Przed ostatnią serią turniejów w Lidze Narodów reprezentacja Polski siatkarzy zajmuje w tabeli szóste miejsce. Nie jest to jednak lokata dająca miejsce w kończącym zmagania Final Six, bo w gronie sześciu finalistów musi się znaleźć miejsce dla gospodarzy – ekipy USA. Ale biało-czerwoni wciąż mają szansę zagrać w Chicago.
W najbliższy weekend nasi siatkarze zagrają w turnieju w Lipsku, a ich rywalami będą zespoły Niemiec, Japonii i Portugalii. Przy ustalaniu kolejności w turniejach FIVB głównym kryterium jest liczba zwycięstw, a dopiero potem zdobyte punkty. Dlatego wyszarpane przez biało-czerwonych w tie-breakach trzy zwycięstwa w Mediolanie są takie cenne, zwłaszcza z ekipą Włoch, bo to z tym zespołem podopieczni Vitala Heyena w najbliższy weekend stoczą korespondencyjny bój o miejsce w Final Six.
Po 12 meczach rozegranych w czterech turniejach reprezentacja Polski jest w tabeli na szóstym miejscu z dorobkiem ośmiu zwycięstw i czterech porażek, 21 punktów i bilansem setów 29:23. Prowadząca w zestawieniu Brazylia 11 zwycięstw i jedną porażkę, 30 pkt i w setach 35:13. Drugi Iran też ma na koncie 11 wygranych i jedna porażkę, 30 punktów, ale gorszy bilans setów – 32:11. Trzecia w tabeli ekipa Francji ma bilans meczów 9-3, setów 31:14, a punktów 28. Czwarta Rosja także ma 9 zwycięstw i trzy porażki, ale punktów ma 26, a bilans setów 28:15. Te cztery zespoły są raczej poza zasięgiem biało-czerwonych, ale zajmujący piąta lokatę Włosi już nie.
„Squadra Azzurra” ma tyle samo zwycięstw i porażek co Polska (8-4), ale lepszy bilans setów (28:16 do 29:23) i więcej punktów (25 do 21). Ale ponieważ przy ustaleniu miejsca pierwszeństwo ma liczba zwycięstw, to wszystko jeszcze jest w tej rozgrywce możliwe. To tłumaczy zaciekłość, z jaką nasi siatkarze, ale także włoscy, walczyli w niedzielę w Mediolanie w bezpośrednim starciu. Jej najlepszą miarą jest przebieg piątego seta, wygranego przez biało-czerwonych w tie-breaku 25-23. Gdyby Polacy przegrali z zespołem trenera Gianlorenzo Blenginiego, prawie na pewno zamknęliby sobie drogę do Final Six. A tak mimo straty trzech punktów do Włochów wciąż mogą ich jeszcze wyprzedzić.
Ale żeby tak się stało, kadra pod wodzą Vitala Heynena musi spełnić jeden podstawowy warunek: wygranie większej liczby spotkań niż Włosi w ostatnim tygodniu Ligi Narodów. Przypomnijmy, że nasi siatkarze polecą do Lipska, gdzie zmierzą z gospodarzami turnieju (14. miejsce w tabeli Ligi, bilans 2-10), Japonią (10. miejsce, 5-7) i Portugalią (15. miejsce, 2-10). Natomiast Włosi rozegrają turniej w Brasilii, gdzie poza gospodarzami, prowadzącymi w klasyfikacji LN z 30 punktami na koncie, czekają na nich Francuzi (3. miejsce, 9-3) i Kanadyjczycy (8. miejsce, 7-5). Nie trzeba chyba wyjaśniać, która z drużyn ma łatwiejszy terminarz spotkań.
Wyprzedzenie Rosjan, którzy grają za tydzień (28-30 czerwca) w Brisbane z Argentyną, Chinami i Australią, jest właściwie niemożliwe, ale w przypadku Włochów nawet cztery punkty straty nie są większa przeszkodą. Teoretycznie nawet dwa wygrane mecze dają Polakom prawo gry o zwycięstwo w całej Lidze Światowej, ale do tego potrzebne są porażki Włochów w Brasilii.