28 marca 2024

loader

Roszczeniowi biedacy

fot. pexels

W różnych miastach lokatorzy mieszkań komunalnych czy socjalnych nie są podłączeni do centralnego ogrzewania. Dostają wszak lokale często „drugiej jakości”, bo przecież nic lepszego im się „nie należy. A więc ogrzewać się muszą używać energii elektrycznej, której ceny teraz gwałtownie wzrastają.

Już teraz ubóstwo energetyczne było poważnym problemem, ludzi stać było np. na ogrzanie tylko jednego pomieszczenia w domu, a i tak rachunki były spore. Tej zimy jednak sytuacja stanie się wręcz dramatyczna. Ludzie nie udźwigną zapowiadanych np. 180 procentowych podwyżek.

Od lat powtarzane były apele, żeby przyspieszyć przyłączanie do centralnego ogrzewania. Teraz poznamy efekty tych zaniedbań. Ceny za gaz czy węgiel rosną i będą rosnąć, bo wojna, bo kryzys klimatyczny.

Tymczasem na niezastąpionym forum Wyborczej już wiedzą jaka jest przyczyna inflacji i kto jest winny. Przykład komentarza „eksperckiego” o największej liczbie polubień:

„Większość tych którzy dostają teraz najbardziej po dupie głosowała na PiS w poprzednich i jeszcze wcześniejszych wyborach. To Wy jesteście współwinni tego że PiS swoją polityką rozdawnictwa doprowadził kraj do gospodarczej ruiny. Wypowiedzi ekspertów, ekonomistów że rozdawnictwo doprowadzi do galopady cen i gigainflacji były wyśmiewane „bo przecież nas stać”. No to teraz macie. Zero współczucia”.

Ta wojna to dla nich prezent z nieba. Wreszcie mogą „roszczeniowców” pognębić, bo nareszcie rosną ceny! Z jakiego faktycznie powodu, to jest nieważne, że mamy spiralę marżowo-cenową? Nie ważne. Ważne że można polecieć twardą neoliberalną ideolo.

A więc wiadomo „rozdawnictwo” winne. Oczywiście komentatorowi nie chodzi o „rozdawnictwo” 300 miliardów złotych do firm w ramach tarcz antykryzysowych. Biznesowi „się należało”, choćby te pieniądze zamiast przeznaczyć na inwestycje zachomikowały. Ale wiadomo, że zawsze za wszystko odpowiadają „homosovieticusy” i „roszczeniowi biedacy”.

Xavier Woliński

Poprzedni

Mieszkaniowe tarapaty młodych

Następny

Potrzebujemy nowej pięciolatki