
Jola ma 30 lat. Jest samotną kobietą cierpiącą na depresję. Kiedyś, gdy słyszała o depresji, żartowała, że to modna choroba i że ludzie nią dotknięci są po prostu leniwi. Dziś już nie żartuje. Prowadziła własną firmę. Jest księgową. Kiedy zachorowała, jej świat się zawalił. Nie miała żadnych zabezpieczeń. Bo w tej kalekiej formie zatrudnienia chorób się nie przewiduje.
Rodzina S. jest już spakowana. Wyrzuca ich nie komornik, lecz firma wyspecjalizowana w bezprawnym, pozasądowym wyrzucaniu. Przewiercili im zamki, wyłączyli prąd. Takie postępowanie podlega karze do 3 lat pozbawienia wolności. To przepis kodeksu karnego, który wprowadzono po czasach czyścicieli kamienic. Niestety – rzadko używany. Eksmisje prowadzą byli gliniarze, którzy podejrzanie dobrze żyją z policją.
Siedmioosobowa rodzina wynajęła 70-metrowe mieszkanie za 6 000 zł. Prowadzili działalność w branży turystycznej na Wybrzeżu. Dwa lata temu ich firma padła. Po działalności, jak to zwykle bywa, pozostały długi. Dogadali się z właścicielem, że będą płacili 2 tysiące zamiast 6 – tylko tyle, żeby właściciel do interesu nie dokładał. Nagle, bez żadnego uprzedzenia, postanowił on wynająć czyścicieli.
Teraz cała rodzina, włącznie z dwójką małych dzieci, przeniesie się do teścia – na 30 metrów kwadratowych, do jego komunalnego mieszkania. Bez prądu, pod naciskiem nieustających gróźb, nie mają innego wyjścia. Niestety, może to się skończyć tragicznie, bo przygarnięcie bezdomnej rodziny bez zgody miasta może się skończyć wypowiedzeniem umowy i eksmisją całej ósemki.
Znów schemat jest taki: działalność gospodarcza, plajta i możliwość trafienia na bruk. Kiedy rodzinę z małymi dziećmi pozbawia się dachu nad głową, uruchamiają się służby socjalne i dążą do odebrania dzieci rodzicom, a dzieciom – rodziców.
Dlaczego właściciel zamiast iść do sądu po eksmisję zdecydował się na podjęcie działań bezprawnych? Bo środowisko czyścicieli wmawia ludziom, że procedura sądowa eksmisji trwa latami. To wierutne kłamstwo. Wiem, bo od lat 20 bronię ludzi przed eksmisjami i zwykle z mieszkania ludzie wylatują w ciągu kilku miesięcy. Maksimum – do roku. A od przejścia na niższy czynsz minęły dwa lata. Gdyby wtedy właściciel złożył do sądu pozew o eksmisję, od półtora roku byłoby już po sprawie.
Firma nielegalnie eksmitująca za pomocą wyłączania mediów i gróźb bierze za swe usługi horrendalne pieniądze. Nie było warto. Zwłaszcza że to, co zlecił, jest przestępstwem i może ponieść konsekwencje.
Dług czynszowy to po prostu dług. Można go ściągać przez komornika. Mało kto wpada na pomysł, by go ściągać, wynajmując gangsterów. Tymczasem praktyka ściągania długów i eksmitowania za pomocą przemocy lub jej groźby stała się dość powszechna. Zamiast krzywdzić ludzi, należy iść do sądu. Tak jest taniej i bezpieczniej.
Źródło: Facebook — Piotr Ikonowicz









