

Szykują się zmiany w przepisach. Chodzi o to, by uniemożliwić osobom o wysokich dochodach, osobom posiadającym inne nieruchomości, korzystanie z pomocy mieszkaniowej gminy, z mieszkań komunalnych. Nie będzie więc automatyzmu dziedziczenia najmu po zmarłych rodzicach, jeżeli tylko mieszkało się z nimi do śmierci. A co jakiś czas (Sejm ustali jaki) będzie się weryfikować sytuację materialną i mieszkaniową lokatorów komunalnych.
Nie sposób nie zgodzić się z tym, że korzystanie z bardzo skromnych zasobów mieszkaniowych gminy przez osoby, które mają na własność inne mieszkanie czy dom, jest oburzające. Zwłaszcza że często dotyczy to osób bliskich władzy – radnych czy rodziny osób sprawujących jakieś funkcje w samorządzie. Takie patologie trwają od lat i nikt z tym nic dotychczas nie robił. A przecież ludzie wiedzieli.
Jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że te przepisy podyktowane są bardziej faktem, iż władza publiczna w Polsce niewiele robi, by zaspokajać potrzeby mieszkaniowe ludzi, których nie stać na uzyskanie dachu nad głową na wolnym rynku. I w ten sposób, zamiast poszerzać zasób mieszkaniowy, będzie teraz odbierać mieszkania. Instrument ten – weryfikacja – uderzy nie tylko (i słusznie) w bogatych kombinatorów, ale także w ludzi, którzy niewiele tylko przekraczają kryterium dochodowe uprawniające do pomocy mieszkaniowej.
Problem w tym, że dziś mogę mieć dobrą, dobrze płatną pracę, i w ramach weryfikacji odbiorą mi mieszkanie komunalne. Gdy jednak ten dochód mi znacznie spadnie, zostanę na lodzie, bo przecież nikt mi tego lokalu z regulowanym czynszem nie odda. A wiadomo, że na przydział nowego czeka się latami.
Stąd lepszym rozwiązaniem byłoby – zamiast pozbawiać najmu komunalnego tych szczęśliwców, którym zaczęło się lepiej powodzić – wprowadzić mechanizm ruchomych czynszów. Zarabiam więcej, płacę wyższą stawkę czynszu. Kiedy dochody spadną, mogę zawsze wystąpić o powrót do niższej stawki czynszu. Zwłaszcza że kryteria dochodowe do udzielenia pomocy mieszkaniowej są zwykle bardzo niskie. W Rawie Mazowieckiej, kiedy prezydent zorientował się, że ludzie rezygnują z wyższych zarobków tylko po to, żeby owego kryterium nie przekroczyć i móc się skutecznie ubiegać o lokal komunalny, natychmiast drastycznie podniósł kryterium dochodowe.
Co innego, gdy władza ustali, że lokator komunalny ma inny lokal, który nierzadko wynajmuje. Wtedy odebranie lokalu gminnego ma pełne uzasadnienie.
Kancelaria Sprawiedliwości Społecznej z uwagą będzie przyglądać się implementacji nowego prawa. Byłoby dobrze, gdyby na pierwszy ogień poszły „święte krowy” wywianowane przez gminę dodatkowymi mieszkaniami.
Jednak zabierać trzeba z rozwagą. Wystarczy, że w rodzinie, której odebrano mieszkanie z powodu za wysokiego dochodu, urodzi się dziecko, a dochód na członka rodziny spadnie. Wtedy jednak taka rodzina będzie się już musiała mierzyć z wolnorynkowym czynszem.