11 listopada 2024

loader

Trzy zwycięstwa w Lidze Mistrzów

Siatkarze ZAKSY już zapewnili sobie awans do 1/4 finału Ligi Mistrzów

Zespoły Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, VERVY Warszawa Orlen Paliwa oraz Jastrzębskiego Węgla wygrały swoje mecze w 4. kolejce Ligi Mistrzów siatkarzy. W najlepszej sytuacji znajduje się ekipa ZAKSY, która w swojej grupie jest jak dotąd niepokonana i już zapewniła sobie awans do 1/4 finału.

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn Koźle w czwartej serii meczów siatkarskiej Ligi Mistrzów ograła belgijskie Knack Roeselare 3:0. To było czwarte zwycięstwo mistrzów Polski w grupie E. Podopieczni trenera Nikoli Grbicia nie stracili w nich nawet jednego seta. Dzięki temu byli już tylko o krok od awansu do następnej fazy rozgrywek, ale formalnie stało się to dopiero wtedy, gdy niemiecki VfB Friedrichshafen przegrał pierwszego seta w starciu z serbską Vojvodiną Nowy Sad. Tym samym ekipa ZAKSY potwierdziła, że lekki kryzys formy, jaki dopadł ją w PlusLidze w przegranych meczach z Jastrzębskim Węglem (2:3) i MKS Będzin (1:3), ma już za sobą. Mistrzowie Polski nie zagrali w najsilniejszym składzie, bo trener Grbić dał odpocząć filarom zespołu, Aleksandrowi Śliwce i Łukaszowi Wiśniewskiemu. Mimo to ZAKSA zespół ZAKSY wyraźnie górował nad ekipą gości od pierwszej do ostatniej akcji.
Jastrzębianie przystępowali do meczu opromienieni zwycięstwami nad Zenitem Kazań w Lidze Mistrzów i Grupą Azoty Kędzierzyn-Koźle w PlusLidze, ale też trochę przygnębieni niedawną porażką 0:3 z VERVĄ Warszawa w meczu na szczycie naszej siatkarskiej ekstraklasy. W wyjazdowym starciu z Halkbankiem Ankara gracze trenera Slobodana Kovaca chcieli powetować sobie porażkę z liderem PlusLigi. I zrobili to błyskawicznie, pokonując turecki zespół 3:0 (25: 18, 25:18, 25:15). Było to czwarte zwycięstwo jastrzębian w tych rozgrywkach, a to oznacza, że prowadzą w grupie C z kompletem punktów i są już tylko o krok od awansu do ćwierćfinału. Mogą go przypieczętować już w najbliższej kolejce w spotkaniu u siebie z Zenitem Kazań, ale w zapasie mają jeszcze ostatni w fazie grupowej mecz z Greenyard Maaseik.
Także ekipa VERVY Warszawa odniosła niezwykle cenne zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Podopieczni trenera Andrei Anastasiego pokonali Benfikę Lizbona 3:0 i dzięki temu wciąż pozostają w grze o awans do kolejnej fazy tych rozgrywek. Sytuacja w grupie D na półmetku rywalizacji była skomplikowana. Jedynie Sir Safety Conad Perugia mogło spać spokojnie. Włoski zespół wywalczył komplet zwycięstw, tracąc w czterech spotkaniach tylko dwa sety. Trzy pozostałe drużyny, VERVA, Benfica i francuski Tours VB, miały na koncie po trzy punkty. Dlatego starcie aktualnego lidera PlusLigi z portugalskim zespołem miało ogromne znaczenie dla układu tabeli tej grupy.
W pierwszym spotkaniu VERVY z Benfiką nieoczekiwanie lepsi okazali się rywale, którzy zwyciężyli 3:1. W rewanżu trener Anastasi nie popełnił już jednak błędu z pierwszej potyczki i nie zlekceważył rywala wystawiając do gry najsilniejszy skład. Portugalczycy postraszyli graczy stołecznej drużyny w pierwszym secie, wychodząc na prowadzenie 16:13, ale nie cieszyli się długo z tej przewagi, bo VERVA zaraz potem zdobyła pięć punktów z rzędu i wygrywała tę partie ostatecznie 25:21. Podrażnieni oporem gospodarze w drugim secie mocno rywali przycisnęli i rozgromili ich 25:13. W trzeciej partii ponownie jednak poluzowali i dlatego Benfica przegrała 22:25.
W drugim spotkaniu grupy D ekipa Sir Safety Conad Perugia wygrała 3:0 z Tours VB. Włoski zespół, którego trenerem jest belgijski selekcjoner reprezentacji Polski Vital Heynen, a kluczowym graczem występujący w naszych barwach Kubańczyk Wilfredo Leon, rozdaje karty w tej stawce i jest już w zasadzie w ćwierćfinale rozgrywek. VERVA Warszawa ma już tylko mgliste szanse na wyprzedzenie lidera, ale z drugiego miejsca też może jeszcze wywalczyć awans.
Belgijski trener narobił ostatnio trochę zamieszania w Polsce, bo w jednym z wywiadów wyjawił, że domaga się od władz PlusLigi skrócenia rozgrywek co najmniej od dwa tygodnie. Ponieważ odmówiono mu grzecznie, Heynen narobił rabanu i zarzucił oponentom, że nie chcą pomóc reprezentacji Polski w zdobyciu w Tokio złotego medalu. Trener Heynen chyba zapomniał, że PlusLiga jest tak samo zawodowa jak włoska Serie A, a on sam i jego zespół są w Lidze Mistrzów po drugiej barykady. Skrócenie rozgrywek oznaczałoby konieczność rozegrania przez ZAKSĘ, VERVĘ i Jastrzębski Węgiel większej liczby meczów w marcu, kwietniu i maju, co z pewnością odbiłoby się na ich dyspozycji. Sir Safety Perugia nie powinna sięgać po takie metody, bo jest przecież europejskim potentatem.

Jan T. Kowalski

Poprzedni

Nietuzinkowa kulomiotka

Następny

48 godzin sport

Zostaw komentarz