3 grudnia 2024

loader

Miała być nowoczesna chadecja…

… a jest, po rządowej rekonstrukcji, jeszcze bardziej nacjonalistyczny obóz homofobii, wojna ideologiczna z ministrem propagandy na czele i dalsze zaciskanie pętli skrajnie prawicowego oszołomstwa.

A dlaczego? Bo „Ludowi” nie można ufać i ten w każdej chwili gotów jest przecież zdradzić Polskę Czarnka-Kaczyńskiego na rzecz gejów, komuchów i innych zdrajców z całej Europy. Zwłaszcza, że dalej oglądają netfliksy, a nie grzecznie same msze z narodowej TVP. Może dostał 500+, a w sondażach popiera kogo trzeba. Ale i tak ufać nie wolno.

Tak właśnie atmosfera oblężonej twierdzy

wkrada się do wewnątrz, a socjotechniczna polityka nacjonalistycznej kontroli społeczeństwa staje się całą polityką. Bo przecież gospodarka i tak jest nie do ruszenia. Musi być neoliberalizm (nikt nie wierzy w żaden inny system) i bieda-państwo robiące biednym przymusową eutanazję przez czekanie latami na lekarzy. Celem takiej władzy jest już tylko wrycie się w kapitał kulturowy społeczeństwa, aby jedyny świat, jaki akceptuje był tym z wyobraźni Ordo Iuris. To się oczywiście nie uda, bo kościół jest już głównie źródłem obciachu, a w propagandę wierzy coraz mniej ludzi. I nawet święty pomnik papieski jest komiczny i buraczany, a nie krwisty.

W międzyczasie padł świeży rekord zakażeń dzięki otwartym szkołom, kościołom i weselom (które od dziś mają być „tylko” do 100 osób). To wszystko plus bohatersko otwarte szkoły to bezpośredni i oczywisty efekt neoliberalnej i antypaństwowej polityki.

Tanie państwo woli oszczędzać

na zasiłkach opiekuńczych dla rodziców. Tanie państwo woli oszczędzać na maseczkomatach i interwencjach, by maseczki były noszone. Tanie państwo nie będzie blokowało handlu, bo handel jest przecież ważniejszy od ludzkiego życia. Tanie państwo boi się też postawić kościołowi i prędzej zamknie sejm niż imprezy kościelne, które obecnie są cenione wyżej od bezpieczeństwa ludzkiego życia. Prawdziwa walka z pandemią też byłaby sprzeczna z neoliberalnym myśleniem. Z kapitalistycznego punktu widzenia kosztowałaby po prostu za dużo.

To wszystko zdradza również jaki jest rzeczywisty stan państwa polskiego. Miliardy złotych na wojsko i brak zdolności do walki ze zwyczajną, coraz lepiej zbadaną pandemią. A ludźmi zarządzającymi tym krajem są teraz

spece od homofobii,

walki z lewactwem i „eksperci”, którzy wierzą, że w „czerwonych strefach” wystarczy ograniczyć liczbę osób w kościele o połowę i wszystko będzie dobrze.

Parodia państwa i rządzących. W Czechach i na Słowacji w tej samej sytuacji wprowadzają właśnie stan wyjątkowy. Nie czekają, aż system publicznej opieki zdrowotnej stanie się niezdolny do działania. My dostaniemy mszę w TVP1. Codziennie.

Tymoteusz Kochan

Poprzedni

Pandemia i co dalej?

Następny

Bigos tygodniowy

Zostaw komentarz