Myśleć odważnie, działać rozważnie, oceniać poważnie.
gen. Wojciech Jaruzelski
Po raz pierwszy zdarza mi się – w kilkuletniej publicystyce- pisać tekst drżącą ręką. To skutek obserwacji i oceny sytuacji jaka toczy się w Polsce po parlamentarnych wyborach. Jej bieg od 22 października w szybkim tempie zmierza… ku czemu, kto wiarygodnie przewidzi? Obawiam się przewidywania czarnowidztwa, obawiam się wypowiedzenia słów, myśli, które pragnę-jak dziecko-z całych sił aby się nie spełniły, obróciły w niwecz. Boję się rozlewu polskiej krwi, boję się bratobójczej walki domowej, boję się – obalenia tą drogą- władzy, która prowadzi Polaków ku morzu bólu, łez i cierpienia. Bardzo pragnę być w błędzie, ale realia zbliżają nas ku temu. Taką „wizję łez i krwi”- kto pamięta?- rysował przed Anglikami Winston Churchill, gdy obejmował urząd premiera w 1940 roku. Skalę hitlerowskiej napaści ograniczono do Londynu.
Kto winien?
Od 22 października, po haniebnym wyroku Trybunału Konstytucyjnego, media kilka razy każdego dnia stawiają to pytanie. Z łatwością też udzielają odpowiedzi, wskazując na rząd, na partię władzy, publicznie podają nazwiska jej znanych od kilku lat przedstawicieli i decydentów. Trybunał dosłownie posłuszny politykom, przestał być niezawisły, odpowiadają za to imiennie członkowie- sędziowie, po części z politycznego wyboru. Nikt nie ośmiela się temu zaprzeczyć. Każdy widzi co u nas jest, każdy ocenia według własnych kryteriów – co może się stać. Nie mam zamiaru ani obalać powszechnie znanych ocen, ani z nimi polemizować. Zgadzam się i myślę jak, czym ustrzec przed hekatombą „bratniej krwi”.
Moja perspektywa oceny jest inna. Za to jaka dziś, w październiku 2020 r. jest Polska, jej społeczeństwo, czym żyje- realnie odpowiadają dwie publicznie znane osoby- Grzegorz Schetyna i Władysław Kosiniak- Kamysz. Wstrząsnęło Państwem zdumienie, nie zgadzacie się? Proszę sięgnąć pamięcią rok wstecz, do kampanii parlamentarnej. Kto pamięta rozmowy szefów partii prowadzące do zbudowania jednego bloku opozycyjnego wobec partii rządzącej? Dlaczego nie doszło do powstania Koalicji Obywatelskiej tych wszystkich sił? Gdy już wydawało się, że lada moment taki blok powstanie, wówczas ci Panowie ogłosili, że owszem, może powstać, ale bez Lewicy, konkretnie SLD, Razem, Wiosny i innych. Nie wykluczam tu „dobrych rad”. W tym momencie swoim najbliższym powiedziałem, że rządzący już wygrali wybory. Dlaczego-przed rokiem pisałem, że szefowie PO oraz PSL mieli do szkoły „pod górkę”. Powinni wiedzieć, że od 2011 r. obowiązuje większościowa metoda liczenia głosów wyborczych, gdzie zwycięzca faktycznie zabiera głosy partii poniżej progu wyborczego, tzw. metoda d’Hondta. Miliony Polaków nie muszą wiedzieć, ale oni powinni. Gdy w różnych środowiskach dzieliłem się spostrzeżeniami, niektórzy, w tym panowie profesorowie (pominę nazwiska) kręcili głowami, próbowali ich bronić. Wyjaśnienie jest krótkie i bolesne- szefowie opozycji w szczególności powinni przewidywać, wyobrażać sobie rozwój sytuacji w kraju, głównie niezbyt pomyślnej dla obywateli. O tym nie trzeba publicznie mówić, ale myśleć i przewidywać- podkreślam. Czy było to takie trudne? Przecież od 2015 r. wiadomo było co partia rządząca „robi”, jakie ma priorytety, co jest krytykowane właśnie przez opozycję. Że za podstawę sprawowania władzy przyjęła od Średniowiecza znaną zasadę- „dziel i rządź”, więc jak może tak skłóca różne środowiska, choćby „komuniści i złodzieje”, gorszy sort, hołubi swoich. Trzeba je przypominać- nauczyciele, lekarze, sędziowie, emeryci, ich różne protesty. Czy dla szefów partii opozycyjnych było tak trudne uświadomienie sobie, że metoda skłócania, budzenia i rozniecania środowiskowych waśni i nienawiści będzie dalej praktykowana? Przecież jeden blok opozycyjny pozbawiłby partię rządzącą większości w Sejmie! Stąd uchwalania tak kompromitujących rozum ustaw, wywołując wściekłość- ostatnio kobiet i rolników, po prostu by nie było. Sprzeciw trzeźwo myślącej części Polaków wobec zaostrzania kryteriów aborcji jest znany od 30 lat. Podobnie z rolnikami. Liczono więc, że jesienna słota i pandemia „zamknie” ulice dla protestów? Wstyd mi krytycznie pisać…
A tak, po 4 latach rządzenia PiS uzyskał więcej głosów niż miał! Dlaczego ma kierować się w rządzeniu krytyką opozycji? A rozważnie i poważnie nie potrafi. Postępuje jak słoń w składzie porcelany, co widać i słychać na każdym kroku. Sprawdziło się -„przed szkodą i po szkodzie Polak”… Cóż z tego, że teraz niektórzy członkowie partii rządzącej objawiają ostrożne niezadowolenie ze swoich szefów. Cieszą się „maluczcy z opozycji”.
Za obecny stan biegu naszych spraw ponoszą odpowiedzialność także kandydaci na urząd prezydenta RP, poza obecnie urzędującym i Panem Rafałem Trzaskowskim. Dlaczego- zamiast w II-ej turze wyborów jednoznacznie i stanowczo poprzeć prezydenta Warszawy, który miał szansę wygrać, zachowano się „wolnościowo”, mówiąc dosadnie-pokrętnie. Przegrani kandydaci głosili, że każdy wybiera według swej woli i sumienia. Większość wyborców przyjęła za „kulturalny” sprzeciw. Finał wiadomy. Inny prezydent mógłby na etapie sejmowych prac korygować i blokować różne idiotyzmy nawiedzonych, ubrane w „liturgiczne słowa”.
Czy jest wyjście?
Tak, jest- powrót do sytuacji prawnej sprzed 22 października. Może to uczynić wbrew prawu- sam Trybunał Konstytucyjny. To chyba marzenie ściętej głowy. Wstyd pisać, że organ ten nie tylko z etycznego punktu widzenia nie podlegający krytyce, po prostu ośmieszył siebie, powagę niezawisłości prawa oraz nauki. Nie wierzę, że z „politycznego polecenia” werdykt ten uzna za „nie były”. Oczywiście, będą „majstrować” przy ustawie, „grając na zmęczenie” Pań i wykazując przy tym „dobrą wolę”, nawet współczucie rodzinom wychowującym dzieci z wadą genetyczną. Ta władza przed „motłochem” się nie cofnie! Szykuje różne bojówki do ochrony kościołów, różne kontrakcje! Episkopat niby przywołuje do opamiętania…niby, faktycznie jest przeciw kobietom. Mnożą się różne pogróżki, głosów rozsądku i różnych przestróg decydenci nie słuchają. Proszę sięgnąć choćby do Trybuny z 30 pażdziernika-1 listopada. Są teksty- prof. Jerzego Wiatra, Andrzeja Ziemskiego, Mieczysława Woronieckiego, Sławomira Sadowskiego, Stanowisko PPS. Myślący-proszę nie obrażać się za słowo- odczytają je jako przestrogę przed rozlewem krwi. Decydenci ostrzeżenia zlekceważą-oby tym razem NIE. Mam jak najgorsze przeczucia-„gdy rozum śpi, budzą się upiory”. U władzy chyba już zaczęły przecierać oczy… Stajemy nad przepaścią… pozostał… Czy władza, Episkopat rozumie nie tylko to, do czego doprowadzili, ale jak tragiczny może być finał- kto dziś zna z Państwa odpowiedź?
Krew… co dalej?
Jest oczywiste, że protesty kobiet, wspartych przez rolników, z czasem także przez inne środowiska zawodowe, w tym Lewicy, będą trwać. Rozważne doradztwo podjęli prawnicy, za kobietami jest garstka księży i policjantów. Czy myślących wśród nich zacznie przybywać – oby jak najszybciej. Może skłoni do ostrożności decydentów. Już słyszę, że apel Prymasa, by Kościół był „przestrzenią pojednania, zgody i wzajemnego „szacunku” może przynieść odwrotny skutek. Na co ma być „zgoda” kobiet? Na jaki „szacunek” władzy mogą liczyć? Władza- ma „argument pandemii”. Będzie w „imię prawa i bezpieczeństwa” go egzekwować, prowadząc do siłowego, a nie rozumnego rozwiązania. Faktycznie broniąc siebie przed nienawiścią i złością, jaką sama rozsiała. Policja używa siły-na razie fizycznej i gazów wobec Pań. Wstyd. Czy policjantom wystarczy rozwagi i odwagi by na tym poprzestać? Stawiani są przed dylematem-wykonać rozkaz czy opowiedzieć się po stronie protestujących kobiet. Już wyprowadzono na ulice Żandarmerię Wojskową. Mundur może przywołać silnych, niezbyt rozważnych do honoru i rozwagi wobec Pań. Czy powstrzyma przed ofiarami? Niektórzy publicyści wzywają do rozsądku i przywołują przykład roku 1926- doszło do rozłamu w armii, żołnierz strzelał do żołnierza, ale i do cywila, także do kobiet. Czy znów miałoby odżyć znane hasło- przecież wszystkich nas nie zabiją. Władza zostanie obalona nienawiścią obywateli, zamiast kartką wyborczą. Morze krwi, rozpaczy i bólu, podzieli nas na kilka pokoleń, zamiast żyć i wspólnie dalej budować ojczysty dom. Czy nie będzie żądań pokrzywdzonych, by na czas określony przywrócić karę śmierci i tak zadośćuczynić ludzkiemu tragizmowi i sprawiedliwości? Mamy się czego, po ludzku bać!
Apel- działać rozważnie.
Różne bojówki o zabarwieniu faszystowskim, pod hasłami obrony wiary, już za cichym przyzwoleniem władzy użyto do ochrony kościołów. O skali ich rzekomego „zagrożenia” pisze Redaktor Piotr Gadzinowski. Biskupom do mądrości Prymasa Tysiąclecia – bardzo daleko! Jak mawiał ks. prof. Józef Tischner, przyjaciel Jana Pawła II-„Pobożność jest niezwykle ważna, ale rozumu nie zastąpi”.
Apeluję więc do rozsądku Pań- organizatorek protestów, do wszystkich wspierających ich doradców o powstrzymanie się od ulicznych wystąpień w dniach 11-15 listopada.
Święto narodowe 11 listopada, uczcijcie Szanowne Panie w domu, z rodzinami. Niech taki będzie wyraz szacunku dla Historii, której okoliczności właśnie dziś nakazują rozwagę, troskę o życie własne i najbliższych. Życie to najcenniejszy skarb, jest jedno i nikt nigdy nie ma prawa o tym zapomnieć. Wszelkie rady by nie „oddawać pola”, czy „nie cofać się przed złem”, odłóżcie na inny czas. Nie ulegajcie spodziewanym opiniom rządowej TVP, że kobiety „zrozumiały”, że „władza chce dobrze” dla Pań, polskich rodzin. Jak szczere i wartościowe jest jej „chciejstwo”- pokazał werdykt Trybunału i przypominana „pomoc” osobom niepełnosprawnym. Bądźcie Panie „PONAD TO”! Uszanujcie własną godność.
Pozostając w domu, udzielając wywiadów mediom- dajcie władzy właśnie „czas szansy” na oprzytomnienie, na przemyślenie adresowanych haseł i wezwań! Czas ten może odczytać – co bardzo prawdopodobne jako swój „sukces”, wskazując i propagując wrzaski bojówek, które już widać i słychać. Bądźcie Panie „PONAD TO”! Uszanujcie własną godność.
Przyłączam się do wszystkich osób, nie tylko Polaków, które okazują Paniom życzliwość. Jestem głęboko przekonany, że po 15 listopada – mając wsparcie milionów Polaków, rozwagą prezentowania swoich humanitarnych racji i praw, osiągną Panie nie tylko osobiste, słuszne cele.