23 kwietnia 2024

loader

Gospodarka 48 godzin

red

Wcale nie mamy źle


Rząd prezydenta Argentyny, Alberto Fernandeza, ponownie upomniał w tych dniach przedsiębiorców za „pogoń za nadmiernymi zyskami” w sytuacji gdy inflacja w kraju – najgłębsza od wielkiego kryzysu sprzed 30 lat – wyniosła w tym roku do końca września, według obliczeń niezależnych ekonomistów 82,2 procent.

Do końca roku – według większości prognoz – inflacja może zbliżyć się do 100 proc. i będzie kilkakrotnie większa niż w pozostałych krajach Ameryki Łacińskiej. Jak obliczył wpływowy dziennik argentyńskiej prawicy „La Nacion” w ciągu tego okresu ceny w Argentynie wzrosły o 243,6 proc.

W stolicy, Buenos Aires, w pobliżu gmachów rządowych niemal codziennie dochodzi do demonstracji związkowców i bezrobotnych. Krajowy Instytut Statystyki i Spisów (Censos) ogłosił, że „w sytuacji ubóstwa” żyje 36,5 procent, czyli 17,3 miliona Argentyńczyków a 8,8 proc. „znalazło się w skrajnej nędzy”.

„Jednak po to, aby ubóstwo wśród ludności naszego kraju powróciło do poziomu nie wyższego niż 25 do 30 procent, inflacja musiałaby zostać zmniejszona co najmniej o połowę. Do tego jednak konieczne jest ustabilizowanie gospodarki Argentyny” – mówi prof. Augustin Salvia, argentyński socjolog światowej sławy. „W tym stanie rzeczy nie pozostaje nic innego jak stosowanie środków zaradczych, m.in. przywrócenie wypłat w ramach program pomocy nadzwyczajnej dla rodzin„ – powiedział prof. Salvia.

tr/pap

Redakcja

Poprzedni

Bigos tygodniowy

Następny

Polski „Kanał Sueski”