8 listopada 2024

loader

W Tokio dalej grają tylko Świątek i Hurkacz

Pierwszą rundę olimpijskiego turnieju w tenisie z szóstki reprezentantów Polski przebrnęli jedynie Iga Świątek i Hubaert Hurkacz. Kamil Majchrzak i Magda Linette odpadli w singlu, a Łukasz Kubot z Hurkaczem i Linette z Alicją Rosolską w deblu.

Z biało-czerwonych pierwsza na kort wyszła Iga Świątek. Jej przeciwniczką w I rundzie była Niemka Mona Barthel, sklasyfikowana obecnie na 210. miejscu rankingu WTA, toteż rozstawiona w olimpijskim turnieju z numerem 6. warszawianka była murowaną faworytką tego pojedynku. I nie zawiodła oczekiwań pokonując 31-letnią rywalę 6:2, 6:2 po trwającym 67 minut spotkaniu. W drugiej rundzie (1/16 finału) czeka debiutującą w igrzyskach Polkę pojedynek z Hiszpanką Paulą Badosą, która na otwarcie pokonała Francuzkę serbskiego pochodzenia Kristinę Mladenović 6:7(4), 6:3, 6:0. W ewentualnym ćwierćfinale na drodze Świątek może stanąć rozstawiona z „dwójką” Japonka Naomi Osaka (w pierwszym spotkaniu wygrała z Chinką Saisai Zheng 6:1, 6:4), wyróżniona przez organizatorów igrzysk przywilejem zapalenia znicza olimpijskiego. Z imprezy sensacyjnie już w pierwszej rundzie odpadła natomiast liderka światowej listy Australijka Ashleigh Barty, pokonana przez Hiszpankę Sarę Sorribes Tormo 4:6, 3:6.
Jej los podzieliła też, niestety, Polka Magda Linette, pokonana łatwo przez czołową aktualnie tenisistkę na świecie Białorusinkę Arynę Sabalenkę 2:6, 1:6. Naszej zawodniczce nie powiodło się także w grze podwójnej. W tej rywalizacji Linette wystąpiła w parze z Alicją Rosolską, lecz Polki nie miały szczęścia w losowanie, albowiem w I rundzie trafiły na mocny amerykański duet Bethanie Mattek-Sands/Jessica Pegula i przegrały mecz 1:6, 3:6.
W grze podwójnej mężczyzn nie powiodło się też Łukaszowi Kubotowi i Hubertowi Hurkaczowi, którzy w I rundzie trafili na niemiecki duet Jan-Lennard Struff/Alexander Zverev. Pierwszego seta Polacy przegrali dość łatwo 2:6, lecz w drugim podjęli walkę i doprowadzili do tie-breaka. Atmosferę tego spotkania pod koniec popsuł arbiter, który w trakcie tie-breaka ukarał Kubota ostrzeżeniem za przekroczenie limitu czasu na wykonanie serwisu. Doszło do ostrej wymiany zdań między naszymi tenisistami a sędzią, do której włączył się też złośliwymi komentarzami pod adresem Kubota Zverev. Ostatecznie protesty na nic się zdały Niemcy wygrali drugą partię 7:6(5), a cały mecz 2:0.
„To oczywiste, że przepisy określają czas na wykonanie podania i należy je stosować. Sędzia wykazał się jednak całkowitym brakiem wyczucia sytuacji, bo zegara po prostu z kortu nie było widać. Może chciał się popisać” – skomentował sytuację wyra nie poirytowany niepowodzeniem Kubot. Nie zmienia to jednak oceny, że w przekroju całego meczu biało-czerwoni byli po prostu słabsi od niemieckiego duetu, który rozegrał znakomite spotkanie.
Wypada zauważyć, że deblowy mecz Hurkacza i Kubota z trybun oglądał prezydent Andrzej Duda, którego wcześniej widziano też na meczu naszych siatkarzy z Iranem. Nasi sportowcy te potyczki przegrali, czyli obecność głowy państwa przynosi w Tokio pecha, a zatem pan prezydent powinien czym prędzej wrócić do kraju. Inaczej nasza ekipa może nie zdobyć na igrzyskach ani jednego medalu.
Hurkacz następnego dnia poprawił sobie humor pokonując w pierwszej rundzie singla Australijczyka Luke’a Saville’a 6:2, 6:4. Ale w tym przypadku także nie obyło się bez nerwów, albowiem naszemu tenisiście organizatorzy turnieju niemal w ostatniej chwili zmienili przeciwnika. Pierwotnie Hurkacz miał walczyć z Węgrem Martonem Fucsovicsem, z którym potykał się wcześniej dwukrotnie i oba spotkania przegrał, ale miało to miejsce trzy lata temu. Sposobności do rewanżu wrocławiani jednak nie miał, bo Węgier nagle wycofał się z turnieju, a w jego miejsce na rywala Hurkacz w pierwszej rundzie wyznaczono Saville’a.
„Dopiero rano dowiedziałem się, że gram drugi w kolejności mecz, a w rozpisce miałem grać w trzecim. Tymczasem po przyjechaniu na korty patrzę, a tu już Pliskova się rozgrzewa, po której ja mam grać swój mecz. Dlatego byłem zdziwiony, a tu jeszcze doszła zmiana rywala, więc tym bardziej jestem zadowolony, że wygrałem ten pojedynek” – przyznał Hurkacz, który pokonał Australijczyka 6:2, 6:4. W II rundzie przeciwnikiem wrocławianina będzie 27-letni Brytyjczyk Liam Broady.
Drugi z naszych singlistów, Kamil Majchrzak, pożegnał się z olimpijskim turniejem już po pierwszym pojedynku, ulegając Serbowi Miomirowi Kecmanoviciowi 4:6, 2:6. Tak więc w drugiej rundzie tenisowych zmagań z liczącej sześć osób polskiej ekipy na placu boju pozostali Hurkacz i Świątek oraz jeszcze Kubot, który z Igą Świątek lub Magdą Linette zagra w turnieju miksta. Decyzja w tej sprawie ma zapaść w poniedziałek.

Jan T. Kowalski

Poprzedni

48 godzin sport

Następny

Olimpijski falstart polskich siatkarzy