
Komisja Europejska pracuje nad nowym dokumentem dotyczącym polityki klimatycznej, który ma zostać przedstawiony 10 grudnia. Według informacji „Financial Times”, wśród propozycji może znaleźć się wymóg, aby największe firmy w UE — w tym wypożyczalnie samochodów i przedsiębiorstwa korzystające z leasingu — przyspieszyły przejście na flotę w pełni elektryczną już do 2030 roku.
To potencjalnie bardzo duża zmiana regulacyjna. Według części przedstawicieli branży mogłaby ona działać jak „przyspieszony zakaz” sprzedaży aut spalinowych na rynku flotowym, który odpowiada za około 60% nowych rejestracji w Europie. Ich zdaniem wymogi mogłyby wejść w życie wcześniej niż formalny termin 2035 roku, przewidziany w unijnych regulacjach dotyczących silników spalinowych.
Z kolei Komisja Europejska argumentuje, że to właśnie floty firmowe są kluczowe dla osiągnięcia celów klimatycznych. Organizacje ekologiczne podkreślają, że samochody służbowe generują ponad 70% emisji pochodzących od nowych pojazdów, a szybkie przejście na napęd zeroemisyjny w tym segmencie jest jednym z najskuteczniejszych sposobów redukcji CO₂ w transporcie.
Firmy leasingowe i operatorzy flot zwracają jednak uwagę na koszty takiej zmiany oraz na różnice w dostępności infrastruktury ładowania w poszczególnych państwach UE. Według nich wcześniejsze wymogi mogłyby obciążyć przedsiębiorstwa wyższymi kosztami zakupu, utrzymania i finansowania pojazdów elektrycznych. To mogłoby wpłynąć nie tylko na branżę motoryzacyjną, lecz także na każdą firmę utrzymującą flotę, niezależnie od tego, czym się zajmuje.
Niektóre państwa członkowskie oraz część producentów apelują, by ewentualne nowe cele były powiązane z realnym tempem rozbudowy sieci ładowania oraz modernizacją sieci energetycznych. Z kolei zwolennicy ambitniejszych celów przekonują, że sektor flotowy — jako najbardziej przewidywalny i uporządkowany — powinien być motorem zmian technologicznych.
Bruksela rozważa kilka wariantów wprowadzenia wymogów: od wspólnego celu dla całej UE, po system krajowych kwot, a nawet „miękkich” rekomendacji, które państwa mogłyby wdrażać w różnym tempie. Prace nad dokumentem wciąż trwają, a ostateczna propozycja może zawierać zmiany do ostatniej chwili — także w odpowiedzi na uwagi branży, rządów i organizacji ekologicznych.
Jeśli rozwiązania dotyczące flot zostaną wprowadzone, mogą stać się jednym z najważniejszych elementów nadchodzącej transformacji transportu w UE. Spór o tempo i sposób elektryfikacji pokazuje, jak trudno jest pogodzić cele klimatyczne z kosztami, które ponoszą zarówno firmy, jak i zwykli kierowcy.









