Tegoroczne wakacje spędzam jak większość: sunąc palcem po mapie. Obgryziony pazur wskazał Pcim.
Młodszym czytelnikom przypomnę, że dawno temu, pewien bank nakręcił reklamę kredytów z udziałem komika John Cleese. Hasłem przewodnim spotu było: Ja chcę! W Pcimiu i okolicach padło na podatny grunt. Cleese deklarował w reklamie: „My aunt from Pcim”. Aktor z niego dobry, więc mu uwierzono. Nim jednak wiewiórki z Pcimia zdołały sobie z radości pomacać orzechy, Cleese zaczął „dementować”. Spodobało mu się brzmienie nazwy „Pcim”. Tylko. Tytułem przestrogi dla gówniarzy dodam, nie wyciągajcie starych na wspominki. To nie są czasy, żeby im przypominać o kredytach. Można dostać pasem. Albo wiąchę się usłyszy. W dodatku będzie to wiącha szczera, nieusprawiedliwiona zespołem Tourette’a, czyli „obajtkowym”. Obajtek jest obecnie Królem Parówek. Wcześniej był wójtem Pcimia. Jednym z jego sztandarowych osiągnięć, było doprowadzenie do tego, że w miejscowej szkole otworzono darmowy gabinet stomatologiczny. W dodatku dla wszystkich uczniów, a nie tylko wybranych siłą krwi i powiązań biznesowych egzemplarzy. Kurwa! Triumf! Obajtek starszy ode mnie o dwa lata, chyba powinien pamiętać, że kiedy był szczylem, szkolny stomatolog to nie było jakieś specjalne osiągnięcie? Tak jak i lekarz, a nawet psycholog. Mleko, fluoryzacja, obiad. To mleko z kożuchem nam się uszami wylewało i plamiło granatowe pionierki.
Król Parówek jest też laureatem Nagrody Prometejskiej im. Lecha Kaczyńskiego (2019). Jaka to nagroda, zwana nagrodą „Międzymorza”? Ano taka, że Król Cewników i Długopisów zwany dla zmyły Prezydentem został jej specjalnym laureatem. Wypowiedział się wtedy: „Najbardziej romantycznym przejawem polityki Lecha Kaczyńskiego jest gazoport w Świnoujściu”. Dodał, że wielka koncepcja polskiej polityki zagranicznej Lecha Kaczyńskiego jest realizowana. Istotnie widzimy to już gołym okiem. Honorowy Pcimek jest posiadaczem tytułu „Najbardziej Wiarygodnego Prezesa” (2020). A co na to Kaczyński? On jest najwiarygodniejszy i „najlepsiejszy”. Zastanawiam się, jakiego lubrykantu sfery rządzące używają do analu. Ale powiem wam chłopaki: więcej no-spy, bo będzie bolało. Stres zaciska dupę.
Pcim postawił na kontakty heteroseksualne, czyli te, które w Polsce owocują potomstwem. Chce się czy nie chce. Wzniesiono pomnik „Matek Oddanych Dzieciom”. Jak pierwszy raz usłyszałam tę nazwę to pomyślałam sobie: kolejne nieszczęście, branka tatarska wznowiona! Jednak chodzi o oddanie w sensie metafizycznym. Matka uwieczniona na pomniku trzyma w dłoni różaniec. Jest zapatrzona w pustkę. Ma bose stopy i najwyraźniej łupie ją w krzyżu, bo siedzi na gałęzi jak Ołena Zełenska na schodach w sesji Vogue’a. Jest koszyk oraz tobołek. W koszyku i tobołku pewnie – słoiki. Jest też wiewiórka oraz dwa drzewa symbolizujące synów. O tym, że akurat synów można się dowiedzieć od rzeźbiarza Czesława Dźwigaja. Artysta ów koncentruje się na masowej produkcji potworków, żeby nam estetycznie lekko nie było.
„Matka Oddana Dzieciom” w gruncie rzeczy jest „Matką Sobie Samą Winną”. Personifikację oparto na portrecie Katarzyny Smaciarz z domu Smreczak. Nazwisko pani ostatecznie zmieniła, bo poprzednie było obciachowe – Niepasujące „do awansu”. Znana jest z tego, że była matką poety Orkana. Była też matulą entomologa Smreczyńskiego. Jesteśmy dość romantyczni na wiewióry i poetów, ale już nie na specjalistów od robali. Pani Smaciarz nosiła wałówę synom, na piechotę z wsi do Krakowa. 70 km! Co najciekawsze miała i zapomnianą córkę. Maria Smaciarz nie uczyła się – była dziewczynką. Matka nie wyraziła zgody na jej edukację nawet, kiedy rodzinie poprawiło się.
Dźwigaj może być nękany przez ducha. Mama Kasia lubiła pozować do zdjęć w klasycznej sukni mieszczki krakowskiej. W strój ludowy ubierała się dla PR, bo kiedy syn stał się poetą, ona została niepiśmienną pisarką ludową. W dodatku nim stało to się modne!
„Pośród setek pomników bohaterów bitew i historycznych wydarzeń, ten pomnik jest wyjątkowy. Pomnik Matek Oddanych Dzieciom wskazuje kobiety, które wychowują tych herosów z monumentu. Tym razem można dodać, na monumencie znajduje się heros szczególny”. – Napisał Morawiecki.
„Jeżeli mogę coś dać z dzieła mojego życia, to zawdzięczam to najpierw Bogu, a następnie matce”. – To już nie Pinokio, a Orkan. I było te słoiki nosić? I tak kruchta „najlepsiejsza”!