
Debata i głosowanie w Sejmie nad wetem prezydenta do tzw. ustawy łańcuchowej. Fot. Piotr Molęcki / Kancelaria Sejmu
Ustawa łańcuchowa stała się przedmiotem ostrego sporu politycznego po prezydenckim wecie Karola Nawrockiego, które zablokowało wprowadzenie zakazu trzymania psów na uwięzi. Sejm nie zdołał odrzucić weta wobec nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, mimo intensywnych apeli Lewicy oraz organizacji prozwierzęcych, które od lat domagają się zakończenia tej praktyki. W środowym głosowaniu za odrzuceniem weta opowiedziało się 246 posłów, przeciw było 192 – do wymaganej większości trzech piątych zabrakło 17 głosów. „Mieliśmy szansę, żeby Polska przestała być skansenem okrucieństwa wobec psów” – mówiła po głosowaniu posłanka Lewicy Daria Gosek-Popiołek.
Nowelizację ustawy o ochronie zwierząt Sejm uchwalił pod koniec września. Za jej przyjęciem głosowało wówczas 280 posłów. Przeciw było 105, a 30 wstrzymało się od głosu. Projekt zakładał całkowity zakaz trzymania psów na łańcuchach oraz wprowadzenie szczegółowych norm dotyczących kojców. Na początku grudnia ustawę zawetował prezydent Karol Nawrocki. Argumentował, że choć intencja ochrony zwierząt jest słuszna, to przepisy zostały źle przygotowane.
Ustawa łańcuchowa i argumenty prezydenta
Jak relacjonuje RMF24, sprzeciw prezydenta dotyczył przede wszystkim regulacji związanych z kojcami dla psów. W zawetowanej ustawie określono minimalną powierzchnię kojców w zależności od masy zwierzęcia. Wynosiła ona od 10 do 20 metrów kwadratowych. Przepisy przewidywały również obowiązek utwardzenia i zadaszenia kojców. Zdaniem prezydenta były to normy nierealne do spełnienia i uderzające w mieszkańców wsi.
Zwolennicy ustawy podkreślali, że podobne wymagania dotyczące warunków trzymania psów funkcjonują już w praktyce w wielu miejscach w Polsce. Dotyczy to m.in. regulacji samorządowych oraz standardów kontroli weterynaryjnych. Ich zdaniem rozwiązania te nie były niczym nadzwyczajnym. Miały jedynie wyeliminować skrajne przypadki przetrzymywania zwierząt w rażąco złych warunkach.
Podczas sejmowej debaty stanowisko prezydenta przedstawiał szef jego kancelarii Zbigniew Bogucki. Podkreślał, że ustawa była wadliwa pod względem merytorycznym i prawno-legislacyjnym. Jak mówił, „stygmatyzowała polską wieś”. Jednocześnie przypominał, że do Sejmu trafił prezydencki projekt ustawy zakazujący trzymania zwierząt domowych na uwięzi. Projekt ten nie reguluje jednak kwestii standardów kojców.
Za odrzuceniem weta apelowały kluby Lewicy, Polski 2050 oraz PSL. Posłowie tych ugrupowań przekonywali, że nowelizacja była kompromisem i była procedowana ponad podziałami politycznymi. Przypominali również, że część parlamentarzystów PiS poparła projekt podczas wrześniowego głosowania. Konfederacja zapowiedziała natomiast, że nie poprze próby przełamania weta.
W imieniu Lewicy głos zabierała m.in. posłanka Daria Gosek-Popiołek. Zwracała uwagę, że Sejm miał realną szansę na wprowadzenie systemowej zmiany w ochronie zwierząt. Podkreślała, że mimo upływu lat problem trzymania psów na łańcuchach wciąż istnieje. Jej zdaniem ustawowe rozwiązania mogłyby go skutecznie ograniczyć.
Według relacji Polsat News, mimo porażki w głosowaniu temat ustawy łańcuchowej nie został zamknięty. Do Sejmu trafił prezydencki projekt nowej ustawy. Zakłada on zakaz trzymania zwierząt domowych na uwięzi, ale pomija kwestie minimalnych standardów kojców.
Zdaniem krytyków prezydenckiego weta brak określenia minimalnych standardów utrzymania zwierząt sprawia, że zakaz uwięzi pozostaje w dużej mierze iluzoryczny. W praktyce pies może zostać przeniesiony z łańcucha do prowizorycznego, ciasnego lub niezadaszonego kojca. Taka zmiana nie musi oznaczać realnej poprawy warunków życia. Krytycy wskazywali również, że bez jasnych norm służby kontrolne nie mają podstaw do interwencji, a właściciele zwierząt nie ponoszą konsekwencji.
Reakcja Lewicy na weto do ustawy łańcuchowej
Przed sejmowym głosowaniem odbyła się także manifestacja aktywistów i aktywistek walczących o prawa zwierząt. Protestujących wsparli parlamentarzyści Lewicy, Koalicji Obywatelskiej, Polski 2050 oraz PSL. Obecny był również marszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty. Po głosowaniu podkreślił, że koalicja rządząca była przygotowana na różne scenariusze i zapowiedział dalsze działania w sprawie ochrony zwierząt.
Lewica opublikowała stanowisko, w którym wskazała, że utrzymanie weta oznacza dalsze cierpienie zwierząt. Zapowiedziała także kontynuowanie działań na rzecz wprowadzenia zakazu trzymania psów na łańcuchach. W opublikowanym wpisie podkreślono, że jeszcze niedawno Sejm był w stanie przyjąć ustawę zdecydowaną większością głosów, a jej odrzucenie było „w zasięgu ręki”.
Głosowanie pokazało, jak głęboko podzielona jest dziś scena polityczna w sprawach dotyczących praw zwierząt. Dla części ugrupowań priorytetem pozostały argumenty proceduralne i obawy dotyczące skutków regulacji. Dla innych, w tym Lewicy, kluczowe było realne wzmocnienie ochrony zwierząt i odejście od praktyk uznawanych za niehumanitarne.









