Drużyna LeBrona Jamesa wygrała 70. edycję NBA All-Star Game 170:150. Zespół Kevina Duranta nie okazał się wymagającym rywalem, bo w jego składzie zabrakło kilku koszykarzy, w tym samego kapitana.
Pomysł organizacji Meczu Gwiazd krytykowało wielu gwiazdorów NBA, ale największe znaczenie miał głos LeBrona Jamesa. To właśnie 36-letni koszykarz Los Angeles Lakers był jednym z dwóch kapitanów drużyn, których wybierali kibice. Tegoroczna edycja NBA All-Star Game po raz drugi w historii przybrała inny format. Osobno wyłaniano zwycięzcę pierwszych trzech kwart, traktując je jako osobne mecze. Wygrana drużyna przeznaczała pieniądze na wybrany cel charytatywny. Następnie zsumowano rezultat w ostatniej kwarcie i spotkanie (bez ograniczeń czasowych) trwało do czasu, aż prowadzący zdobędą w niej 24 punkty. Zespół stworzony przez Kevina Duranta został mocno przetrzebiony. Udziału w meczu nie mógł wziąć sam Durant, który doznał kontuzji ścięgna podkolanowego. Z powodu kontaktu z osobą zakażoną koronawirusem na izolację odesłani zostali Joel Embiid i Ben Simmons.
To ułatwiło zadanie drużynie LeBrona Jamesa, która wygrała wszystkie trzy kwarty. Pierwsza część spotkania zakończyła się wynikiem 40:39, druga 60:41, a trzecia 46:45 – co dało sumę 146:125. Wspomniane 24 punkty przewagi były liczone od górnej punktacji (146+24). Na wyróżnienie w trakcie meczu zasłużyli m.in. Giannis Antetokounmpo, który został wybrany za najlepszego gracza 70. Meczu Gwiazd, ale też Stephen Curry i Damian Lillard, który dwukrotnie popisał się celnymi rzutami z połowy boiska. Drugi zapewnił drużynie LeBrona zwycięstwo. Antetokounmpo natomiast był pierwszym koszykarzem w historii Meczu Gwiazd, który miał stuprocentową skuteczność oddając co najmniej 10 rzutów. W sumie zdobył 35 punktów zaliczając 16 celnych rzutów z gry, w tym trzy za trzy punkty. Koszykarze zarobili łącznie 1,25 mln dolarów, które przekazali na cele charytatywne. Ekipa Jamesa wsparła organizację TMCF, a Duranta przekazała swoje pół miliona dolarów na UNCF.