flickr.com
Od tygodni słyszymy w polskich mediach od lewa do prawa stałą prowojenną propagandę. Tylko czy nasze wojsko jest zdolne do walki? Powstał ważny raport.
Dziennikarze Radia Zet dotarli do raportu zatytułowanego „Przygotowanie państwa polskiego do zwalczania zagrożeń militarnych”. Autor to wysoki urzędnik MON, który pracował w tym resorcie pod wodzą Antoniego Macierewicza . Źródłami, na których opierał się ekspert są raporty NIK z lat 2012 – 2020, zarówno jawne, jak i objęte klauzulą tajności.
Najważniejsza konkluzja raportu jest taka, że polskie siły zbrojne nie mają zdolności do przeprowadzenia nawet niewielkiej operacji obronnej. „Gotowość bojowa i mobilizacyjna Sił Zbrojnych RP nie istnieje”, cytuje Radio Zet fragment raportu.Jedna tylko brygada (!) jest zdolna skompletować kadrę do stanu powyżej 90 proc., dwie ponad 70 proc., pozostałe dziesięć – około 40 proc. To dyskwalifikuje ich zdolność bojową według standardów NATO.
Sprzęt polskiej armii jest przestarzały, wyprodukowany w ZSRR, które nie istnieje od 21 lat. Takich urządzeń jest 70 proc. czołgów, 70 proc. bojowych wozów piechoty, 90 proc. broni przeciwlotniczej i 70 proc. śmigłowców. Sprzęt ma około 35 lat. Zapasy, umożliwiające prowadzenie działań bojowych wystarczą 7 dni, zaś średni wiek rezerwisty to około 45 lat, czyli dość sędziwy, biorąc pod uwagę wymagania współczesnego pola walki. Brakuje specjalistów, rezerwiści są fatalnie wyszkoleni, a koncepcje obronnych działań polskiego państwa nie zapewniają właściwego zaopatrzenia jednostek bojowych.
Z raportu wynika, że buńczuczne zapowiedzi polskich polityków, jak to polska armia stawi silny opór w razie ataku Rosji, są brane z sufitu. Dotarcie raportu na biurko Jarosława Kaczyńskiego, mieli skutecznie zablokować wojskowi.