7 listopada 2024

loader

Hurkacz zmyka za ocean

Hubert Hurkacz święta planuje spędzić w Stanach Zjednoczonych, gdzie zamierza kontynuować przygotowania do nowego sezonu tenisowego. I z USA nasz 23-letni tenisista poleci do Australii na Australian Open.

Plan przygotowań, który w drugiej połowie listopada miał Hurkacz, uległ niemal całkowitej zmianie. Pod koniec tego miesiąca, zgodnie z wcześniejszymi założeniami, polski tenisista udał się na obóz kondycyjny do Zakopanego. W połowie grudnia zaś początkowo miał lecieć do Australii i tam trenować przed pierwszymi startami w 2021 roku. Pierwotnie na antypodach tradycyjnie miały się odbyć najpierw turnieje ATP i WTA, a następnie Australian Open (18-31 stycznia).
Organizatorzy wielkoszlemowego turnieju dopiero w minioną sobotę oficjalnie podali termin rozpoczęcia przyszłorocznych zmagań. Zaczną się one dopiero 8 lutego. Po raz pierwszy w historii australijskiego turnieju kwalifikacje odbędą się w innych krajach – w dniach 10-13 stycznia tenisistki walczyć o awans do głównej drabinki turniejowej walczyć będą w Dubaju, a mężczyźni w Dausze. Hurkacz te ustalenia nie dotyczą, bo ma 34. pozycję w rankingu ATP i jest bliski nawet rozstawienia w turnieju.
Ale musi wszystkie swoje plany podporządkować koronawirusowym obostrzeniom. „Przez nie wszystko wciąż się zmienia. Teraz plan jest taki, że Hubert przed świętami Bożego Narodzenia poleci do USA i będzie kontynuował przygotowania w Saddlebrook Tennis Academy w Wesley Chapel. Zależy mu, by potrenować poważnie pod okiem Craiga Boyntona przed rozpoczęciem sezonu. Będzie tam aż do czasu wylotu do Australii” – przekazał Michał Zawada, odpowiedzialny w ekipie wrocławskiego tenisisty za kontakty z mediami. Ze względu na pandemię Covid-19 władze Australii wprowadziły obowiązek dwutygodniowej kwarantanny dla wszystkich osób przyjeżdżających z zagranicy. Zawodnikom przekazano, że dla uczestników Australian Open zorganizowane zostaną loty czarterowe z Dubaju, Los Angeles i Singapuru, którymi będą mogli bezpiecznie dotrzeć na antypody.

Jan T. Kowalski

Poprzedni

ZAKSA lepsza od Trefla

Następny

Zrobimy sobie kiedyś prezent na święta i wypowiemy konkordat

Zostaw komentarz