20 września 2024

loader

Ulica Władysława Andersa

Od ulicy Ks. Jana Bosko, na wysokości kaplicy szpitala powiatowego, w kierunku wschodnim, do cmentarza przy Bartoszowej biegnie ulica, której patronem jest wybitny strateg, Naczelny Wódz, Generalny Inspektor Polskich Sił Zbrojnych na zachodzie gen. Władysław Anders.

Urodził się 1 sierpnia w Błoniu koło Kutna. Pochodził z rodziny ziemiańskiej, a jego ojciec był administratorem majątku Krośniewice. Przybliżmy naszym mieszkańcom, w największym skrócie, życie i zasługi, jakie ten wielki patriota oddał Polsce i Polakom.

Wprost ze studiów na politechnice w Rydze zostaje powołany do armii carskiej. W czasie I wojny światowej za odwagę i umiejętności dowódcze otrzymuje wysokie odznaczenia wojenne, na czele z orderem św. Włodzimierza z mieczami. Kiedy w 1917 roku gen. Józef Dowbór-Muśnicki zaczął formować Korpus Polski, Anders zgłasza się do niego natychmiast i organizuje Pułk Ułanów Krechowieckich. W 1918 roku z chwilą odzyskania niepodległości wraca do Polski, formuje tu Pułk Ułanów Poznańskich i jako jego dowódca walczy z bolszewikami w wojnie obronnej 1920 roku. Za wysoki poziom sprawności bojowej Anders i jego pułk otrzymują od Józefa Piłsudskiego srebrny krzyż Virtuti Militari.

W 1921 roku Władysław Anders wyjeżdża do Francji i kończy tam szkołę wojskową – słynną Ecole supérieure de guerre. Po powrocie otrzymuje szefostwo sztabu u generała Rozwadowskiego. W czasie zamachu majowego w 1926 roku Anders staje po stronie rządu i prezydenta Rzeczpospolitej, a mimo to marszałek Józef Piłsudski, doceniając jego zdolności bojowe, mianuje go wkrótce dowódcą Wołyńskiej Brygady Kawalerii. W 1934 roku otrzymuje kolejny awans na stopień generała brygady. Wcześniej daje się poznać jako znakomity kawalerzysta. Polska ekipa olimpijska pod jego kierownictwem zdobywa w 1925 roku Puchar Narodów na Międzynarodowych Konkursach Hippicznych w Nicei oraz cztery nagrody indywidualne.

Na front w 1939 roku wyrusza z Nowogródzką Brygadą Kawalerii jako jej dowódca. Walczy na granicy Prus Wschodnich, a następnie podczas ciągłych walk z Niemcami i Rosjanami, zostaje ranny i pod Lwowem dostaje się do niewoli sowieckiej. Odmawia współpracy z Armią Czerwoną i dwadzieścia dwa miesiące przebywa w sowieckich łagrach.

30 lipca 1941 roku Rząd Polski na uchodźctwie zawiera z ZSRR umowę, w wyniku której zostają ponownie nawiązane stosunki dyplomatyczne. Władze radzieckie ogłaszają amnestię dla więzionych w ZSRR Polaków. 14 sierpnia tegoż roku zostaje podpisana polsko-radziecka umowa wojskowa, dająca możliwość utworzenia w ZSRR Armii Polskiej. Dowództwo tej Armii obejmuje, wcześniej awansowany na generała dywizji, Władysław Anders. W niezwykle trudnych warunkach klimatycznych, przy ograniczonych racjach żywnościowych, którymi trzeba było się dzielić z masowo przybywającymi do punktów zbornych cywilami, generał Anders podejmuje heroiczne wysiłki o uratowanie jak największej liczby Polaków i wyprowadzenie ich do Persji pod opiekę Anglików. Ale i Anglicy również mieli ogromne trudności w rozwiązywaniu problemów aprowizacyjnych stupiętnastotysięcznej rzeszy Polaków wyprowadzonych z „nieludzkich ziemi”, a więc uratowanych od niechybnej śmierci.

Po przybyciu do Persji generał Anders prowadzi intensywne szkolenie wojskowe, a jednocześnie organizuje szpitale, szkoły i życie kulturalne Polaków na obczyźnie. W drukarni II Korpusu swoje wiersze wydają poeci, a pisarze książki.

Osiągnąwszy sprawność bojową, II Korpus Polski z Palestyny przerzucony zostaje na front włoski i przydzielony do 8 Armii Brytyjskiej gen. Leese. Korpus liczy 50 tys. żołnierzy, którym Anglicy powierzają zadanie dotąd niewykonalne: zdobycie wzgórza Monte Cassino i otwarcie drogi na Rzym. Po siedmiu dniach i nocach ciężkich walk Polacy zdobywają wzgórze i na ruinach klasztoru zatykają polską flagę. Świat dowiaduje się, że Polacy walczą nadal i że „czerwone maki na Monte Cassino czerwieńsze będą, bo z polskiej wzrosły krwi”.

Generał Władysław Anders zmarł na emigracji 12 maja 1970 roku w dwudziestą szóstą rocznicę zdobycia Monte Cassino. Władze komunistyczne pozbawiły go obywatelstwa. Za przyjęciem tej haniebnej uchwały Rady Ministrów z 1946 roku, pozbawiającej obywatelstwa polskiego 75 polskich generałów i wyższych oficerów, walczących w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie, głosował również Stanisław Mikołajczyk, niedawny jeszcze premier Rządu Wolnej Polski w Londynie.

Nadanie imienia Władysława Andersa tej ulicy to zasługa Romana Madziara, byłego sekretarza Prezydium Powiatowej Rady Narodowej w Sokołowie, a następnie szefa powiatowej melioracji. W latach sześćdziesiątych należał on do nielicznego grona urzędników powiatowych, którzy posiadali wiedzę fachową i kierunkowe wykształcenie. Kadra ta odpowiedzialna była za inwestycje w rolnictwie, za meliorację gruntów i za ochronę gospodarstw rolnych przed wiosennymi wylewami rzek.

Co roku Romek zabierał mnie do Nura w gminie Ceranów, gdzie organizował z wojskiem ochronę drewnianego mostu na rzece Bug. Saperzy ładunkami wybuchowymi rozbijali lodowe kry napierające na filary mostu, a ja robiłem zdjęcia i opisywałem ich pracę dla „Trybuny Mazowieckiej”. Żołnierze z tych oddziałów kwaterowali w pobliskich wsiach i byli gościnnie podejmowani przez rolników. Tak gościnnie, że wkrótce zaczęły się problemy z dyscypliną wojskową. Przed karami ratował jednak młodych chłopaków cywilny dowódca ochrony mostu, pan Roman Madziar. Nie raz i nie dwa skutecznie uświadamiał dowodzących oficerów, że też kiedyś byli poborowymi i zapewne też nie byli obojętni na wdzięk i urodę dziewcząt, które tu na Podlasiu nie mają sobie równych. Kar więc nie było, a drewniany most przetrwał jeszcze kilka zimowo-wiosennych powodzi, aż do czasu wybudowania nowego obiektu o konstrukcji strunowo-betonowej, o którą kry lodowe same się rozbijają.

Przed Romanem Madziarem postawiono nowe zadania: ochrony gruntów rolnych przed powtarzającymi się co roku wylewami rzeki Bug przez budowę wałów ochronnych w gminach Sterdyń, Ceranów i Kosów. To wielkie dzieło chroni do dziś mieszkańców nadbużańskich wsi przed skutkami powodzi. Ale były też z jego strony i małe gesty świadczące o chęci pomocy ludziom i instytucjom, choćby sokołowskiemu Domowi Kultury. Roman Madziar jako szef powiatowej melioracji przekazał nam samochód i budynek nadzorcówki melioracyjnej w Jakubikach w gminie Kosów. Samochód marki Warszawa z nadwoziem pick-up umożliwił nam uruchomienie kina oświatowego. W ten sposób docieraliśmy do najodleglejszych wsi powiatu sokołowskiego z bezpłatnymi projekcjami filmów szkoleniowo-edukacyjnych z zakresu mechanizacji i rozwoju rolnictwa.

Natomiast budynek nadzorcówki w Jakubikach rozwiązał problemy mieszkaniowe nowej dyrektorki Gminnego Ośrodka Kultury w Kosowie, warszawianki z pochodzenia, wybranej na to stanowisko w ogólnopolskim konkursie telewizyjnym. Takich mieliśmy wtedy urzędników i warto o nich również teraz pamiętać.

waclawkruszewski.blogspot.com

Wacław Kruszewski

Poprzedni

Leverkusen zawalczyło do ostatniego gonga

Następny

Michael Ameyaw. Polak nie musi być biały