20 kwietnia 2024

loader

Eliminacje MŚ 2022: Biało-czerwoni nadal na trzecim miejscu

’@LukaszFabianski – Twitter

Wygrana 5:0 z San Marino nie poprawiła sytuacji biało-czerwonych w grupie I. Nasza reprezentacja pozostała na trzecim miejscu, za Anglią i Albanią, bo te zespoły także wygrały swoje mecze w 7. kolejce – Anglicy pokonali 5:0 Andorę, a Albańczycy w Budapeszcie Węgrów 1:0.

Tak więc we wtorek w Tiranie ekipa Paulo Sousy zagra „o wszystko” , bo ewentualna porażka przekreśli jej szanse na zajęcie drugiej lokaty w grupie premiowanej grą w barażach. Już po wrześniowych meczach polski zespół spadł na trzecie miejsce w grupie. Biało-czerwoni po remisie z Anglią (1:1) zostali wyprzedzeni przez zespół Albanii, który po zwycięstwie 5:0 z San Marino awansował na pozycję wicelidera z jednym punktem przewagi nad Polakami. Nadzieję na zamianę miejsc mieliśmy przed 7. kolejką, bo wiadomo było, że nasza drużyna wygra z San Marino, natomiast zwycięstwo Albańczyków w Budapeszcie nad także walczącymi o premiowane udziałem w barażach drugie miejsce Węgrami wydawało się mało prawdopodobne.
Reprezentacja Polski nie zawiodła oczekiwań co do wyniku, gorzej było z jakością gry, ale zważywszy na fakt, że trener Paulo Sousa posłał do walki z najsłabszym zespołem w grupie mocno eksperymentalny skład, którego pewnie już nigdy na boisku w takim zestawieniu nie zobaczymy. I to nie tylko dlatego, że w bramce przez 57. minut po raz ostatni w karierze stał Łukasz Fabiański. Pożegnalny występ 36-letniego bramkarza był bez wątpienia najważniejszym wydarzeniem tego niezbyt ciekawego piłkarskiego widowiska. Wypada jednak zauważyć, że Wojciech Szczęsny nie znalazł się nawet w kadrze meczowej, a roli zmiennika „Fabiana” nie chciał się podjąć nawet Łukasz Skorupski i w tej sytuacji szansę debiutu w reprezentacji dostał powołany w ostatniej chwili w miejsce kontuzjowanego Bartłomieja Drągowskiego rezerwowy golkiper AS Monaco Radosław Majecki. Na boisku nie pojawili się też Kamil Glik, Grzegorz Krychowiak, Jan Bednarek, Paweł Dawidowicz, Piotr Zieliński, Tymoteusz Puchacz i Kamil Jóźwiak. Robert Lewandowski wyszedł w podstawowym składzie i przebywał na boisku przez 66 minut. Schodził jednak z boiska niezadowolony, bo sam gola nie strzelił, a jeszcze kilka razy oberwał mocno po nogach od brutalnie grających rywali. Jeśli jego obecność na boisku miała być premią od PZPN dla 56 tysięcy widzów przybyłych na Stadion Narodowy, to z pewnością była. Ale jeśli był to koleżeński gest „Lewego” wobec Fabiańskiego, to chyba okazany przez niego szacunek dla schodzącego z reprezentacyjnej areny bramkarza, nie należącego przecież do najbliższego kręgu jego boiskowych towarzyszy, nie zostało należycie docenione. Na trybunach zbyt manifestacyjnie swoje lepsze relacje z „Fabianem” manifestowali obecni osobiście na meczu Jakub Błaszczykowski i Łukasz Piszczek, a z nimi jak wiadomo Lewandowskiemu nigdy nie było, nie jest w tej chwili i chyba już nigdy nie będzie po drodze.
Lewandowski miał prawo być zły także z innego powodu, bo tylko on z czwórki napastników nie zdobył bramki. Gole strzelili Karol Świderski, Adam Buksa i Krzysztof Piątek, co być może ludzi z różnych powodów niechętnie usposobionych do „Lewego” mogło nawet ucieszyć, ale można chyba w ciemno założyć, że już we wtorek w kluczowym dla układu tabeli w grupie I starciu z Albańczykami wszystko wróci do normy i znowu przyjdzie nam się przekonać, ile dla polskiej reprezentacji wciąż znaczy Robert Lewandowski. Jeśli zagra na swoim najwyższym poziomie, a reszta naszych graczy dołoży do tego tyle zaangażowania i woli walki, ile włożyła w meczu z Anglią, to nasz zespół wygra w Tiranie bez większego problemu i wróci na drugie miejsce w grupie.
Lecz jeśli Albańczycy zwyciężą, uzyskają nad naszym zespołem już cztery punkty przewagi, a ponieważ w listopadzie Albania zagra z Andorą, odrobienie takiej straty graniczyłoby z cudem. Inaczej sytuacja wygląda w przypadku remisu, bo co prawda biało-czerwoni pozostaliby na trzecim miejscu, ale terminarz dwóch ostatnich serii gier daje im spore nadzieje na odrobienie jednego punktu straty do Albanii, bo przecież trudno zakładać, że Anglicy u siebie z Albańczykami przegrają. A biało-czerwoni w dwóch listopadowych spotkaniach najpierw zmierzą się na wyjeździe z Andorą, a na koniec w Warszawie na Narodowym z Węgrami, którzy w najbliższy wtorek zmierzą się z Anglią na Wembley i raczej tam punktów nie zdobędą, a mają już cztery „oczka” straty do Polski i pięć do Albanii. Wszystko wskazuje, że dla Madziarów potyczka w Warszawie z Polską będzie spotkaniem „o pietruszkę”, więc gdyby wynik tego meczu miał przesądzić o tym, czy drugą lokatę w grupie zajmą Polacy czy Albańczycy, można liczyć, że gryźć trawy w starciu z biało-czerwonymi na Narodowym pewnie by nie gryźli.
Ale rzecz jasna takie kalkulacje bywają często zawodne i najlepiej by było, gdyby nasz zespół odniósł w Tiranie zwycięstwo i dzięki temu wrócił na 2. miejsce w tabeli grupy I, chociaż jak się okazuje także trzecia lokata daje naszej drużynie szanse na zakwalifikowanie się do przyszłorocznych baraży. Wszystko dzięki wynikom w Lidze Narodów. Do trzech turniejów barażowych (rozgrywanych w formie półfinałów i finału) awansuje w sumie 12 zespołów – dziesięciu wiceliderów wszystkich grup eliminacyjnych, a także dwie najwyżej notowane ekipy z Ligi Narodów, które nie wywalczą awansu z kwalifikacji. A w zbiorczej tabeli Ligi Narodów biało-czerwoni są w tej chwili na 10. miejscu, a przed nimi w zestawieniu są sami potentaci – Włochy, Holandia, Belgia, Dania, Anglia, Francja, Portugalia, Hiszpania i Niemcy. Wątpliwe by z tych dziewięciu zespołów dwa nie wygrały w swoich grupach
eliminacyjnych.

Wyniki grupy I el. MŚ 2022

  1. kolejka: Węgry – Polska 3:3, Andora – Albania 0:1, Anglia – San Marino 5:0;
  2. kolejka: Polska – Andora 3:0, Albania – Anglia 0:2, San Marino – Węgry 0:3;
  3. kolejka: Anglia – Polska 2:1, Andora – Węgry 1:4, San Marino – Albania 0:2;
  4. kolejka: Polska – Albania 4:1, Węgry – Anglia 0:4, Andora – San Marino 2:0;
  5. kolejka: San Marino – Polska 1:7, Anglia – Andora 4:0, Albania – Węgry 1:0;
  6. kolejka: Polska – Anglia 1:1, Węgry – Andora 2:1; Albania – San Marino 5:0;
  7. kolejka: Polska – San Marino 5:0, Andora –Polska – San Marino 5:0
    Gole: Karol Świderski (10), Cristian Brolli (20 samobójcza), Tomasz Kędziora (50), Adam Buksa (84), Krzysztof Piątek (90).
    Polska: Łukasz Fabiański (57. Radosław Majecki) – Robert Gumny, Michał Helik, Tomasz Kędziora – Przemysław Frankowski (65. Bartosz Bereszyński), Mateusz Klich (46. Krzysztof Piątek), Karol Linetty, Kacper Kozłowski, Przemysław Płacheta – Karol Świderski (72. Adam Buksa), Robert Lewandowski (66. Jakub Moder).
    Widzów: 56 128.
    Anglia 0:5, Węgry – Albania 0:1.

Tabela grupy I

  1. Anglia 7 19 23:2
  2. Albania 7 15 11:6
  3. Polska 7 14 24:8
  4. Węgry 7 10 12:11
  5. Andora 7 3 4:19
  6. San Marino 7 0 1:29
    Następne mecze (12 października):
  7. kolejka: Albania – Polska, Anglia – Węgry, San Marino – Andora.

trybuna.info

Poprzedni

Teksas po śląsku

Następny

Ktoś podsłuchiwał prezesa PZPN

Zostaw komentarz