Nasz siatkarska reprezentacja w tym roku może pozostać bez zajęcia
Wiadomo już, że po odwołaniu Ligi Narodów w tym roku nie będzie reprezentacyjnej części sezonu. Vital Heynen, który właśnie w tych dniach oficjalnie przedłużył kontrakt, na razie jako trener reprezentacji Polski nie ma nic do roboty. Działacze PZPS szukają jednak chętnych do rozegrania latem chociaż kilku turniejów towarzyskich.
Z powodu pandemii nasze siatkarskie reprezentacje, żeńska i męska, w 2020 roku nie rozegrają żadnego oficjalnego spotkania. Dla kadrowiczów będzie to szokująca odmiana. W 2019 ekipa trenera Heynena rozegrała 48 meczów w 142 dni, w halach rozsianych w 17 miastach i 10 krajach. Biało-czerwoni walczyli w Lidze Narodów, kwalifikacjach olimpijskich, mistrzostwach Europy i w Pucharze Świata. Bilans żeńskiej reprezentacji też budzi podziw: 29 meczów w 110 dni, w sześciu krajach i dziewięciu miastach, a w „jadłospisie” Liga Narodów, kwalifikacje do igrzysk oraz mistrzostwa Europy. W tym roku też miało być intensywnie, zwłaszcza dla męskiej kadry, bo miała grać w turnieju olimpijskim,. Lidze Narodów i mistrzostwach Europy. Co się odwlecze, to nie uciecze, bo te imprezy przeniesiono na przyszły rok, jednak czekająca naszą reprezentację tego lata terminarzowa „czarna dziura” wręcz zmusza do szukania jakiegoś sensownego rozwiązania. Takim mogą być mecze towarzyskie, ale ponieważ prawie wszędzie siatkarze i siatkarki od dwóch miesięcy nie trenują, nie będzie to łatwe do zorganizowania.
Na razie rozsyłają wici
PZPS wysłał do kilku federacji propozycję wzięcia udziału w turniejach towarzyskich, które latem, w lipcu lub sierpniu, jest gotów zorganizować w Polsce, nawet bez udziału publiczności. W pierwszej kolejności ofertę posłano do federacji z ościennych krajów, bo ich zespołom najłatwiej byłoby się do Polski dostać. Na razie nikt nie daje wiążącej odpowiedzi, bo żeby reprezentacje mogły zagrać, najpierw muszą trochę potrenować. A pod tym względem w każdym kraju jest inna sytuacja. Działacze PZPS najbardziej liczą na Rosjan, z którymi od lat mają bardzo dobre relacje, a do Gdańska i Kaliningradu obie strony mają blisko i mogą dojechać nawet autokarami.
Inny z pomysłów zakłada, że jeśli nie da się zorganizować spotkań międzypaństwowych, to rozwiązaniem mogą być sparingi z udziałem zawodniczek i zawodników reprezentacyjnych ekip. PZPS oferuje telewizyjnym nadawcom mecze Polski A z Polską B. W męskiej kadrze sytuacja jest komfortowa, bo Vital Heynen ma grupę liczącą ponad 30 siatkarzy na światowym poziomie i gdyby udało się ich wszystkich zebrać w jednym miejscu i czasie, to graczy starczyłoby na cztery równorzędne drużyny, więc dałoby się nawet rozegrać interesujący pod względem sportowym turniej.
Nie jest też tajemnicą powód, dla którego PZPS tak bardzo chce uaktywnić swoje reprezentacje w tym nietypowym roku. Chodzi o utrzymanie dotacji od sponsorów, jak Orlen, Plus i ministerstwo sportu. Donatorzy dają pieniądze za wykonane zgodnie z umową świadczenia, ale ponieważ w tym roku siatkarki i siatkarze nie mają jak się wykazać, te pieniądze do kasy siatkarskiego związku nie wpłyną.
Żeby jakiekolwiek mecze doszły do skutku, nasze reprezentacyjne zespoły muszą się do nich przygotować. „Piłkarze polskich klubów mogą trenować w grupach 13 osobowych. Dobrze by było, żebyśmy i siatkarze dostali taką możliwość, bo sześciu graczy na boisku to dla mnie za mało, żeby przeprowadzić zajęcia. Potrzebuję mieć na treningu co najmniej dwunastu” – stwierdził selekcjoner męskiej kadry Vital Heynen.
Rozmowy zamiast treningów
Belgijski szkoleniowiec w tej chwili zajmuje się wypytywaniem swoich podopiecznych jak widzą tegoroczny sezon. Chce wiedzieć, czy będą chcieli z nim potrenować, a jeśli tak, to jak długo i jakich oczekują warunków. „Zależy mi głównie na tym, żebyśmy spędzili trochę czasu razem, dla podtrzymania ducha zespołu. Niech to będzie chociaż dziesięć dni. Potrenujemy, zrobimy też grilla, bo obiecałem go zawodnikom po tym, jak przedłużyłem kontrakt z PZPS. Żeby to zrobić potrzebna jest jednak na treningi w liczniejszych niż sześcioosobowe grupach” – przekonuje Heynen.
Mecze towarzyskie są w tej chwili dla niego odległą perspektywą. Selekcjoner naszej kadry najpierw chcę się przekonać, czego chce zespół. Z różnych źródeł docierają informacje, że nie wszyscy kadrowicze są skłonni poświęcić ileś tam tygodni na treningi w kadrze tylko dla spotkań towarzyskich. Ale Heynen zapewnia, że dla niego ważniejszy od samych meczów będzie restart fizyczny i mentalny. I gwarantuje, że siatkarze wrócą ze zgrupowania kadry do klubów w przyzwoitej formie.
Warunkiem podstawowym do realizacji tego celu jest jednak wydanie przez rząd zgody na korzystanie z hal sportowych i ośrodków treningowych.