9 grudnia 2024

loader

Ciro Immobile zdjął Lewemu Złotego Buta

Ciro Immobile jest najskuteczniejszym strzelcem ligowym w tym sezonie w Europie

Napastnik Lazio Rzym Ciro Immobile nie zmarnował szansy na zdobycie „Złotego Buta”, nagrody dla najskuteczniejszego strzelca lig europejskich. Włoski piłkarz w rozegranym w minioną środę meczu z Brescią (2:0) w przedostatniej kolejce Serie A strzelił 35. gola w obecnym sezonie i został samodzielnym liderem tej prestiżowej klasyfikacji.

Lewandowski zakończył ligowy sezon z dorobkiem 34 trafień, które zapewniły mu tytuł króla strzelców Bundesligi oraz zapewniły prowadzenie w klasyfikacji „Złotego Buta”. Kapitan reprezentacji Polski nie mógł być jednak pewien zwycięstwa, bo Bundesliga zakończyła rozgrywki 26 czerwca, natomiast wciąż toczyła się rywalizacja w ligach hiszpańskiej, angielskiej i włoskiej, a w nich grali jego najgroźniejsi konkurenci – Leo Messi w Barcelonie, Jamie Vardy w Leicester City oraz Ciro Immobile z Lazio Rzym i Cristiano Ronaldo w Juventusie. W najlepszej sytuacji byli Immobile i Ronaldo, bo Serie A najpóźniej wznowiła rozgrywki i miała też najwięcej spotkań do rozegrania. A ponieważ portugalski gwiazdor Juve dyktował niesamowite tempo w snajperskim wyścigu z napastnikiem Lazio, już jakiś czas temu stało się jasne, że któryś z nich na pewno przegoni Lewandowskiego. W 36. kolejce Immobile zaliczył hat-tricka w spotkaniu z Hellas Weroną i powiększył swoje bramkowe konto do 34. trafień, zaś w minioną środę w 37. kolejce strzelając gola w spotkaniu z Brescią wyszedł z 35 golami na pozycję samodzielnego lider klasyfikacji „Złotego Buta”.
Jedynym graczem, który mógł odebrać Immobile wymarzone przez każdego napastnika trofeum, był Cristiano Ronaldo, ale w minioną środę w przegranym przez Juventus 0:2 meczu z Cagliari Portugalczyk nie powiększył swojego dorobku i pozostał przy 31 trafieniach. Na dogonienie napastnika Lazio Portugalczyk ma więc szanse już tylko matematyczne, bo nawet on w ostatniej, 38. kolejce raczej nie strzeli pięciu goli drużynie AS Roma. A tyle potrzebuje żeby przeskoczyć w klasyfikacji Immobile, oczywiście przy założeniu, że Włoch w ostatniej kolejce w spotkaniu z SSC Napoli już nie zdobędzie żadnej bramki. Immobile ma jednak potężną motywację, bo jest blisko co najmniej wyrównania strzeleckiego rekordu w Serie A ustanowionego w sezonie 2015/2016 przez grającego wówczas w SSC Napoli Argentyńczyka Gonzalo Higuaina, który został królem strzelców z dorobkiem 36 goli, czym poprawił obowiązujące od 1950 roku rekord legendarnego szwedzkiego napastnika AC Milan Gunnara Nordahla (35 goli).
Cristiano Ronaldo raczej nie przegoni również Lewandowskiego, bo traci do niego trzy gole, zatem musiałby w meczu z Romą zaliczyć co najmniej hat-tricka, a to wydaje się mało prawdopodobne, bo już mecz z Cagliari pokazał, że z piłkarzy Juventusu po przyklepaniu mistrzowskiego tytułu w 35. kolejce „zeszło powietrze”. A bez ich wsparcia nawet CR7 w pojedynkę nie przebije się co najmniej trzykrotnie przez defensywę rzymskiej drużyny, chociaż w przypadku tego genialnego napastnika nie można takiego wyczynu wykluczyć. Zwłaszcza, że on też ma mocną motywację do zdobycia kolejnych bramek, bo już teraz z dorobkiem 31 trafień dorównał trzem królom strzelców. Z tyloma golami na koncie triumfowali w przeszłości w tej klasyfikacji Luca Toni (Fiorentina, sezon 2005/2006), Felice Borel (Juventus, sezon 1934/1935) i Giuseppe Meazza (Inter Mediolan, sezon 1929/1930).
Wracając natomiast do klasyfikacji „Złotego Buta”, czołówka zestawienia wygląda obecnie tak: 1. Ciro Immobile (Lazio Rzym) – 35 goli, 70 punktów; 2. Robert Lewandowski (Bayern Monachium) – 34 gole, 68 punktów, 3. Cristiano Ronaldo (Juventus Turyn) – 31 goli, 62 punkty; 4. Tomo Werner (RB Lipsk) – 28 goli, 56 punktów; 5. Erling Haaland (RB Salzburg/Borussia Dortmund) – 29 goli, 50 punktów oraz Leo Messi (FC Barcelona) – 25 goli, 50 punktów. Dla przypomnienia – Haaland w rundzie jesiennej grał w RB Salzburg, dla którego strzelił 16 goli, ale liga austriacka ma współczynnik trudności „1,5”, podczas gdy bramki zdobywane w pięciu najwyżej sklasyfikowanych w europejskim rankingu lig krajowych (angielskiej, niemieckie, hiszpańskiej, włoskiej i francuskiej) są liczone podwójnie (mają współczynnik „2,0”).

Jan T. Kowalski

Poprzedni

Skorupski dużo wpuścił

Następny

FIFA będzie rozdawać pieniądze

Zostaw komentarz