19 marca 2024

loader

Wala Mikołajczyk-Trzcińska (1946-2019)

Za miesiąc miało się odbyć w Centrum Promocji Kultury na warszawskiej Pradze spotkanie z Walą Trzcińską z okazji promocji jej kolejnej przetłumaczonej książki, „Anna German. Sto wspomnień o wielkiej piosenkarce” Iwana Ilczewa-Wołkanowskiego.
Dzisiaj miałem do Niej dzwonić – nie w tej sprawie, ale w innej, związanej z pracami Klubu Krytyki Teatralnej, do którego nie tylko należała od dziesięcioleci, ale aktywnie w nim była obecna jako wielokrotna członkini Zarządu, uczestniczka licznych warsztatów w kraju i za granicą, delegatka na międzynarodowe kongresy, autorka tekstów do internetowego kwartalnika „Yorick”. Ról można by tu wymieniać wiele, jak choćby niedawno spełniane: wyjazd studyjny do Dyneburga parę lat temu, po którym napisała wnikliwy szkic, dający obraz rosyjskojęzycznego teatru na Łotwie czy udział w pracach Kapituły Nagrody klubowej im. Stefana Treugutta za osiągnięcia w Teatrze TV.
Dziesięć lat temu należała do „sztabu” programowego warsztatów dla kandydatów na krytyków teatralnych, który z powodzeniem organizowaliśmy, była tutorem jednej z grup seminaryjnych. Można by wydłużać tę listę jej dokonań i aktywności. Dość powiedzieć, że zawsze można było na Nią liczyć – jej słowo było święte, co Ją szlachetnie różniło od wielu młodszych kolegów.
A przecież przede wszystkim była pracowitą i utalentowaną dziennikarką, recenzentką, tłumaczką i pisarką. Wniosła wiele świeżego powietrza do przekładów z literatury naszych sąsiadów, tłumaczyła rosyjskojęzyczne dzieła pisarzy z Ukrainy, Armenii i oczywiście z Rosji. To jej zasługą, dzieloną z Janem Gondowiczem, jest wprowadzenie do obiegu polskiej kultury zapomnianego pisarza i teatrologa polskiego pochodzenia, Zygmunta Krzyżanowskiego, bliskiego współpracownika Aleksandra Tairowa, czy też udostępnienie polskiemu czytelnikowi (w znakomitym przekładzie) błyskotliwego debiutu prozatorskiego wybitnego scenografa rosyjskiego, Eduarda Koczergina (świetną rozmowę z autorem przeprowadziła dla „Yoricka”).
Swoją energią, zapałem i wiedza dzieliła się nie tylko z nami, ale także kolegami ze Związku Literatów Polskich czy Polskiego Ośrodka Stowarzyszenia Kultury Europejskiej (SEC) – inicjowała wiele wspólnych działań naszych stowarzyszeń, by tylko wspomnieć pamiętne spotkanie w Domu Literatury z okazji urodzin Williama Szekspira.
Trudno przyjąć do wiadomości, że to już wszystko, że zamknęła się ta niezwykle intensywna obecność Wali w polskiej kulturze. Mam wrażenie, że jeszcze długo będziemy korzystali z dorobku Jej pióra i pomysłów, którymi nas obdarowywała.

Tomasz Miłkowski

Poprzedni

Koniec epoki May

Następny

Dlaczego Sojusz?

Zostaw komentarz