proc. ogółu pracujących. Liczba pracujących na własny rachunek wynosi zaś 2987 tys. (18 proc. ogółu pracujących). Pomagający bezpłatnie członkowie rodzin to grupa licząca 362 tys. osób.
Mężczyźni najczęściej pracują w przetwórstwie przemysłowym (co czwarty z nich), natomiast kobiety – w działalności związanej z handlem (17,3 proc.). Generalnie, zarówno wśród mieszkańców miast, jak i wsi najczęstsza jest praca w przemyśle (odpowiednio 19,3 proc. i 21,6 proc.). W więcej niż jednym miejscu pracy pracuje 840 tys. osób. Udział tych bardziej zapracowanych w liczbie pracujących ogółem wynosi tylko 5,1 proc. Jak widać, nie jest tak, że Polacy muszą harować na paru posadach, żeby związać koniec z końcem.
Prace dodatkowe częściej wykonują mężczyźni niż kobiety (6,0 proc. ogółu pracujących mężczyzn wobec 3,8 proc. kobiet) oraz mieszkańcy wsi niż miast (odpowiednio: 7,4 proc. i 3,5 proc.). Praca dodatkowa wykonywana jest najczęściej w rolnictwie (43,1 proc. ogółu pracujących dodatkowo) – co oczywiste, ze względu na sezonowe nasilenie robót polowych – a następnie w opiece zdrowotnej i pomocy społecznej (10,4 proc.) oraz edukacji (9,2 proc.). Polacy generalnie nie są przesadnie skłonni do zmieniania miejsca i rodzaju zatrudnienia. Pod koniec ubiegłego roku innej pracy niż obecnie wykonywana poszukiwało zaledwie 205 tys. osób, co stanowiło 1,2 proc. pracujących.
Najważniejszą przyczyną poszukiwania nowej pracy jest oczywiście chęć poprawy własnych zarobków. Powód ten wskazało 110 tys. osób, czyli 53,7 proc. ogółu poszukujących innej pracy. Drugą pod względem wielkości grupę stanowiły osoby poszukujące lepszych warunków pracy innych niż finansowe (np. bliższy dojazd) – 34 tys. osób (16,6 proc.), kolejną – osoby poszukujące pracy zgodnej z kwalifikacjami – 14 tys. osób (6,8 proc.).
Liczba Polaków, szukających nowej pracy, którzy planują przeniesienie się w tym celu do jakiegoś kraju Unii Europejskiej, to około 30 tys. osób (14,6 proc. wszystkich poszukujących innej pracy). Na ogół są to dobrze wykwalifikowani specjaliści, którzy wiedzą, że zagraniczny wyjazd zarobkowy będzie dla nich szansą na rozwój i większe pieniądze.
W 2019 r. utrzymały się korzystne tendencje na rynku pracy. Zarówno liczba pracujących w gospodarce narodowej, jak i przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wzrosły, choć w mniejszym stopniu niż w poprzednim roku. Dalszemu ograniczeniu uległo bezrobocie rejestrowane. Pojawiają się też jednak sygnały, że niedługo może się zacząć zmieniać sytuacja na rynku pracy. Bezrobocie w naszym kraju wprawdzie wciąż spada, ale już coraz wolniej – i wciąż dotyka ponad pół miliona Polaków. .Jak podaje GUS, w okresie ostatniego roku bezrobocie zmniejszyło się wśród mężczyzn, natomiast zaobserwowano jego wzrost wśród kobiet. Wciąż jednak większość bezrobotnych stanowią mężczyźni – ich udział na koniec trzeciego kwartału 2019 r. wyniósł 51,3 proc. Na wsi bezrobocie jeszcze się zmniejsza – ale wśród mieszkańców miast stopa bezrobocia pozostała już na poziomie sprzed roku. Mnożą się także oznaki zapowiadające spowolnienie naszej gospodarki. Dynamika produkcji sprzedanej przemysłu oraz sprzedaży detalicznej była wolniejsza niż w 2018 r. – czyli zaczyna słabnąć popyt konsumpcyjny, główny element nakręcający koniunkturę w Polsce. Szybki wzrost cen sprawia bowiem, że coraz wolniej rośnie siła nabywcza naszych zarobków.
Wolniej niż przed rokiem zwiększa się produkcja budowlano-montażowa – czyli wciąż nie można liczyć na wyraźny wzrost inwestycji. Również obroty towarowe z zagranicą wzrosły w słabszym tempie niż w 2018 r.

Andrzej Leszyk

Poprzedni

Zanim „dobra zmiana” zniszczy LOT

Następny

Księga Wyjścia (46)

Zostaw komentarz