10 lipca 2024

loader

Złoty But dla Lewego?

Robert Lewandowski 29 ligowymi golami jest obecnie liderem klasyfikacji „Złotego Buta”. Z najgroźniejszych konkurentów do tytułu może go na razie ścigać tylko napastnik RB Lipsk Timo Werner, który ma 25 trafień.

Dorobek 29 goli daje Lewandowskiemu w klasyfikacji „Złotego Buta” 58 punktów. Gwoli przypomnienia – ranking powstaje w oparciu o liczbę goli strzelonych przez piłkarzy tylko w rozgrywkach ligowych. Bramki są mnożone przez współczynnik ich trudności. Najwyższy (razy dwa) ma pięć najwyżej sklasyfikowanych w rankingu UEFA krajowych lig. Obecnie są to hiszpańska, angielska, niemiecka, francuska i włoska. Przed zawieszeniem rozgrywek samodzielnym liderem klasyfikacji „Złotego Buta” był włoski napastnik Lazio Rzym Ciro Immobile, który miał na koncie 27 bramek i 54 punkty. Serie A jednak od marca nie gra, a wznowić rozgrywki ma dopiero w drugiej połowie czerwca. Wcześniej, bo już 11 czerwca, do restartu ligowych zmagań ma dojść w Hiszpanii, co oznacza, że do wyścigu o „Złotego Buta” będzie mógł się włączyć sześciokrotny zdobywca tego prestiżowego trofeum Leo Messi, który w tej chwili zajmuje szóstą lokatę (19 goli, 38 pkt).
Na razie jednak z graczy czołówki klasyfikacji swoje strzeleckie konta powiększają tylko piłkarze niemieckiej Bundesligi, których w czołowej szóstce jest trzech – oprócz Lewandowskiego (29 goli, 58 pkt) jeszcze trzeci w zestawieniu Timo Werner z RB Lipsk (25 goli, 50 pkt) i czwarty w stawce Erling Haaland z Borussii Dortmund (26 goli, 44 pkt). Mniejszy dorobek punktowy norweskiego nastolatka to efekt tego, że w rundzie jesiennej 16 goli strzelił w austriackiej lidze, która ma współczynnik trudności 1,5. Haaland pauzuje z powodu kontuzji, więc najgroźniejszym konkurentem „Lewego” jest teraz Werner, który w poniedziałkowym meczu z FC Koeln (4:2) zdobył 25. bramkę w tym sezonie. Ale wraz z restartem rozgrywek w Primera Division i Serie A do gry o „Złotego Buta” wrócą nie tylko Messi i Immobile, ale z pewnością także Cristiano Ronaldo (21 goli, 42 pkt).

Jan T. Kowalski

Poprzedni

Kadra Polski trenuje w Spale

Następny

Piąta porażka Cracovii

Zostaw komentarz