Paweł Fajdek zwyciężył w rzucie młotem w mityngu Diamentowej Ligi w Oslo. Trzeci był mistrz olimpijski Wojciech Nowicki. Niestety młociarze nie są traktowani jak inni sportowcy. Konkurs był „podpięty” pod Diamentową Ligę jako tzw. przed program.
Fajdek zwyciężył rzutem z ostatniej kolejki, w którym uzyskał 80,56. To trzeci w tym roku wynik na świecie, a także rekord Diamentowej Ligi. Nadal liderem światowych tabel jest mistrz olimpijski Nowicki, który w czwartek w Oslo był trzeci rezultatem 78,36. Polaków na podium rozdzielił Węgier Bence Halasz – 79,29.
Konkurs rzutu młotem to wydarzenie, na które czekało całe środowisko. Niestety konkurs odbył się w ramach przedprogramu do Diamentowej Ligi – nie jest więc objęty takimi nagrodami jak oficjalne zawody.
World Athletics – właściciel mityngów, po prostu rzutu młotem nie chce.Oficjalny powód niechęci to fakt, że trwa przynajmniej godzinę. I na jego czas, ze względów bezpieczenstwa, trzeba”zamknąć” właściwie cały stadion – żadna inna dyscyplina nie może się odbywać w czasie rzucania.
Nieoficjalny powód jest jest bardziej prozaiczny. Organizatorzy martwią się o… murawę stadionów. Każdy rzut młotem to dziura w boisku. Czasami młot trafia w systemy zraszania trawy, która są zainstalowane płytko w murawie. Czyli jak nie wiadomo o o co chodzi – to jak zwykle chodzi o pieniądze.
Brak rzutu młotem w oficjalnym programie to także dużo niższe nagrody.
Dlaczego mamy zarabiać gorzej, tylko bo uprawiamy taką konkurencję, a nie inną? Lekkoatletyka faworyzuje jednych, a marginalizuje drugich. To jest normalne? – pyta retorycznie Fajdek. Sprawa ciągnie się od lat i nic nie wskazuje żeby nagle ktoś wymyślił złoty środek, który usatysfakcjonuje i organizatorów i sportowców.