19 marca 2024

loader

Legenda Barcelony w tarapatach

fot. Dani Alves / Facebook

39-letni Dani Alves ma poważne kłopoty. Brazylijski piłkarz został aresztowany w Barcelonie w związku z zarzutem napaści seksualnej. Brazylijczyk nie przyznaje się do winy. Ale od piątku siedzi w areszcie.

Wieści o oskarżeniu błyskawicznie dotarły do meksykańskiego klubu Pumas UNAM, którego Alves był zawodnikiem. Był bo co może dziwić, prezes UNAM natychmiast zerwał umowę.

„Klub potwierdza swoje zobowiązanie do nietolerowania działań jakiegokolwiek członka, kimkolwiek by on nie był, które są sprzeczne z duchem klubu i jego wartościami. Nie możemy pozwolić, aby postępowanie jednej osoby zaszkodziło naszej filozofii, czego przykładem jest cała historia” – zapowiedział prezes, Leopoldo Silva.

Były piłkarz FC Barcelony po mundialu w Katarze wybrał się wypocząć w stolicy Katalonii. 

Według hiszpańskich mediów Alves w nocy z 30 na 31 grudnia miał bawić się w nocnym klubie. Tam 39-latek miał zamknąć się w nowo poznaną kobieta w toalecie, szarpać, uderzać i próbować ją zgwałcić. 

Z kolei z ustaleń telewizji Antena 3 wynika, że Alves został oskarżony 2 stycznia na jednym z posterunków przez mieszkankę Katalonii o agresję seksualną. W rozmowie z hiszpańską stacją Brazylijczyk zanegował jakoby miał dopuścić się przestępstwa oraz zaprzeczył, aby znał domniemaną ofiarę. W piątek piłkarz stawił się na posterunku w Barcelonie celem wyjaśnienia sprawy. I już na nim pozostał. Sąd w Barcelonie przychylił się do wniosku prokuratury i umieścił Alvesa w areszcie tymczasowym, bez możliwości wyjścia za kaucją.

Bartłomiej Nowak

Poprzedni

W Tatrach może być niebezpiecznie

Następny

Z deszczu pod Santosa