25 kwietnia 2024

loader

Reparacje Wojenne

Gdyby chcieć osądzić tę inicjatywę krytycznie, narażamy się na potępienie i określenie mianem Antypolaka. Cóż więc próbujmy mimo to wyważyć za i przeciw. Kto w dobie kryzysu nie chciałby mieć pieniędzy. Ja też chciałbym. Ale chciejstwo jak i dobre zamiary brukują przedsionki piekieł. Pytanie zasadnicze czy reparacje nam się należą?

Oczywiście, że tak, jak najbardziej. Ogrom zbrodni i zniszczeń psychopatycznego, populistycznego wodza jest niezmierzony i nigdy nie będzie zrekompensowany, tak jak nie wrócimy życia ofiarom. Mimo że niewątpliwie mamy prawa do reparacji to jednak z pokorą wobec historii, są to teraz tylko prawa moralne. Jeżeli chodzi o ułomną ze swej natury rekompensatę finansową to stan prawny jest taki jaki jest: Władze polskie, i to Polski już całkowicie wolnej, umowę rekompensacyjną zawarły i można mieć żal do historii, że wtedy nie rządziło PIS, bo sądząc z ich retoryki załatwiliby to lepiej. Czy aby na pewno? Czym innym jest mówienie a czym innym robienie. Zresztą jak powiedział Napoleon. Nie wolno sądzić polityków przeszłości, gdy się nie weźmie pod uwagę okoliczności, w których działali.

Moja ocena jest prosta, ta sprawa pod względem materialnym jest zamknięta, Niemcy są teraz pełni pokory, oni wiele lat dochodzili do świadomości co właściwie się działo podczas władztwa wspaniałego mówcy i genialnego populisty. Teraz są gotowi do wyznawania swojej winy. Być może nawet nastąpi jakieś gest materialnej rekompensaty, ale to może być tylko gest. Żądanie przez nasz rząd bajońskich sum jest prawdopodobnie bezproduktywne. Uzasadnienie, że inne kraje takie jak Izrael dostały więcej pieniędzy jest prawdziwe. Ale taki argument jest tylko półprawdą, najlepsze kłamstwo to właśnie półprawda, gdyż maskuje ona nieprawdę. Argumenty o wyższości Wielkiej Nocy to już znamy.

Gwoli jasności spytać można, jakie terytoria dostał rzeczony Izrael od Niemiec? My takie terytoria dostaliśmy już na mocy Poczdamu. Więc gdy chcemy warzyć za i przeciw to też musimy te kwestie terytorialne wziąć pod uwagę. Oczywiście zaraz padnie argument ze strony prawicowych mężów stanu, że te terytoria Zachodnie i Północne zostały nam przyznane w zamian za utracone Ziemie Wschodnie. To jest prawda, ale tu też są niuanse. Zamiany terytoriów nastąpiły na mocy traktatów Wielkiej Koalicji. W zabraniu nam Ziem Wschodnich Niemcy nie uczestniczyły, i z tej przyczyny to nie oni odpowiadają za powojenne zmiany terytorialne. Niemcy nie byli częścią tej Wielkiej Koalicji, wiele lat po wojnie Wojenna Koalicja się rozpadła, a Niemcy wcale nie uznawali naszych zachodnich granic. Niewątpliwy mąż stanu Gomułka (przynajmniej w tej sprawie) ubiegał się bardzo gorliwie o uznanie tej granicy. Sprzyjała nam wtedy potęga atomowa Związku Radzieckiego. Wiele lat po Gomułce już zjednoczone Niemcy podpisały w końcu akt nienaruszalności naszych granic. To, że Polska, już wolna i demokratyczna nie żądała wtedy reparacji finansowych tłumaczy się potrzebą uregulowania statusu Ziem Północnych i Zachodnich, to było zasadniczą kwestią.

Opowiadania, że te ziemie jako starosłowiańskie i tak przynależą do Polski, jest słabe. Przykładowo Słowianie połabscy już dawno ulegli zniemczeniu i wcale nie marzą o powrocie do rzekomej macierzy. Tysiąc lat temu niejednokrotnie walczyli z Mieszkiem Pierwszym. Biskupin w mojej młodości był grodem słowiańskim i dowodem polskich praw do Pomorza, okazuje się, że nie jest on ani słowiański, ani germański. Oczywiście mieszając budyń z kisielem, można powiedzieć zgodnie z narracją nacjonalistyczną, że gdyby nam nie zabierano Ziemi Wschodnich, to niepotrzebne by nam były Ziemie Zachodnie. Idąc dalej tą logiką naszych przywódców, to może rzeczywiście oddajmy Niemcom naszą Północ i Zachód, zażądajmy zwrotu Wschodnich Terytoriów, w imię zasady prawdziwego prawa i sprawiedliwej sprawiedliwości.
Pierwszy problem to do kogo adresować to niewątpliwie słuszne żądanie oddawania Ziemi Wschodnich. Związek Radziecki który był ostatnim włodarzem tych ziem dawno już tym włodarzem nie jest. Moja usłużna rada to adresować to należy do przyjaznej nam Litwy i braterskiej Ukrainy, no i oczywiście do sąsiedzkiej Białorusi. Można domniemać, że te trzy państwa w imię prawdziwej sprawiedliwości nam to oddadzą, opinia światowa się ucieszy, że w końcu prawdziwa sprawiedliwość i prawo triumfują. Po spełnieniu tych regulacji możemy śmiało i z uśmiechem na twarzy przystąpić do prawdziwych i bardzo sprawiedliwych rokowań reparacyjnych. Niech w końcu prawo prawem będzie a sprawiedliwość sprawiedliwością i niech ten przykład będzie wskazówką jak załatwiać wielkie sprawy w wielkim świecie.

Dość bajdurzenia

Wszyscy łącznie z wyborcami PIS zdają sobie sprawę, że chodzi o najbliższe wybory i król lew chce pokazać swoją władczą siłę. Poza tym cóż nam „niemiecka” Unia Europejska będzie skąpić przynależnych funduszy, my zmusimy tych butnych sąsiadów do pokory i zapłaty sum wiele większych. Trzeba pokazać, że na kolanach nikogo o nic nie będziemy prosić. Oczywiście Prezes już ostrzega, że sprawa będzie się ciągnąć długo, ale ważne jest, aby nie dać się „buchnąć po glacy”.
Oczywiście brak funduszy z Unii Europejskiej i brak reparacji wojennych z Niemiec też w stosownym momencie się przyda, gdy ewentualnie opozycja wygra „sfałszowane wybory”, bo sprawiedliwe wybory może wygrać tylko partia suwerena ludowego. W razie takiego fałszu można użyć argumentu, że nie warto przebywać w towarzystwie tak „bezprawnych i niesprawiedliwych”. Proces opuszczania Unii już trwa, nawet ewidentne korzyści materialne nie są w stanie skłonić władzy do respektowania trójpodziału. Spóźnione żądanie reparacji finansowych podważa naszą wiarygodność poważnego państwa, PACTA SUNT SERVANDA.
Władza, która pozwala robić wielkie niezasłużone kariery i opływać bogactwem jest dobra tylko dla wybranej kasty wiernych zwolenników, ponieważ to jest tylko część Polaków, więc dla nich zawsze nawet okrojone fundusze wystarczą. To co piszę to są wieszczenia Kasandryczne, ale czas mija szybko poczekamy zobaczymy. Na koniec cytat z J.K.Korzeniowskiego „Z wrogów znam jednego, ale najstraszniejszy jest czas”.

Maciej Prandota

Poprzedni

Interview: CPC’s ability to adapt contributes to its success, says expert

Następny

ICU doctor’s dedication to saving children’s life