
Kobiety w społeczności międzynarodowej:
Przebywając, jak dotąd, w prawie 150 krajach świata miałem sposobność zapoznać się z sytuacją różnych tamtejszych grup społecznych, także przedstawicielek „płci pięknej”. Jest ona rzeczywiście piękna, lecz częstokroć skazana na życie, czy na nędzną wegetację, w bardzo brzydkim środowisku niegodnym człowieka; nie tylko na pustyni czy w dżungli, lecz np. również na ulicach i pod mostami Paryża itp. Mam przeto na względzie ogromne zróżnicowanie sytuacji, uwarunkowań oraz możliwości życiowych kobiet świata – od miliarderek do żebraczek, od królowych do bezdomnych, od sławnych do nieznanych, od szczęśliwych do nieszczęśliwych etc. W związku z tym podejmuję dość ryzykowną próbę ujednolicenia prezentacji i analizy sytuacji, a także losów kobiet oraz sprowadzenia ich atrybutów do swoistego wspólnego mianownika. Obrazowo rzecz ujmując, chodzi mi o wykreowanie w tym tekście abstrakcyjnej postaci (modelu) „średniej kobiety” żyjącej na planecie Ziemia, mając na względzie fakt, że zdecydowana większość kobiet wegetuje w warunkach urągających godności człowieka szczególnie w Afryce, na Bliskim i Środkowym Wschodzie, w Indiach, w Ameryce Południowej i Północnej etc. Jednak niezależnie od tak wielu krańcowych różnic i odmienności, kobiety świata mają też niemało istotnych i unikalnych cech wspólnych tylko je znamionujących. Właśnie w tym przeświadczeniu moje ww. poważne ryzyko merytoryczno-intelektualne oraz poznawcze może zostać jakoś uzasadnione i usprawiedliwione.
Zacznijmy przeto od najważniejszych elementów analitycznych i od danych statystycznych, które mówią same za siebie. W dniu przekazania tego tekstu do druku, liczebność ludności świata wynosiła prawie 8,3 mld duszyczek (a dokładnie – jak pokazywał the World Population Clock – 8.237.458.070 osób ze stałą tendencją wzrostową). W tej ogromnej masie ludzkiej kobiety stanowią 49,7% (tzn. 4,2 mld ogółu ludzkości). W ten sposób dzielą się one liczebnie z mężczyznami nieomalże na zasadzie fifty-fifty. Socjologowie oceniają, że – w przybliżeniu – na 100 kobiet przypada 102 mężczyzn. W tym przypadku los okazał się dość sprawiedliwy dla obydwu płci. 340 mln kobiet (ok. 8% całej kobiecej populacji świata) wegetuje w skrajnym ubóstwie czyli, średnio, za 2,15 USD dziennie. Pracuje zawodowo tylko 61% kobiet zdolnych do pracy (a 91% mężczyzn). Ponad 110 mln dziewcząt i kobiet nie ma dostępu do systemu oświaty; liczba analfabetek = 496 mln kobiet, czyli 2/3 dorosłych analfabetów na świecie. Stopa analfabetyzmu wynosi 84% wszystkich kobiet świata. 24% spośród ogółu kobiet cierpi z powodu braku żywności i chorób. Ponad 245 mln dziewcząt i kobiet doświadcza przemocy fizycznej i seksualnej. 200 milionom kobiet i dziewcząt okaleczono narządy płciowe (rytualne obrzezanie). Jest to problem jeszcze w 40 państwach świata [1].
Natomiast w około 30 państwach brak jest norm prawnych (ustaw) gwarantujących równe prawa dla obydwu płci, szczególnie w kwestiach małżeństwa i rozwodu. Zaś w 67 krajach brak jest przepisów zabraniających dyskryminacji kobiet. Wymaganie tego rodzaju jest zawarte w ONZ-owskiej Agendzie 2030. Do chyba już niemożliwego osiągnięcia tego celu pozostało zaledwie tylko kilka lat. Ponadto, z danych ONZ-owskich wynika, że 46% badanych kobiet pije alkohol, a 20% zażywa narkotyki [2]. Stopa bezrobocia wśród kobiet świata (szczególnie młodych) sięga 35%. Ponadto, kobiety stanowią prawie 1/3 (30%) wśród 330 mln ludzi bezdomnych („absolute homeless”) na świecie. W ogólności, powyżej 3 mld obywateli Ziemi pozbawionych jest godziwych warunków mieszkaniowych, zaś 1,2 mld „zamieszkuje” w slumsach. Niektóre proporcje są zatrważające – np. Nigeria liczy sobie prawie 220 mln obywateli, spośród których 24,5 mln to bezdomni. Taki jest ww. tragiczny i przygnębiający rekord świata ustanowiony też przez neokapitalizm i neoliberalizm [3].
Corocznie przeprowadza się około 73 mln aborcji czyli ok. 200.000 dziennie (przeważnie wśród ciemnoskórych kobiet). Aborcje dotyczą około 30% wszystkich ciąż i aż 61% niezamierzonych ciąż. Swoisty rekord świata w tej dziedzinie dzierżą Wietnamki = 83 aborcje na 1.000 kobiet. Dzieje się tak dlatego, że rząd wprowadził rygorystyczne przepisy w zakresie osłabienia przyrostu demograficznego (family planning). Aktualny biuletyn „Abortion Worldometer” podaje, że w 2025 roku dokonano już 26 mln zabiegów przerwania ciąży. W sumie, poczynając od roku 1980 do dziś na świecie dokonano 1,5 mld zabiegów aborcji! Co gorsza, ze źródeł ONZ-owskich wynika, że ponad 303.000 kobiet umiera corocznie przy porodzie, czy też będąc w „stanie błogosławionym” (tzn. w ciąży). Średnio, 1 zgon z tego powodu następuje co 2 minuty na świecie. (Szczegółowe dane dot. umieralności kobiet przy porodzie zawarte są w załączniku pt. „Maternal Mortality Rate by Country, 2025”). Aż dziw bierze, że w takich okolicznościach ubóstwa, umieralności i prześladowań, średni wiek kobiet na Ziemi wynosi 85,2 lat, a mężczyzn 81,9 lat. Zapewne jest to wynikiem znacznie dłuższego okresu życia bardzo licznej ludności żyjącej w wielkich mocarstwach demograficznych?! Np. chińska społeczność Han liczy sobie 1,4 mld obywateli (w tym Tajwan i diaspora chińska na świecie); drugie miejsce zajmują Arabowie – 470 mln. i trzecie Bengalczycy (w Indiach i w Bangladeszu) – 275 mln.
Nowa Zelandia, jako pierwsze państwo na świecie, przyznało prawa wyborcze kobietom jeszcze w roku 1893. Ale nadal kobiety nie mają takich praw w wielu krajach, jak np. w Afganistanie, w Pakistanie, w Syrii czy nawet w Arabii Saudyjskiej i in. Nierzadko, w miejscach publicznych instalowane są kamery monitoringu „wyłapujące” kobiety, które ośmieliłyby się nie zakrywać twarzy. Jedynie w stosunkowo nielicznych krajach (np. Islandia, Finlandia, Szwecja i Norwegia) obywatele i obywatelki z obydwu płci są traktowani na równych prawach. Natomiast restrykcyjne prawo karne jest niezwykle okrutne w stosunku do kobiet. Np. w więzieniach na świecie przebywa aktualnie ponad 733.000 kobiet, czyli 7% ogółu skazanych, a liczba wykonanych wyroków śmierci (w roku 2024) = 1.500 straconych kobiet, np. 972 w Iranie, 345 w Arabii Saudyjskiej i 25 w USA (wiele krajów nie podaje ilości wykonanych wyroków śmierci). Kobiety i dziewczęta stanowią około 50% (42,7 mln osób) ogółu uchodźców na świecie oraz 60 mln osób wysiedlonych z ich domostw (tzw. „displaced people”). Amnesty International wraz z ponad 200 organizacjami działającymi na rzecz przyznania praw należnych również kobietom zawarły porozumienie ws. zaprzestania anachronicznych praktyk „przymusowych małżeństw” stosowanych nadal w niektórych państwach afrykańskich oraz nieuchwalania ustaw w rodzaju „stop abortion”. Jeszcze w wielu krajach, szczególnie z tzw. Globalnego Południa, kobieta musi uzyskać zgodę ojca czy męża celem wyjścia z domu, wyjazdu za granicę itp.
Sumarycznie rzecz ujmując, jak do tej pory, kobiety świata korzystają tylko w 75% z praw przysługujących mężczyznom. Np. w 86% krajów stosowane są restrykcje w stosunku do kobiet w kwestiach zatrudnienia, a w 95 krajach nie ma równości i sprawiedliwości społecznej w sferze wynagrodzeń żeńskich i męskich (naturalnie, na niekorzyść kobiet). Jednocześnie, dostępne i wiarygodne dane świadczą, że aż 70% kobiet pada ofiarami przemocy i nękania (także on-line) z uwagi na swą płeć, przy czym wskaźnik ten wzrasta aż do 97% w przypadku dziewcząt i młodych kobiet. Nic przeto dziwnego, że przyczyną nr 1 zgonów kobiecych na świecie są depresje, urazy oraz stresy powodujące choroby naczyniowo-sercowe. Ww. przykładowe dylematy to wielka tragedia i koszmar kobiet. Choć, z reguły, wszyscy decydenci mają świadomość tego, to jednak nie podejmują oni odpowiednich decyzji i poczynań celem położenia kresu dramatycznej sytuacji dotyczącej przygniatającej większości kobiet świata. Ich liczebność zwiększa się systematycznie, a wraz z tym szybko też przybywa trudności i kłopotów. Doprowadzenie do takiej sytuacji stanowi ilustrację oraz dowód jednej z największych kompromitacji i niewydolności cywilizacyjnej.
Problemy wymagające rozwiązania:
jest ich naprawdę ogromnie wiele! Wymieniam jedynie najważniejsze spośród najważniejszych, a mianowicie: – złagodzenie, boć jeszcze niezaprzestanie (?), przemocy wobec kobiet w relacjach pomiędzy płciami; – zlikwidowanie dysproporcji i ograniczeń płacowych, a także w dostępie do oświaty oraz do służby zdrowia; – usunięcie zróżnicowania w sprawach ekonomicznych; – wyrównanie poziomu reprezentacji politycznej kobiet i mężczyzn; – zapewnienie równowagi i stabilizacji pomiędzy pracą zawodową oraz obowiązkami domowymi; – zlikwidowanie szkodliwych (dyskryminacyjnych) norm i praktyk szczególnie w sferze politycznej, społecznej i kulturalnej; – zwiększenie liczby kobiet w instytucjach i w organach kierowniczych; – wyeliminowanie ograniczeń i dyskryminowania kobiet w związku z ich naturalnymi „przypadłościami” (ciąża, menstruacja, przekwitanie, typowe choroby i dolegliwości kobiece etc.); – zlikwidowanie praktyk istniejących w niektórych krajach w postaci zawierania związków małżeńskich z dziećmi) i in.
Jednak na drodze do usunięcia nierówności i do zapewnienia choć relatywnej równości pomiędzy obiema płciami wznoszą się nadal coraz poważniejsze przeszkody i wyzwania („challenges”), spośród których wiele sięga nawet zamierzchłych czasów; a mianowicie: – różnorodna przemoc wobec kobiet; – niesprawiedliwość oraz dyskryminacja na tle narodowościowym, rasowym, religijnym i in.; – brak wykształcenia i odpowiedniej opieki zdrowotnej; – ograniczenia prawa do odpowiedniej reprodukcji demograficznej; – brak żywności i wody; – eksplozja zmian klimatycznych i klęsk żywiołowych; – nierówno prawna reprezentacja polityczna; – praktyki dyskryminacyjne w kwestiach społecznych; – handel „żywym towarem”; – restrykcje w zakresie wolności i swobód poruszania się po świecie; – zagrożenia i ograniczenia migracyjne; – praktyki dyskryminacyjne w stosunku do inwalidek/inwalidów; – niewłaściwa opieka medyczna nad kobietami w ciąży oraz nad matkami rodzącymi; – szantażowanie i nękanie przy pomocy Internetu; – darmowa praca (bez wynagrodzenia); i wiele innych niedociągnięć. Z tego zbioru licznych ważnych problemów można wyodrębnić kilka najważniejszych, które są najbardziej dotkliwe dla kobiet świata; a mianowicie: – niesprawiedliwość i nierówność pomiędzy płciami; – akty przemocy w stosunku do kobiet; – poniewieranie i nękanie na tle seksualnym; – poniżanie w miejscu pracy; – dyskryminacja na tle orientacji seksualnej i przynależności do takiej czy innej płci. Wśród rozmaitych religii chyba najbardziej nieszanowane są kobiety w krajach o niektórych odłamach islamu (np. w Afganistanie); zaś najbardziej pro kobiecy jest hinduizm, w którym niewiasty traktowane są na równi z mężczyznami. Na świecie przeważa jednak poniżanie i dyskryminacja kobiet, w związku z czym widoczne jest ożywienie ruchów feministycznych. Definicja feminizmu jest bardzo prosta: to wymaganie równości między obiema płciami.
Eksploatowane atrybuty kobiecości:
1.Piękno oraz uroda kobiet: traktowane są, szczególnie w okresie kapitalizmu, neokapitalizmu i neoliberalizmu. jako towar i jako przedmioty krajowego, a także międzynarodowego (globalnego) oraz wulgarnego obrotu gospodarczego, głównie produkcji, handlu i usług, W czasach nowożytnych, w pogoni za pieniądzem i za zyskiem, dokonało się szokujące odstępstwo od starożytnej i średniowiecznej roli kobiety jako swoistej modelki – ideału piękna oraz jako obiektu marzeń i westchnień inspirujących pisarzy, poetów, malarzy, rzeźbiarzy, kompozytorów, lekarzy, a także innych twórców wszelakiej maści. Zwłaszcza historia ewolucji wynalazczości, kultury i sztuki na Ziemi, od Ewy (i Adama) poczynając, poprzez Odrodzenie i Oświecenie, aż do początku I rewolucji przemysłowej, zaświadcza jednoznacznie, jak ważna i cenna była rola kobiet w ww. ewolucji. Później nastały już czasy żałosnego prymitywizmu i postępującej degradacji tej roli, przy czym nie wiadomo jeszcze, do czego ten proces doprowadzi? Póki co wszakże, jego istotnym elementem jest fakt, że niewiasty mężnieją, a mężczyźni niewieścieją! Dziejowym paradoksem zda się być także możliwość przekształcania żyjącej kobiety w mężczyznę, a żyjącego mężczyzny w kobietę! To droga donikąd, a raczej do przepaści cywilizacyjnej.
Jak wspomniałem, w naszych nad wyraz burzliwych czasach kobiecość, a zwłaszcza piękno i uroda kobiet, stają się coraz bardziej towarem i usługą do nabycia, gdy tylko czyjaś dusza tego zapragnie. De facto poczynania handlowo-propagandowe tego rodzaju trwają nieprzerwanie od dziada pradziada, ale obecnie wkroczyły one w bezprecedensową i niebezpieczną fazę ilościowo-jakościową w swej ewolucji. Przyczynia się do tego ewidentnie niebywały postęp internetowy i medialny oraz celowa polityka decydentów, a także rosnące apetyty odbiorców i konsumentów. Widać, że przy pomocy golizny kobiecej można załatwiać wiele spraw wcześniej trudnych lub niemożliwych do załatwienia, albo też np. złamać sobie karierę i popsuć życie także przy pomocy tejże golizny. Wulgarne eksploatowanie kobiecości dokonuje się przy pomocy najrozmaitszych metod, imprez i sposobów, byle tylko ich promotorzy i wykonawcy mogli na tym zarobić jak najwięcej. Przykład: najrozmaitsze konkursy Miss World, Miss Universe, Miss Poland i Miss wiele innych krajów. Big business! Co więcej, znane francuskie powiedzenie „cherchez la femme” („poszukajcie kobiety” – w domyśle winowajczyni), kiedy coś złego, czy coś niejasnego się stało, nabiera nowej i silnie antyfeministycznej wymowy w tej dramatycznej współczesności.
2. Haremy stare jak świat: rzeczywiście stare, ale ciągle odmładzane w teraźniejszości, szczególnie na Bliskim i Dalekim Wschodzie oraz w Afryce Północnej, a nawet w Tajlandii. Rama X, tamtejszy król jest znacznie skromniejszy od innych haremistów, bo ma tylko 5 żon, ale za to ogromny majątek. Poligamiczny harem – to, po arabsku, zakazane miejsce odosobnienia i ukrywania żon, konkubin i nałożnic przed światem zewnętrznym i przed pożądaniem innych mężczyzn. Widziałem z bezpiecznego daleka taki harem w Libanie chroniony przez strażników – eunuchów uzbrojonych w posrebrzane kałasznikowy produkcji czeskiej. Właściciel haremu miał kilkadziesiąt kobiet, ale tylko kilka faworyt. Kiedy pracowałem w Chinach, opowiadano mi o cesarzu, który miał harem złożony z 600 żon i nałożnic oraz bardzo wiele dzieci [4]. Ale to nie on był rekordzistą świata wszechczasów. Bowiem panem – „właścicielem” największego haremu w historii, był rzekomo, w VI w.p.n.e., król Tamba z Banaras (Varanasi) nad Gangesem, w Indiach. To jest miejsce znane z rytualnych pielgrzymek i oczyszczających kąpieli wiernych. Tenże król miał, jak głosi tradycja, 16.000 kobiet (?!).
Równie imponującą ilością nałożnic (6.300) mógł się pochwalić przywódca sudański Abd al-Rahman al-Mahdi (1885 r. – 1959 r.). Sławny na całym świecie jest też harem w pałacu Topkapi w Istambule, który od XVI wieku, był siedzibą sułtanów tureckich. Dziś to jest wielka atrakcja turystyczna. Z kolei, król izraelski Solomon (968 r.p.n.e. – 928 r.p.n.e.) utrzymywał w haremie 700 żon i 300 konkubin. Ale inne znane postaci biblijne były już znacznie skromniejsze: Adam – 1 żona; Mojżesz – 2 żony; i Abraham – tylko 3 żony. Jak wiadomo, święty Koran dopuszcza możliwość posiadania 4 żon. Obecnie za najbardziej poligamiczne państwa uważa się: Burkinę Faso, Mali, Gambię, Niger i Nigerię. Mam poważne wątpliwości i wahania w tych rozważaniach o haremach. Bowiem, z pewnością ilość kobiet była miernikiem bogactwa (dolarów wtedy nie było) i potęgi władców; ale instytucja haremu, jako swoiste więzienie, ilustrowała oraz ilustruje nadal pogardę i poniżenie wobec płci pięknej, jak również jej traktowanie jako ludzi drugiej kategorii. W każdym jednak razie harem to jedna z najbardziej absurdalnych instytucji, jakie wymyślił i stworzył pazerny człowiek! Ciekawe, jak długo jeszcze instytucja ta wytrzyma próbę czasu w obecnej epoce rozwiązłości obyczajowej oraz poluzowania stosunków pomiędzy obiema płciami?
3. Sławne kobiety: pięknakobieta – traktowana jako „towar i usługa” w globalnej sferze społeczno-gospodarczej – wymaga, naturalnie, odpowiedniej oprawy medialno-propagandowo-reklamowej jak w każdej innej dziedzinie działalności gospodarczej. Tak twierdzą oraz tak postępują rezolutnie, obłudnie i z premedytacją przedsiębiorcy „handlujący” kobietami. W tej sferze sięgają oni do przeróżnych chwytów i metod postępowania. Jedną spośród nich jest tendencyjne „wybieranie” najpiękniejszych kobiet świata, poszczególnych regionów i krajów. Jest to o tyle nieprawdziwe, bowiem każdy człowiek ma swoje własne kryteria i oceny piękna. W takich „pseudo wyborach” dominują nieobiektywne opinie oraz decyzje amerykańskiego Hollywood i tamtejszych aktorek, a dlaczego nie indyjskiego Bollywood? Dla ciekawości podaję Szanownym Czytelnikom wybrane przykłady takiej przedziwnej klasyfikacji w stylu amerykańskim; najbardziej seksowne kobiety wszechczasów: 1 miejsce – Raquel Welch (?); 2-Marilyn Monroe; ale dopiero 13 – Brigitte Bardot; 17 – Sofia Loren; 22 – Elizabeth Taylor; 23 – Gina Lollobrigida; 30 – Catherine Deneuve; 35 – Claudia Cardinale; 84 – Grace Kelly; 93 – Ava Gardner i in. Jeśli zaś chodzi o rok 2025, to, zdaniem decydujących „wyborców” amerykańskich, najpiękniejszymi kobietami są: 1. Elisabeth Olsen (USA); 2. Alexandra Daddario (USA); 3. Sydney Sweeney (USA); 4. Ana de Armas (Kuba); 5. Anna Kendricks (USA); 6. Scarlett Johansson (USA); 7. Brie Larson (USA); 8. Anya Taylor-Joy (British-American); 9. Lili Reinhart (USA); i 10. Vanessa Kirby (W. Brytania). Osądźcie sami, czy to prawda?
4. Prostytucja, pornografia i pedofilia: postęp naukowo-techniczny i, w szczególności, funkcjonowanie Internetu, wywiera kolosalny, demoralizujący oraz nader szkodliwy wpływ na kobiety, a nawet na dziewczynki od ich maleńkości poczynając. Dodatkowej oliwy do tego ognia dolewa bezczynność decydentów udających, że nic się nie dzieje, albo nie wiedzących, jak szybko i skutecznie przeciwdziałać zagrożeniom. A tymczasem wszystkie te negatywne czynniki wpływają na stawianie na głowie, bądź odwracanie do góry nogami instytucji kobiecości ukształtowanej mozolnie przez całe tysiąclecia. Zobaczmy przeto, jak wygląda sytuacja w wymienionych powyżej trzech dziedzinach procesu anty kobiecości. Prostytucja – w XXI wieku nastąpiła już niebywała intensyfikacja tego procederu i jego negatywnego oddziaływania na rozwój społeczny. (Przekonałem się o tym na własnej skórze, kiedy niedawno w rezydencji sąsiada, graniczącej z moją przez ścianę, założono dom publiczny, przysłowiowy burdel, o pretensjonalnej nazwie „Faberge”. „Pracowały” w nim codziennie, od godz. 22.00 do 6.00 rano, przeważnie panienki z Ukrainy i z Białorusi. Co noc rozgrywały się tam dantejskie sceny – spać nie było można. Na szczęście, po dłuższym czasie działalności, „firma” została zlikwidowana pod wpływem silnej presji społecznej).
Obecnie na świecie działają aż 52 mln prostytutek płci obojga, zwanych przewrotnie jako „pracownicy seksualni” („sex workers”) – 41,6 mln kobiet i 10,4 mln mężczyzn. Fenomenem o skali światowej jest rozwój „turystyki seksualnej”, czemu nie przeszkadza nawet AIDS i inne choroby weneryczne. Czołówka światowa w tej branży – to USA, Holandia i in. W Holandii prostytucję zalegalizowano, jako zawód, w roku 2000, jakby zapominając o tym, że w ciągu 30 lat poprzedzających rok 2013 w Holandii zamordowano 127 nieszczęsnych kobiet prostytutek! Pornografia, szkoda słów, szybkonastąpiła bezprecedensowa i demoralizująca do głębi eksplozja tego zjawiska. Żal mi dzieci i młodzieży. Co z nich wyrośnie? Minęły te czasy, kiedy do demoludów przemycano z Zachodu wydawnictwa pornograficzne, tzw. „świerszczyki”, które były konfiskowane przez celników. Pedofilia – to najbardziej bulwersujące przestępstwo seksualne, także w Polsce. 302 mln dzieci na świecie (12,6% ogółu) pada corocznie ofiarami pedofilów, także za pośrednictwem Internetu (on-line sexual abuse globally). Taki właśnie ww. tragiczny „rekord świata” odnotowano w roku 2024. W 99% przypadków sprawcami przestępstw są mężczyźni, zaś w 1% – kobiety. Codziennie (średnio) na świecie 36 dzieci pada ofiarami pedofilów [5]. Watykan przyznał, że 2% księży katolickich to pedofile. W biblijnej ewangelii według Świętego Mateusza cytowane są słowa Jezusa, który zasugerował, żeby przywiązywać do szyi kamienie młyńskie tym, którzy gorszą maluczkich i utopić gorszycieli w głębinach morskich. W świetle przedstawionej sytuacji w tej materii obawiam się, że zabrakłoby kamieni młyńskich dla wszystkich gorszycieli?!
Refleksje osobiste (za pozwoleniem). Moje skromne doświadczenia dowodzą, że striptiz (striptease) może powodować agresywne reakcje u niektórych ludzi. Na potwierdzenie czego, podaję dwa autentyczne przykłady: 1.W czasie studiów na SGPiS (obecnie SGH) nasza organizacja studencka ZSP (Zrzeszenie Studentów Polskich) utrzymywała ożywione kontakty z siostrzanymi organizacjami w analogicznych uczelniach innych krajów, także Francji. W czasie jednej z naszych rewizyt w Paryżu gospodarze z UNEF-u (Union Nationale des Etudiants de France w znakomitej Wyższej Szkole Handlowej – Hautes Etudes Commerciales) zapragnęli zrobić nam niespodziankę i zaprosili nas na kolacyjkę… ze striptizem w restauracyjce „Chez Pierrot”, U Piotrusia, na sławetnym Place Pigalle. Pamiętam to jak dziś, kolacyjka była niezła, z szampanem, a striptizerka – młoda i piękna. Na golasa śpiewała znaną wówczas piosenkę pt.: „Mon coeur est un violon” czyli „Moje serce to skrzypce” i akompaniowała sobie właśnie na skrzypcach. Spektakl był przyjemny i bez wulgaryzmów. Dziwny pech jednak chciał, że tuż obok nas zasiedli żołnierze amerykańscy stacjonujący wówczas we Francji. Zachowywali się głośno i bojowo, popijając szampanem. Show rozegrał się wówczas, kiedy kelner przyniósł im rachunek, z którego wynikało, że szampan jest tam pięciokrotnie droższy od kupowanego w pierwszym lepszym sklepie. Żołnierze odmówili zapłaty i okrutnie pobili kelnera. Musiała interweniować Military Police. Ot co?!
2. Drugi przykład tym razem z Warszawy, a konkretnie ze znanej restauracji pn. Kamieniołomy usytuowanej w niemniej znanym hotelu „Europejskim” przy Krakowskim Przedmieściu. Rzadkością w okresie i w skali ówczesnych demoludów (demokracji ludowych) był fakt, że w owej restauracji odbywały się też potańcówki, degustowanie napojów niekoniecznie bezalkoholowych oraz…seanse striptizu. Wiedzieli o tym delegaci z innych demoludów i koniecznie lecz dyskretnie chcieli obejrzeć takie widowisko. Byłem nolens volens naocznym świadkiem następującego wydarzenia: do Kamieniołomów zawitała delegacja mongolska. Jej szefowi bardzo spodobała się pewna striptizerka i postanowił zaprosić ją do tańca. Zrobił to po swojemu – podszedł do dziewczyny, chwycił ją za rękę i pociągnął w stronę parkietu. Dziewczyna szybko zorientowała się, że ma do czynienia ze skośnookim Azjatą oraz mocno przerażona wyrwała się z jego uścisku i silnie uderzyła go dłonią w policzek. Skandal był ogromny. Gospodarze polscy nie mieli właściwie nic na swoje usprawiedliwienie, ale mimo wszystko przyjaźń polsko-mongolska chyba na tym nie ucierpiała?!
5. Kobiece żebractwo: to kolejny koszmar, hańba cywilizacji i wręcz kataklizm, ale również swoiste „koło ratunkowe” dla milionowych rzesz nieszczęsnych kobiet na świecie(żebractwa nie należy nie mylić z pobieraniem jałmużny np. zgodnie z przykazaniami islamu). Brak jest rzetelnych danych dotyczących liczb żebraczek na świecie, ale, bez wątpienia są one ogromne. Na potwierdzenie tego można przytoczyć szokujące wyniki globalnych badań socjologicznych, z których wynika, że aż 60% Ziemian pomagało tak czy siak potrzebującym żebraczkom – kobietom, dziewczętom i dzieciom, szczególnie osieroconym, niechcianym lub porzuconym („child beggars”). Żebractwo „kwitnie” głównie w wielu krajach Globalnego Południa, w których wprawdzie mężczyźni stanowią większość wśród żebraków, ale żebraczki płci żeńskiej zaliczają się także do solidnej i licznej mniejszości. Np. na I miejscu w globalnej klasyfikacji żebraczej znajdują się Indie, w których naliczono łącznie 413.670 żebraków, a w tej liczbie 191.997 żebraczek. Proceder ten istnieje i rozwija się także w innych krajach, szczególnie w miastach, w których ludność wegetuje w warunkach ubóstwa albo skrajnego ubóstwa. Chodzi np. o takie kraje jak: Madagaskar (80% ludności w skrajnym ubóstwie); Demokratyczna Republika Konga (75%); Sudan, szczególnie Południowy (75%); Jemen (70%); Afganistan (62.000 żebraków); Etiopia (40%) i Nigeria (40%).
Aż 90% żebraków aresztowanych za granicą stanowią Pakistańczycy. Wśród żebraków dość liczni są jeszcze Romowie (Cyganie) oraz tzw. zawodowi i religijni żebracy i żebraczki. Najmniejsze ilości żebraków notujemy w: Japonii, Norwegii, Australii, Singapurze, Korei Południowej i Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Przedmiotem próśb nieszczęśników są nie tylko pieniądze, których, np. we Francji, raczej nie ofiaruje się im, lecz żywność, napoje (również alkoholowe), papierosy, a nawet narkotyki. Główne przyczyny żebractwa są, w zasadzie jednakowe lub podobne w skali całego świata; a mianowicie: – ubóstwo i skrajne ubóstwo; – brak możliwości wyzwolenia się z nędzy; – wadliwa polityka ekonomiczno-społeczna władz; – krajowe perturbacje o charakterze rewolucyjnym; – wyzysk, przemoc i dyskryminacja w stosunku do kobiet i do dziewcząt; – wzrost kosztów utrzymania i cen; – epidemie, choroby, szczególnie psychiczne; – nieszczęśliwe wypadki; – bezrobocie i wypadki przy pracy; – wojny, konflikty zbrojne, migracje oraz zamieszki także na tle rasowym, religijnym i narodowościowym; – zmiany klimatyczne, klęski żywiołowe i in.
Oceny i wnioski:
Faktografia i analiza zawarta w niniejszym opracowaniu to zaledwie niewielki fragment wielkiego problemu, jakim jest podła sytuacja i marne perspektywy kobiet w ramach naszej współczesnej i przyszłej cywilizacji. Mam wszakże nadzieję, że przedstawiony materiał tu umożliwia wykreowanie wymienionej na wstępie iluzorycznej i symbolicznej postaci „średniej kobiety światowej”, w której skupiają się, jak w soczewce, prawie wszystkie opisane powyżej pozytywy oraz negatywy z przygniatającą przewagą tych ostatnich. Najważniejszym wśród negatywów jest zapewne to, jakim „cudem” decydenci z kolejnych pokoleń staro- i nowożytnych doprowadzili do okropnej sytuacji, w której znajdują się współczesne kobiety oraz mężczyźni i dzieci razem z nimi? Analiza sytuacji prowadzi mnie do wniosku, że jest to wynikiem odwiecznego lekceważenia kobiet oraz traktowania ich jako stworzeń (istot) żywych znacznie gorszej kategorii. Marzenia, szczególnie współczesnych na poły zwariowanych feministek, o wyidealizowanej równości kobiet i mężczyzn zdaje się być najzwyklejszą utopią, a to ze względu na „decyzje strategiczne” i poczynania praktyczne ewolucyjnego stworzyciela absolutnie niezależne od ludzi.
Bowiem różnice i odmienności psychofizyczne między obiema płciami są tak poważne (i dobrze, że są!), przez co żadnej mowy o równości między nimi być dawniej nie mogło i teraz też być nie może. Zresztą, nie ma nawet takiej potrzeby z punktu widzenia przetrwania i pomyślnej ewolucji rodzaju ludzkiego. Istnieje natomiast potrzeba pokojowego współistnienia i konstruktywnego współdziałania między płciami. Są one sobie bardzo potrzebne, bowiem bez kobiet i bez mężczyzn nie byłoby dzieci i – w efekcie – całej ludzkości. Gdyby taka sensowna ideologia i metodologia zwyciężyła od dawna w teorii i w praktyce, to dziś mielibyśmy do czynienia z o niebo lepszą sytuacją kobiet (mężczyzn i dzieci) w całej gromadzie ogólnoludzkiej. Co więcej, w czasach starożytnych i następnie nowożytnych sytuację kobiet w społeczności znacznie pogorszyło najpierw niewolnictwo, a później kolonializm, neokolonializm, kapitalizm, neokapitalizm, liberalizm i neoliberalizm, traktując kobiety jako towar oraz jako instrument w zarabianiu wielkich pieniędzy. W okresie tzw. „socjalizmu” (sowietyzmu) też była mowa o równości męsko-damskiej, ale nic z tego nie wyszło i skończyło się tylko na gadaniu. Natomiast późniejszy postęp naukowo-techniczny (Internet, sztuczna inteligencja itp.) tylko zwiększył rolę ww. towaru i instrumentu (czynnika) kobiecego oraz znacznie pogorszył globalną sytuację kobiet, zamiast ją polepszyć. Prymitywna anty kobieca merkantylizacja tegoż postępu – to jeden z największych błędów i klęsk w rozwoju cywilizacji. Tak mi to wygląda, kiedy patrzę na tę problematykę daleko wstecz, teraz i do przodu.
Na potwierdzenie powyższych ocen przewertowałem, m.in., reprezentatywny choć niepełny zestaw zawodów (profesji), jakie od dawien dawna wyznaczono kobietom oraz ciągle uzupełniano i „modernizowano” ten zestaw przy pomocy owej anty kobiecej metodologii. Są to przeważnie tzw. kobiece zawody, ale de facto drugorzędne, choć bardzo potrzebne ludziom. Oto ich przykładowa lista w poszczególnych grupach zawodowych: 1. gospodyni domowa, opiekunka dzieci i seniorów, kucharka, sprzątaczka; 2. sekretarka, asystentka, księgowa, kadrowa, doradca, sędzia, adwokatka, prokuratorka; 3. lekarka, pielęgniarka, położna, dentystka, aptekarka (a nie farmaceutka), terapeutka, dietetyczka, weterynarka; 4.profesorka, uczona, nauczycielka, przedszkolanka, bibliotekarka, literatka – pisarka, dziennikarka, aktorka; 5. fryzjerka, kosmetyczka, masażystka oraz wiele innych zawodów wyjątkowo tożsamych lub podobnych do męskich (np. prezydentka, „ministra”, dyplomatka, żołnierka, policjantka, rolniczka, sportsmenka, poetka, malarka, a nawet kosmonautka).
W świetle powyższej faktografii i analizy kardynalne pytanie, które należy zadać brzmi: co dalej? Pewne jest, że dotychczasowe traktowanie kobiet i dziewcząt przez nie same oraz przez „brzydszą połowę” ludzkości groziłoby degeneracją, dehumanizacją czy wręcz zagładą człowieczeństwa. Primo, istniejący od wieków anty system w sprawach kobiecości powinien być zastąpiony przez racjonalny system globalny uwzględniający nowe i ciągle zmieniające się realia rozwojowe. Kobiety dają życie – więc w interesie już żyjących i wszystkich przyszłych pokoleń leży zasadnicza, wręcz rewolucyjna poprawa ich sytuacji na wszystkich szczeblach – od ubogiej wioski na pustyni po Biały Dom, Kreml, Belweder czy Buckingham Palace. Wielka tragedią historyczną jest mordowanie kobiet, ich dzieci i wnuków w zawieruchach wojennych, a także z powodu braku pożywienia, wody i lekarstw. Secundo, na świecie istnieją liczne (dziesiątki tysięcy) organizacje ds. kobiet – krajowe, międzynarodowe, rządowe i pozarządowe, na czele z ONZ i z jej instytucjami wyspecjalizowanymi [6]. Jednakowoż dotychczasowe efekty ich działalności są marne i niedostateczne. Trzeba to zdecydowanie poprawić i skoordynować oraz urealnić i zwiększyć efektywność polityki rządów na korzyść kobiet. Tylko na tej drodze ich sytuacja i rola może ulec poprawie, przez co płeć piękna przyczyniłaby się walnie do uzdrowienia, do humanizacji i do polepszenia wspólnych warunków życia i bytowania ludzi na Ziemi!
Odnośniki:
[1]. Por.: Biuletyn UNICEF z dnia 06.02.2020.;
[2]. Por. np. Bulletin of UN Office on Drugs and Crime, z dnia 26.06.2024.; znaczna część kobiet cierpi na chorobę narkotykową i alkoholową (46 mln). Nadużywanie napojów alkoholowych jest przyczyną 2,3 mln zgonów kobiet i mężczyzn rocznie. W sumie, na świecie ponad 300 mln osób zażywa narkotyki, a 40 mln jest od nich uzależnionych;
[3]. Istnieją cztery główne przyczyny bezdomności kobiet: – przemoc domowa; – destabilizacja ekonomiczna; – choroby psychiczne; i – rozpad rodziny. Można też wyodrębnić kategorię tzw. ukrytej bezdomności, czyli korzystania przez bezdomną z pomocy rodziny, znajomych i przyjaciół zwłaszcza w Europie; a także tzw. bezdomność uliczną występującą praktycznie na całym świecie, szczególnie w Etiopii. Generalnie rzecz ujmując, znacznie więcej kobiet cierpi wskutek bezdomności, jednakowoż w niektórych przypadkach (np. Kolumbia i Kostaryka) więcej jest bezdomnych mężczyzn;
[4]. Był to cesarz Wanli z dynastii Ming, Panował w latach 1572 r.-1620 r.;
[5]. Por.: Biuletyn Global Child Safety Institute z dnia 04.12.2024.
[6]. Por. zał.: “List of Women’s Organizations”; Wikipedia;
Załączniki:
- Maternal Mortality Rate by Country, 2025 (z internetu);
2. Prostitution Statistics by Country, 2025 (z internetu).
3. List of Women’s Organizations, Wikipedia (z internetu).









