Prezydent Rosji spotkał się w Mińsku z prezydentem Białorusi prawdopodobnie w celu wciągnięcia swojego sojusznika do aktywnego udziału w wojnie na Ukrainie, jednak eksperci z amerykańskiego Instytutu Badań nad Wojną (ISW) oceniają, że zdolność rosyjskiej armii, nawet wzmocnionej przez elementy sił białoruskich, do przygotowania i przeprowadzenia w najbliższych miesiącach na Ukrainie skutecznej ofensywy jest wątpliwa.
Ośrodek analityczny w swym najnowszym raporcie zaznacza, że rosyjskie władze wojskowe prowadzą kampanię, która ma zademonstrować ich skuteczność i proaktywność na froncie w obliczu dotychczasowych porażek, a także – być może – przygotować grunt do nowej ofensywy.
Podobną rolę w ocenie ISW miała wizyta Władimira Putina na Białorusi. „Jest to prawdopodobnie element wysiłków w ramach demonstrowania proaktywności oraz próba przygotowania informacyjnego do nowej fazy wojny” – ocenia ISW.
ISW przywołuje wypowiedź ukraińskiego generała Serhija Najewa, dowódcy Sił Połączonych, który ocenił, że Putin w Mińsku chciał wymusić zwiększenie zaangażowania sił białoruskich w ramach rosyjskiej agresji.
Łukaszenka nie chce dać się wciągnąć w wojnę
Eksperci komentując wizytę Władimira Putina w Mińsku oceniają, że Alaksandr Łukaszenka prawdopodobnie obronił się przed próbami zmuszenia Białorusi do dalszych ustępstw w sprawie integracji Białorusi z Rosją.
Ośrodek zwraca uwagę, że Putin i Łukaszenka podczas wizyty nie mówili publicznie o rosyjskiej inwazji na Ukrainę, a twierdzili, że Białorusi zagrażają kraje zachodnie. „Łukaszenka używa retoryki bronienia granic białoruskich przed Zachodem i NATO próbując uniknąć udziału w rosyjskiej inwazji na Ukrainę” – zaznaczają amerykańscy analitycy.
W ocenie ISW „udział Białorusi w wojnie Putina przeciwko Ukrainie pozostaje mało prawdopodobny” i „fakt, iż Putin, jak się wydaje, zaakceptował temat rozmów proponowany przez Łukaszenkę, bez przekonywania do jego zmodyfikowania, potwierdza pośrednio tę ocenę”.
Analitycy zwracają też uwagę na oficjalne zaprzeczenia Kremla, który oznajmił, iż Rosja „nie jest zainteresowana wchłonięciem kogokolwiek”. Oceniają je jako „próbę zatuszowania, iż Putin desperacko usiłuje wciągnąć Łukaszenkę w wojnę i – jak się wydaje – ponownie nie zdołał tego uczynić”.
Putin ma jakiekolwiek szanse?
Ośrodek wskazuje, że przed wizytą w rosyjskich mediach pokazywano inspekcję ministra obrony Rosji Siergieja Szojgu na froncie na Ukrainie, a także spotkanie Putina z kierownictwem wojskowym, które miało się odbywać w „sztabie specjalnej operacji wojskowej” i dotyczyć planów wojennych.
„Wszystko to razem – spotkanie Putina z dowództwem wojskowym, rzekoma wizyta Szojgu na froncie oraz spotkanie Putina i Łukaszenki – sugeruje nową fazę prezentowania, planowania i prowadzenia wojny i może zapowiadać wznowienie operacji ofensywnych przeciwko Ukrainie w nadchodzących miesiącach” – ocenia ISW.
Jednocześnie ISW, powołując się także na opinie innych ekspertów, twierdzi, że „zdolności rosyjskiej armii, nawet wspartej przez elementy białoruskich sił zbrojnych, do przygotowania i przeprowadzenia skutecznych zmechanizowanych operacji ofensywnych w najbliższych kilku miesiącach budzą wątpliwości”.
ISW zaznacza, że siły formowane ze zmobilizowanych rezerwistów oraz tegorocznych poborowych „nie będą wystarczająco wyszkolone, by przeprowadzić szybki i skuteczny manewr zmechanizowany”.
W kontekście problemów z zapewnieniem sprzętu wojskowego dla już walczących sił jest również bardzo mało prawdopodobne, by udało się zapewnić odpowiednie wsparcie sprzętem wojskowym dla nowej dużej siły do przeprowadzenia operacji ofensywnych tej zimy.
„Putin może jednak wydać rozkaz wznowienia ofensywy na dużą skalę w późniejszym etapie zimy. Ważne jest jednak, by nie przeceniać ewentualnych zdolności sił rosyjskich lub ewentualnie połączonych rosyjsko-białoruskich do jej skutecznego przeprowadzenia. Jednak na te połączoną ofensywę się nie zapowiada – twierdzi amerykański think tank.
JM/PAP