8 listopada 2024

loader

Więcej chce zatrudniać niż zwalniać

Czy w Polsce przestaje istnieć rynek pracownika? Na razie chyba jeszcze nie.

Jak wykazują badania, obecnie w naszym kraju jest najmniejsze od dwóch lat zapotrzebowanie na nowych pracowników.
Cały czas jednak więcej przedsiębiorstw chce zatrudniać niż zwalniać.

Prognoza na plus

W pierwszym kwartale bieżącego roku 6 proc. polskich pracodawców będzie poszukiwać nowych pracowników, podczas gdy 3 proc. planuje redukować zespoły – wynika z raportu agencji zatrudnienia ManpowerGroup na temat planów rekrutacyjnych firm. Tak więc, tych co chcą zatrudniać jest dwa razy więcej niż tych, którzy planują zwolnienia.
Najłatwiej o nową pracę będzie w budownictwie, produkcji przemysłowej oraz w energetyce, gazownictwie i wodociągach. Najtrudniej – w restauracjach i hotelarstwie. Generalnie, szanse na znalezienie nowej pracy będą w Polsce mniejsze, niż w dwóch poprzednich latach.
Rynek pracy zapowiada się jako dość stabilny. Od stycznia do marca 2020 roku aż 86 proc. polskich firm nie przewiduje zmian personalnych. Razem z tymi 9 proc. przewidującymi ruch kadrowy daje to 95 proc, gdyż 5 proc. przedsiębiorstw jesienią ubiegłego roku nie znało jeszcze planów personalnych na najbliższe miesiące.
Prognoza netto zatrudnienia dla Polski, czyli różnica między pracodawcami planującymi wzrost i spadek zatrudnienia wynosi +7 proc. To wynik niższy o 2 punkty procentowe w stosunku do poprzedniego kwartału oraz o 5 punktów procentowych w porównaniu do pierwszego kwartału minionego roku.

Budowlanka wciąż szuka ludzi

– Choć na tle ostatnich dwóch lat najnowsze plany rekrutacyjne firm nie wyglądają tak optymistycznie, to pracownicy nie powinni obawiać się o utratę posady. Mimo że przedsiębiorstw, które będą powiększać swoje zespoły, jest mniej niż przed rokiem, to jednocześnie mniej firm chce też redukować liczbę pracowników. Znacznie wzrósł natomiast odsetek organizacji, które chcą zachować obecną liczbę zatrudnionych. Takie dane to zapowiedź stabilizacji rynku pracy nad Wisłą – ocenia Iwona Janas, dyrektorka generalna ManpowerGroup w Polsce.
Jak mówi, pracownicy, którzy myślą o zmianie zawodowej powinni uzbroić się w cierpliwość, ponieważ w związku z mniejszą liczbą ofert zatrudnienia, proces poszukiwania i zmiany pracy może się wydłużyć. Po bardzo intensywnych poszukiwaniach pracowników, wiele firm zapełniło wreszcie swoje wakaty, a w najbliższych miesiącach czeka ich mniejsza rywalizacja o kadry. Zmianę może jednak przynieść otwarcie niemieckich granic dla pracowników spoza Unii i migracja obywateli Ukrainy za naszą zachodnią granicę.
W ramach raportu przeanalizowano prognozy zatrudnienia przedsiębiorstw z 10 sektorów polskiego rynku. Najlepsze perspektywy czekają na osoby poszukujące pracy w branży budowlanej, ponieważ tam najwięcej firm będzie poszukiwać nowych pracowników (prognoza wynosi +16 proc.).
Ze znalezieniem nowego zatrudnienia nie powinny mieć trudności także osoby zainteresowane pracą w produkcji przemysłowej (+11 proc.). Mniejsze szanse mają kandydaci szukający pracy w energetyce, gazownictwie i wodociągach (+8 proc.), w handlu, transporcie, logistyce, komunikacji (+7 proc.).
Mniej ofert pracy będzie w rolnictwie, leśnictwie i rybołówstwie (+4 proc.), zaś najmniej: w restauracjach i hotelarstwie (+2 proc.).

Idźcie do wodociągów

Biorąc pod uwagę dane sprzed roku, obecne plany rekrutacyjne są mniej optymistyczne w 8 z 10 branż gospodarki. Perspektywy znalezienia nowej pracy pogorszyły się najbardziej w transporcie, logistyce i komunikacji (prognoza jest teraz niższa o 11 pp.), w produkcji przemysłowej (10 pp.) a także w kopalniach i przemyśle wydobywczym (8 pp.). Z kolei zmiana na plus czeka na kandydatów w energetyce, gazownictwie i wodociągach (prognoza wyższa o 6 pp.) oraz w budownictwie (1 pp.). W porównaniu z ostatnim kwartałem ubiegłego roku prognozy pogorszyły się w 7 z 10 sektorów. Największa zmiana widoczna jest dla kopalni i przemysłu wydobywczego, gdzie plany rekrutacyjne firm pogorszyły się o 5 punktów procentowych. W produkcji przemysłowej oraz w energetyce, gazownictwie i wodociągach prognoza jest niższa o 4 punkty procentowe.
Lepsze niż w ubiegłym kwartale perspektywy znalezienia nowej pracy czekają na osoby zainteresowanie zatrudnieniem w budownictwie (prognoza wyższa o 3 pp.), w rolnictwie, leśnictwie, rybołówstwie (2 pp.) i finansach oraz usługach dla biznesu (2 pp.).
Barometr perspektyw zatrudnienia ManpowerGroup to badanie, które mierzy intencje pracodawców związane ze zwiększeniem lub zmniejszeniem całkowitego zatrudnienia w ich przedsiębiorstwie w najbliższym kwartale. Badanie jest przeprowadzane od ponad 55 lat, aktualnie wśród 58 000 pracodawców w 43 krajach. Raport dla pierwszego kwartału 2020 r. został opracowany na podstawie wywiadów indywidualnych przeprowadzonych od 16 do 29 października 2019 r.
Raport uwzględnia również prognozy zatrudnienia dla 26 krajów regionu EMEA (czyli Europy, Bliskiego Wschodu i Afryki). W pierwszym kwartale 2020 roku o nową pracę będzie najłatwiej w Grecji (prognoza aż +25 proc.) i w Rumunii (+14 proc.).
Polska z wynikiem +7 proc. znajduje się na ósmym miejscu, ex aequo z Bułgarią, Francją i Słowenią. Rok temu w tej klasyfikacji polski rynek pracy był piąty a w poprzednim kwartale szósty w regionie. Gorzej od nas wypadają dwa wielkie europejskie rynki pracy: przedsiębiorcy w Wielkiej Brytanii sformułowali prognozę najniższą od ponad siedmiu lat (+2 proc.) a w Niemczech od ponad trzech (+4 proc.).
Najmniejsze szanse na godziwą zmianę zatrudnienia mają mieszkańcy Włoch i Hiszpanii, gdzie prognoza wynosi zaledwie +1 proc. Stanowczo nie są więc to państwa, do których warto się wybrać w poszukiwaniu dobrej pracy.

Andrzej Dryszel

Poprzedni

Polacy kupili dużo samochodów

Następny

Rozwój dróg szybkiego ruchu w Chinach

Zostaw komentarz