8 listopada 2024

loader

Stoch oszczędzał siły w Willingen

Nasi skoczkowie w Willingen po raz piąty w historii wygrali konkurs drużynowy w Pucharze Świata. Sukces jest tym bardziej cenny, że były to ostatnie takie zawody przed zbliżającymi się mistrzostwami świata w Seefeld. Trener Stefan Horngacher wystawił do walki kwartet w składzie: Piotr Żyła, Jakub Wolny, Dawid Kubacki oraz Kamil Stoch. Polacy wygrali rywalizację w spektakularnym stylu.

Dość powiedzieć, że trzy pierwsze miejsca w nieoficjalnej klasyfikacji indywidualnej zajęli nasi zawodnicy. Dla polskich kibiców sensacją była postawa Jakuba Wolnego, który w poprzednim konkursie drużynowym, w Lahti, był najsłabszym ogniwem drużyny, a w Willingen okazał się najlepszy. Najmłodszy skoczek w polskiej kadrze oddał dwa dalekie skoki, lądując w obu seriach poza granicą 140 metra – w pierwszej uzyskał odległość 140,5 m, a w drugiej 141,5 m, co w sumie dało mu 256,3 pkt. W nieoficjalnej klasyfikacji indywidualnej o 8,6 pkt wyprzedził drugiego Piotra Żyłę (247,7 pkt), który z kolei mógł pochwalić się najdłuższym skokiem w tych zawodach, szybując w pierwszej serii na odległość aż 146 metrów.

W drugiej zaprezentował się nieco słabiej (129 m), ale w sumie okazał się nieznacznie lepszy od trzeciego w naszej ekipie i całej nieoficjalnej klasyfikacji indywidualnej Kamila Stocha (132 i 133 m, 247,3 pkt). Najsłabszy w polskim kwartecie Dawid Kubacki został sklasyfikowany na dziesiątym miejscu (120,5 m i 135 m, 228 pkt). Te wyniki złożyły się rzecz jasna na miażdżące zwycięstwo biało-czerwonych w „drużynówce” – podopieczni Stefana Horngachera wyprzedzili drugich w klasyfikacji Niemców aż o 79,2 pkt. Trzecie miejsce drużynowo zajęli Słoweńcy.

Walka o triumf w Willingen Five

Po „drużynówce” skoczkowie od razu przystąpili do kwalifikacji do sobotniego konkursu indywidualnego. Tej rywalizacji nikt nie odpuszczał, bo wyniki kwalifikacji zaliczane były do końcowej punktacji Willingen Five, w której na zwycięzcę czekała premia specjalna w wysokości 25 tys. euro. Kwalifikacje wygrał Niemiec Markus Eisenbichler (146 m) i to on został pierwszym liderem Willingen Five. Najdłuższy skok oddał jednak Piotr Żyła (147 m), co dało mu drugie miejsce. Maciej Kot, który nie startował w konkursie drużynowym, nie zdołał nawet dolecieć do punktu K, który na Muehlenkopfschanze wynosi 130 m, lądując osiem metrów bliżej, ale tyle na szczęście wystarczyło, aby zakwalifikować się do konkursu. Znacznie dalej poleciał Stefan Hula, który przebił Kota o 13 metrów, co dało mu 28. pozycję po zakończeniu kwalifikacji. Kot został sklasyfikowany 15 lokat niżej. Jakub Wolny po świetnym konkursie drużynowym zaliczył odległość 138 m i po swojej próbie prowadził z wysoka notą 144,2 pkt. Wolny ostatecznie uplasował się na 11. miejscu. Dawid Kubacki znów nie zachwycił, podobnie jak w konkursie drużynowym, w którym nieco odstawał od swoich kolegów z reprezentacji. Skoczył tylko 128,5 metra i został sklasyfikowany na 17. miejscu. Chwilę później szybował Piotr Żyła, ale chociaż skoczył najdalej ze wszystkich, to dostał 3,4 pkt mniej od Eisenbichlera zajął druga lokatę. Trzecie miejsce wywalczył Stefan Kraft (145 m). Kamil Stoch zaliczył 135 m i zajął dopiero 9. pozycję. Ale już w sobotę nasz trzykrotny mistrz olimpijski dał pokaz mocy.

W pierwszej próbie zaliczył 144,5 m i objął prowadzenie wyprzedzając Ryoyu Kobayashiego, tyle samo przy gorszych warunkach uzyskał też w drugiej serii. Na zwycięstwo punktów nie starczyło, bo szczęście i pogoda były tego dnia po stronie Niemca Karla Geigera, któremu w finale tak powiało, że poszybował na odległość 150,5 metra.

Polacy kontra Ryoyu Kobayashi

Stoch musiał zatem zadowolić się drugą lokatą, ale mógł być zadowolony, bo w takich samych warunkach jak on skakał też Ryoyu Kobayashi i przegrał, zajmując trzecie miejsce. Dwie kolejne lokaty zajeli Polacy – czwarty był Piotr Żyła, a piąty Dawid Kubacki. Zawiódł Jakub Wolny, który nie poradził sobie z mocnym wiatrem w plecy i doleciał tylko do do 126. metra, co starczyło na zajęcie 33. miejsca i oznaczało brak miejsce w drugiej serii. Jego los podzielił też lider Willingen Five Markus Eisenbichler. Niemiec uzyskał tylko 125 metrów i zajął dopiero 36. miejsce, tuż przed Maciejem Kotem, który był 37. z wynikiem 125 metrów. Obaj oczywiście nie zakwalifikowali sie, ale niemiecki skoczek stracvił szanse na zdobycie 25 tys. euro.
Po trzech z pięciu skoków w 2. edycji Willingen Five liderem nowym liderem został Karl Geiger. Niemiec o 1,9 punktu wyprzedzał Japończyka Ryoyu Kobayashiego oraz o 6,4 pkt trzeciego w zestawieniu Piotra Żyłę. Kamil Stoch ze stratą 10,1 pkt do lidera był czwarty. Ale przed skoczkami były jeszcze dwa skoki w niedzielnym konkursie indywidualnym.

Zaczęło się znakomicie, bo po pierwszej serii mieliśmy w pierwszej trójce dwóch naszych skoczków, a Kubacki był czwarty. Piotr Żyła zajmował drugie miejsce, Kamil Stoch był trzeci, a Dawid Kubacki czwarty. Biało-czerwonych wyprzedził jedynie lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Ryoyu Kobayashi, który oddał najdłuższy skok – 146 m.

W drugiej serii do rywalizacji polsko-japońskiej wtrącili się Niemcy. Czołowa szóstka na koniec prezentowała się tak: Kobayashi, Eisenbichler, Żyła, Freitag, Kubacki, Geiger, Stoch. Willingen Five i 25 tys. euro wygrał Kobayashi. Teraz czas na rewanż w mistrzostwach świata.

 

 

Jan T. Kowalski

Poprzedni

Piątek dogania CR7

Następny

Głos lewicy

Zostaw komentarz