19 marca 2024

loader

Prawda o Zygmuncie Krasińskim

Kolejny tom szkiców poświęconych Zygmuntowi Krasińskiemu jest najobszerniejszy w ramach cyklu mu poświęconego, a też i najbardziej zróżnicowany tematycznie, bo obejmujący zarówno zagadnienia twórczości jak i kwestie biograficzne.

Tom „Życie czy literatura?” otwierają szkice o zagadnieniach estetycznych, w szczególności w odniesieniu do pojęcia „piękność”(Ewa Szczeglacka-Pawłowska), o stosunku poety do malarstwa Rafaela (Santi) napisał Olaf Krysowski. Wśród innych tekstów, m.in. o opiece jaką Zygmunt Krasiński otoczył w trudnym ich losie dzieci szlachetnego Adama Sołtana, jego wieloletniego korespondenta (Teresa Winek), o „młodzieńczych narracjach autobiograficznych” poety (Magdalena Dalman), o„gotycyzmie opinogórskim” (Krzysztof Andruczyk), o sycylijskiej podróży poety jako próbie odnalezienia ziemskiej Arkadii (Iwona Dorota), o Krasińskim jako romantycznym pisarzu politycznym (Arkadiusz Bagłajewski), o jego stosunku do filozofii Hegla, jako jednej (obok Henryka Rzewuskiego) z wersji konserwatyzmu romantycznego (Tomasz Kłusek), o motywach apokaliptycznych w „Przedświcie” (Michał Sokulski), o „hrabim Zygmuncie i republica litterarium” (Joanna Pietrzak-Thébault).
Ze swej strony zwróciłbym uwagę na dwa ważne z mojego punktu widzenia teksty.
Tematyka szkicu „Krasiński nowocześniejszy od Sartre’a?”, o pierwszej powojennej inscenizacji „Nie-Boskiej komedii” Marii Makaruk, jest wbrew tytułowi nieco szersza, bo odnosi się nie tylko do tytułowej realizacji scenicznej dramatu dokonanej w Łodzi w 1959 roku przez Bohdana Korzeniewskiego, ale i do innych poprzedzających ją inscenizacji, od prapremiery w 1902 roku w Krakowie, poprzez realizację Arnolda Szyfmana (szczególnie chwaloną przez krytykę) w Teatrze Polskim w Warszawie w 1920 roku oraz dwie pozostałe inscenizacje międzywojenne (1926 i 1938), aż po tytułową. Prześwietlanie sensów dzieła dramaturgicznego przez różne realizacje sceniczne pozwala zazwyczaj pokazać je wszechstronniej, głębiej niż w przypadku analizy jedynie krytyczno, czy teoretyczno-literackiej i tak też jest w tej analizie.
Za szczególnie ważny i unikalny z powodów zasadniczych tekst uważam natomiast szkic Danuty Danek „Krasiński i doświadczenie miłości romantycznej (w kontekście innego spojrzenia na romantyzm)”. Autorka w tonie nie wyzbytym nieskrywanej emocji rozprawia się (to jest chyba właściwe słowo) z recepcją życiowej postawy Krasińskiego, w szczególności z kwestionowaniem przez znaczącą część badaczy i komentatorów jego szczerości emocjonalnej, przypisywaniem mu neurastenii powodowanej próżniactwem, nieróbstwem bogatego pana, a jego nieustanną epistolografię – grafomanii, jak też kwestionowaniem prawdziwości jego cierpień psychicznych i fizycznych. „Tak – napisała Danek z sarkastyczną goryczą – listy Krasińskiego dowodzą, że całe życie miał się wcale dobrze; tylko wydawało mu się, że nie”.
I na kolejnych stronach swojego studium bardzo przekonywująco uzasadnia, że Krasiński cierpiał naprawdę, że u podstaw jego cierpienia była nadwrażliwość skaleczona we wczesnym dzieciństwie przez relacje z ojcem i przez traumę śmierci matki, że poddany był rodzinnej opresji psychologicznej.
I że forma jego aktywności – pisanie, była najbardziej, a może jedynie adekwatna do jego talentu i umysłu (użyję tu tonu autorki: a czym miał się zajmować zamożny, mądry na granicy geniuszu, wybitnie utalentowany człowiek – pracą fizyczną, jak półgłówek Ludwik XVI, który nie lubił pracy umysłowej, za to kochał jeść i majsterkować jako ślusarz?).
A już zupełną aberracją jest określenie jako grafomanii listów Krasińskiego, które ułożyły się w jedno z najciekawszych świadectw intelektualnych epoki i które ktoś nazwał nawet „największą powieścią XIX wieku”? Zarzuty zaś, że Krasiński „próżnował” przypominają w stosunku do niego zazdroszczenie „przez proboszcza do aptekarzowej, że miała lekki poród”. Byłby pożyteczniejszy, gdyby biedował i został robotnikiem? Wyrazem satysfakcji z tekstu Danuty Danek, który wyraził również moje bardzo już dawne intuicje, kończę uwagi na temat tego bardzo interesującego tomu.
Zygmunt Krasiński – „Życie czy literatura?”, pod red. Agnieszki Markuszewskiej, Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, Toruń 2019, str. 590, ISBN 978-83-231-4146-4

Krzysztof Lubczyński

Poprzedni

Rozczarowanie wszechstronnie mi towarzyszy

Następny

Niesłabnąca moc prozy

Zostaw komentarz