
5 grudnia 2025 roku w Kennedy Center w Waszyngtonie Donald Trump otrzymał pierwszą w historii Pokojową Nagrodę FIFA. Gianni Infantino wręczył mu medal i złote trofeum podczas ceremonii poprzedzającej losowanie grup Mistrzostw Świata 2026. Trump określił wyróżnienie jako „jeden z największych zaszczytów życia”, a Infantino zapewniał, że prezydent USA „zrobił niezwykle dużo dla pokoju” i „zawsze może liczyć na wsparcie całej społeczności piłkarskiej”.
Kontrowersji jest tutaj sporo, bo nagroda… nie istniała jeszcze miesiąc temu. Ogłoszono ją nagle, trzy tygodnie po tym, jak Trump nie otrzymał Pokojowej Nagrody Nobla. Jak ujawnił Reuters, wysocy rangą urzędnicy FIFA nie wiedzieli o pomyśle, nie byli konsultowani, a sama nagroda nie ma żadnych kryteriów, regulaminu ani listy kandydatów. Human Rights Watch zwróciła się do FIFA z pytaniami o procedurę, skład kapituły i sposób oceny, ale do dziś nie otrzymała odpowiedzi. Organizacja uznała sposób przyznania wyróżnienia za nietransparentny i potencjalnie motywowany politycznie.
Wątpliwości wzmacnia fakt, że relacje Trumpa z Infantinem są wyjątkowo bliskie. Szef FIFA pojawia się przy prezydencie USA regularnie — na inauguracji, przy porozumieniach dyplomatycznych dotyczących Rwandy i Demokratycznej Republiki Konga, przy ogłaszaniu rozejmu w Gazie, a także przy wydarzeniach związanych z mundialem. Trump publicznie chwali Infantina jako „wspaniałego lidera sportu”, który „ustanowił rekordy sprzedaży biletów”. Infantino z kolei mówi o Trumpie jako o „przyjacielu”, „człowieku, który buduje mosty” i „liderze troszczącym się o ludzi”.
Sytuację dodatkowo komplikuje rola Ivanki Trump, którą powołano do zarządu dużego programu edukacyjnego FIFA finansowanego m.in. ze sprzedaży biletów na mundial. Projekt ma budżet ok. 100 mln dolarów i według wielu komentatorów wzmacnia wrażenie, że FIFA i administracja USA są ze sobą ściśle powiązane — a nagroda może być kolejnym elementem tej współpracy.
Podczas ceremonii obecny był też Cristiano Ronaldo, który w ostatnich miesiącach kilkukrotnie pojawiał się u boku Trumpa. Piłkarz brał udział w kolacji w Białym Domu, publikował wspólne zdjęcia i mówił, że prezydent USA „jest jednym z ludzi, którzy mogą pomóc zmieniać świat”. Dla wielu obserwatorów to symbol, jak bardzo FIFA, politycy i najsłynniejsze nazwiska futbolu zaczęły się przenikać.
W tym kontekście nagroda pokojowa przyznana Trumpowi, którego polityka jest oceniana jako skrajnie konfrontacyjna, wywołała mieszane reakcje. Część komentatorów zauważa, że FIFA od lat deklaruje neutralność polityczną, a jednocześnie sama tworzy wyróżnienie, które wygląda jak gest wobec państwa–gospodarza mundialu. USA organizują aż 11 z 16 miast turnieju i to od współpracy z administracją Trumpa zależy, jak przebiegnie największa edycja Mistrzostw Świata w historii.
FIFA odpowiada jedynie, że nagroda „ma podkreślać wartości dialogu, współpracy i jednoczenia ludzi”. Infantino zapowiedział, że wyróżnienie ma być przyznawane co roku. Jednak brak procedur, brak nominacji i osobisty charakter decyzji sprawiają, że duża część opinii publicznej przyjęła ją z niedowierzaniem. Dla wielu to kolejny dowód, że współczesny futbol coraz bardziej oddala się od deklarowanej apolityczności i coraz mocniej wchodzi w orbitę wpływów wielkich polityków.
Szczerze? Cała ta szopka z wymyśleniem specjalnie dla Trumpa nowej nagrody pokojowej wyglądała na początku jak żart albo filmik wygenerowany przez sztuczną inteligencję. Pomyślałem: „niemożliwe, ktoś sobie robi mema”. A jednak naprawdę żyjemy w świecie, w którym prezydent USA, jednocześnie grożący inwazją na Wenezuelę, stałe dozbrajający mordujący cywilów Izrael, nazywający kraje afrykańskie „shit countries”, wyzywający Kanadę od „51. stanu”, sugerujący przejęcie Grenlandii, i zapowiadający użycie siły wobec Meksyku w ramach rzekomej „wojny kartelowej” — dostaje Pokojową Nagrodę FIFA.
Jeśli to jest logika współczesnego futbolu, to naprawdę nie zdziwię się, jeśli w przyszłym roku Gianni Infantino wręczy podobne trofeum Władimirowi Putinowi „za wysiłki na rzecz zakończenia wojny w Ukrainie”. Putin udekorował parę lat temu Infantina Orderem Przyjaźni, a Infantino wielokrotnie publicznie chwalił rosyjskiego prezydenta. Także czekamy.










