29 marca 2024

loader

Kierownicza rola partii (cz. II)

Kierownicza rola partii (cz. II)

logo PZPR

„Reformy, których katalizatorem stał się protest robotniczy z lata 1980 roku, przebiegały początkowo pod hasłem >socjalizm – tak, wypaczenia- nie<. Rok 1981 to była wstrząsająca >droga przez mękę<, jaką szła polska gospodarka i zmaltretowane społeczeństwo… Ówczesny system gospodarczy nie był efektywny, nierzadko nawet marnotrawny. Z kolei nasza społeczno-ekonomiczna filozofia, była silnie zorientowana na bezpieczeństwo socjalne. Zderzało się to z realiami ówczesnej sytuacji gospodarczej. Nie dopuściliśmy jednak do obniżenia tzw. spożycia zbiorowego. Słowa zaś: >klasa robotnicza<, >robotnicy<, >obrona ich interesów<- była na sztandarach partii, i Solidarności. Wyrywano więc je sobie – mówiąc obrazowo – nawzajem z rąk. Obecnie słowa te nie pojawiają się w ogóle, lub wypowiadane są tylko półgębkiem. No cóż – jednych >murzyn< zawiódł, dla drugich zrobił swoje<”.

gen. Wojciech Jaruzelski

Pierwsze miesiące tej „drogi przez mękę”- jak mówił Generał, przedstawiałem Państwu w kilku poprzednich tekstach. Tu mam świadomość, że wiele z przytoczonych tam faktów zdążyło- co naturalne- ujść z pamięci. Liczyłem się z tym, przyjmując koncepcję publikacji na rok 2021. Ponieważ jest to rok 40-lecia wprowadzenia stanu wojennego, logicznie nasuwała się taka ich myśl przewodnia: pokazać Państwu Czytelnikom obszary, sfery działań, sytuacje i okoliczności, przez które, dlaczego, i jak doszło do stanu wojennego. Czy musiało do niego dojść, czy było możliwe jego uniknięcie? Stąd – też logicznie – wynikał sens koncentrowania uwagi Państwa na okresie lat 1980-1981. Wstecz można było sięgać myślą i pamięcią, co uczyniłem w 230 rocznicę Konstytucji 3 Maja. Ale wychodzić do przodu, poza rok 1981 – nie. Zakładałem swego rodzaju „pamięciową kurtynę”, choć wiemy co było przez te 40 minionych lat. Skutkiem tego założenia jest potrzeba nawiązywania do poprzednich publikacji, by zachować chronologiczną ciągłość opisu faktów i myśli. Liczę-podobnie jak poprzednio- że Państwo okażą mi wyrozumiałość a stąd także i Pan Sekretarz Redakcji. Jest ona niezbędna w tym tekście. Proszę jeszcze raz przeczytać drugą część sentencji Generała. Odnosi się ona do lat 1980-81 i oczywiście późniejszych. Stan…zadłużenia gospodarki Nikt nie próbuje podważać tezy, że strajki lipcowo- sierpniowe wybuchły na podłożu gospodarczym, szerzej-ekonomicznym.

Przywołuje się też wydarzenia radomskie w 1976 r. oraz w Ursusie i inne o mniejszej ale głośnej skali i wymowie. Dla wielu osób- będących w znaczącej mniejszości ta interpretacja nie jest do końca jasna. Przecież „dekada Gierka”- przypomniał ją na łamach Przeglądu (nr 31, z 26.7-1.8. 2021) red. Robert Walenciak, dziękuję za cenną publikację – „To lata 70, najmocniej zmieniły Polskę”, jak pisze- „uruchomiły gigantyczne pokłady ambicji i energii, które wcześniej były gdzieś przyduszone”. Te „pokłady” – trzeba przyznać- wykorzystała dość umiejętnie w 1980 r. i nadal podsycała Solidarność. Jednocześnie znane perturbacje na rynku zaopatrzeniowym w niektóre towary eksponowano jako dowód nieudolności władzy, np. braki w dostawach cukru, mebli. Jest w tym wiele prawdy. Konsekwencje za ten stan poniósł Piotr Jaroszewicz, który kierował rządem niemal przez całą dekadę Gierka. 18 lutego 1980 r. został usunięty ze stanowiska premiera, rok później-wykluczony z Partii. Uzasadnienie zarzuca „lansowanie przekraczającej możliwości kraju, niespójnej wewnętrznie polityki inwestycyjnej, powiększania zadłużenia kraju i forsowania niedojrzałej koncepcji zmiany cen w 1976 roku”…, a także z powodu „apodyktycznego stylu kierowania, podejmowania pochopnych decyzji gospodarczych i kadrowych oraz ignorowania opinii partyjnej i nieliczenia się z głosami krytyki” (pisała Trybuna Ludu, 6 lutego 1981). Warto przypomnieć, że w latach 1971-1980 Polska zaciągnęła kredyty w wysokości ok. 39 mld. dolarów. Natomiast spłaty rat kapitałowych i odsetek wyniosły ok. 25 mld. dolarów. Pod koniec lat 70. głównym przeznaczeniem nowych kredytów, była spłata starych. Tak np. w 1980 r. zaciągnięto 8,7 mld. dolarów kredytu, z czego na spłatę poszło 8,1 mld. Mimo to, na koniec 1980 r. zadłużenie wyniosło 24,1 mld. Gospodarka polska znalazła się w tzw. pułapce zadłużenia. Z czego to wynikało? Przyczyn było kilka, a pierwszą: drakońskie procenty od kapitału i odsetek, sięgające okresowo nawet 18-20%. Tak „bogato” Zachód nas „kochał”, głównie Edwarda Gierka. Błyszczał na salonach Belgii, Francji, Ameryki. Prześcigano się w kadzeniu mu, ustawiały się kolejki kredytodawców. Taka ciekawostka.

W 1980 r. zorganizował spotkanie w Warszawie Leonida Breżniewa z Valerym Giscardem De Estaing. Natomiast Helmut Schmidt, Kanclerz RFN mówił, że chętnie by go widział w swoim rządzie. Wszyscy chcieli go uścisnąć. Należy tu postawić pytanie- czy te kredyty zostały przejedzone? Robert Walenciak we wspomnianym tekście podaje liczbę 557 nowo wybudowanych przedsiębiorstw, m.in. ok. 2,5 mln. mieszkań , w których dziś jeszcze – 2021 r. mieszka ok. 20 % Polaków. Podaje też, że w tym roku Ministerstwo Finansów szacuje nasze zadłużenie na ok. 1,479 bln. zł. To znaczy, że każdy Polak- od oseska po staruszka, jest zadłużony na ok. 39 tys. zł. Pisze, że „ponad jedna czwarta tej kwoty, to zadłużenie lat 2020/2021. Aż się prosi zapytać: co za te pieniądze zbudowano? Kiedy więc był czas przejadania kredytów, a kiedy inwestowania?” Zachęcam do czytania Przeglądu i Trybuny. Życzmy sobie nadal dobrego samopoczucia! Niektóre przypomnienia… Ponad rok temu, w kwietniu 2020 r., przypomniałem 10- punktowy pakiet rządu, gdzie na czołowych miejscach Generał w ekspose postawił „zaopatrzenie ludności w podstawowe artykuły, przede wszystkim w żywność…kontrolę cen detalicznych… walkę ze spekulacją … złagodzenie problemów ochrony zdrowia… zaopatrzenie w leki… walkę z patologią społeczną i budownictwo mieszkaniowe”. Tu wspomnę, niektóre Państwa reakcje na tę część tekstu. Nie powinniśmy się dziwić np. spekulacji, gdyż mamy ją we krwi, nauczyły nas tego lata zaborów i okupacji. Brak towarów z jednej strony, z drugiej napływ pieniądza także za strajki- powodował „walkę o żywność”, której w lutym 1981 r. jeszcze nie było widać, a pół roku później, tak. Kto z Państwa pamięta „słynne” marsze głodowe-proszę opowiedzieć o nich dzieciom i wnukom. Odnotowałem słowa uznania za troskę o leki i ludzi chorych- odniesienia do przypadków obecnie kompromitujących, pomijam. Nie pozostawili Państwo Czytelnicy przysłowiowej suchej nitki na budownictwie mieszkaniowym w III RP.

Prawdą jest, że „czasy się zmieniły”, a „prywatne wille upiększają Polskę”- literacko opisała Pani Czytelniczka, prosząc o przekazanie słów uznania Córce Generała (za takiego Ojca) i Redakcji Trybuny. Myśl przewodnią tego „planu” powtórzył Generał w „Apelu o 90 spokojnych dni”, gdzie „troskę o cele społeczne” postawił na pierwszym miejscu. Pytałem tam Państwa, jak Solidarność zareagowała, co czyniła by przynajmniej nie przeszkadzać w realizacji, choć logicznym była pomoc poprzez pracę i dyscyplinę społeczną. Z uwagą słuchałem niektórych tonujących głosów, wypowiedzi i komentarzy, głównie akcentujących początkowy okres „premierostwa” Generała. Krótka wymiana myśli i ocen sprowadzała się do faktu, że wojskowy stanął na czele rządu , a to mogło „pachnieć” przykładem Marszałka. Ale wyraźny był akcent na autorytet Wojska wśród społeczeństwa-chyba mówili to rezerwiści, dzieląc się wspomnieniami sprzed lat, gdy w rodzinne strony przyjeżdżali na przepustki. Zachęcałem i nadal zachęcam Państwa- podzielcie się swoimi refleksjami i wrażeniami z młodzieżą. Zechciejcie Państwo przypomnieć tamten trudny czas, tę „drogę przez mękę”- powtórzę, na łamach Trybuny. Zbliża się 40 rocznica stanu wojennego, więc warto „żywe słowo” utrwalić ku pamięci potomnych, a także okazać szacunek tym, którzy codzienną pracą i Służbą na każdym stanowisku nie dopuścili do „większego zła”, do… Choć skupiłem Państwa uwagę na pierwszych tygodniach po „Apelu o 90 dni”, jednakże nie poprzestanę na tym. Minęło zaledwie 5 tygodni i był „Bydgoski wstrząs”- postawił Polskę na krawędzi wewnętrznej, bratobójczej walki. Tu jestem nieprzejednanie uparty- to Solidarność, tak zaślepione swą nieomylnością Kierownictwo, a głównie skrajna grupa doradców – proszę jeszcze przeczytać odnośne teksty i zwrócić uwagę na ostrzeżenia i przestrogi Prymasa, jego rady. Proszę dostrzec wysiłek rządowego zespołu związkowego, gdzie Mieczysław Rakowski i Stanisław Ciosek wynegocjowali, wręcz zmusili Lecha Wałęsę, by Solidarność odstąpiła od powszechnego strajku, poprzestała na ostrzegawczym 4-godzinnym. Piszę złośliwie-„łaskawie” poprzestała! Dlaczego, bo wciąż wielu nie rozumie, że to mogło skończyć się męczeńską śmiercią wielu „zwykłych – Bogu ducha winnych” członków Solidarności i nie tylko w Bydgoszczy. Powiem wprost-denerwujące są słowa – „przecież Wałęsa sam zdecydował”…Nie zamierzam umniejszać zasług Noblisty. Wiem-to efekt dzisiejszej propagandy po „obchodach rocznicy” w Bydgoszczy – jedni podnoszą „zasługi” pana Jana Rulewskiego, inni pana Lecha Wałęsy albo na odwrót. Nie mam zamiaru brać udziału w tej „mieszaninie narracji”. Upominam się o rozsądek o trzeźwość oceny sytuacji po latach! O odpowiedzialność za „żywych ludzi”! „Trzeba rozpatrywać najgorsze scenariusze”- znacie Państwo Autora tej oceny. Uparcie pytam- czy ta „odpowiedzialność” spoczywała tylko na Jaruzelskim, Ciosku, Gduli, Chocholaku, Rakowskim, Barcikowskim, Kani …a na Borusewiczu, Modzelewskim, Gwieździe, Rulewskim, Celińskim, Frasyniuku – to nie?

Domagam się poważnej i rzetelnej oceny- podkreślam- zasług strony rządowej w uratowaniu Polski, a Solidarności głównie przed zabiciem, zmaltretowaniem pewnej liczby jej członków w marcu 1981 r. Pytam- kto wykluczy, że wtedy mogło paść pytanie z Moskwy- czy towarzyszu Jaruzelski w 48 godzin zaprowadzicie w Bydgoszczy spokój? Co wtedy, kto zna odpowiedź? A gdyby na próby tłumaczenia sytuacji, wyjaśniania okoliczności zgromadzenia ludzi przez np. wprowadzenie ich w błąd, padł rozkaz- towarzyszu Władysławowiczu, Wojsko ma zostać w koszarach, wszystkim zajmie się towarzysz Kulikow- słuchawka została odłożona. Co wtedy, kto zna odpowiedź? Co miałby zrobić Generał…wydać rozkaz Wojsku … pozostania w koszarach… wyjścia i „przeciwdziałania” czyli „walki, strzelania do sojuszników”? Popełniłby samobójstwo. Kto byłby winien rozlewu krwi? Piszę te słowa z bólem i goryczą, jako przywołanie pamięci kilku rozmów z Generałem w latach 2006-2008, by Państwu możliwie krótko odpowiedzieć na refleksje, myśli, wnioski, które przy wielu rozmowach „krążą wokół Bydgoszczy”. Dziękuję za dzielenie się przemyśleniami po każdym tekście, za wyrazy zachęty, ale wspomnień nie będę pisał … Miłej Pani Czytelniczce odpowiem-nie wiem kto i kiedy odważy się w Polsce postawić pomnik „chwały rozumu i rozwagi Polaków w latach 1981-1990” z Generałem w tle… Wracam do głównego wątku. „Po Bydgoszczy” różne strajki, protesty, okupacje żądania- wciąż trwały. Generał zabierając głos na posiedzeniu Sejmu12 czerwca 1981 r., ocenił to krótko – „Rząd pod >pistoletem strajkowym<, zajmując się wciąż różnymi punktami zapalnymi, nie może efektywnie spełniać swej funkcji”. Odpowiedział też górnikom na ich strajki – „Mówi się węgiel to >czarne złoto<. Dziś trzeba powiedzieć inaczej – węgiel to nasz tlen. Bez złota można żyć. Bez tlenu nie”. Podał taki przykład- za 1 mln. ton moglibyśmy zaimportować ok. 40 tys. ton masła, co zaspokoi rynek na 1,5 miesiąca. Węgiel był dla nas „atutem eksportowym”, od lat 20-tych. Wtedy po „strajkach węglowych”, Polska weszła na rynki w Skandynawii i W. Brytanii. Za węgiel w Szwecji kupiliśmy działa dla baterii na Helu i przeciwlotnicze Boforsa, słynne z 1939 r. Zaczęliśmy te rynki tracić wiosną 1981 r. Kto pamięta „zachwyty” nad blokadą portu w Gdyni? Proszę też sięgnąć do tekstu- „Solidarność szła” i przypomnieć sobie słowa Lecha Wałęsy – „Tu jest Polska i chcemy mieć rozwiązania polskie. Socjalizm to jest system niezły i niech będzie… Nie będziemy wysuwać programów politycznych”. Można z rozrzewnieniem wzdychać i nawet sobie zaśpiewać – „ale to już było”…Lato temu sprzyja. Przed Zjazdem Wystąpienie Generała w Sejmie 12 czerwca 1981 r., zachęcam do uważnego przeczytania – nie było czarnowidztwem. Poselskie głosy dały asumpt do opracowania na potrzeby delegatów IX Zjazdu – „Raportu” o stanie gospodarki. Jedną z głównych jego pozycji był stan gospodarki za I półrocze, opracowany przez zespół wicepremiera Janusza Obodowskiego (szef Operacyjnego Sztabu Antykryzysowego). Zawierał „rozliczenie” z realizacji priorytetów w dostawie energii elektrycznej i paliw w 1981 r. do: gospodarstw domowych i rolnych; zakładów służby zdrowia; zakładów mleczarskich i piekarni, zakładów warzywno-owocowych i produkujących inne artykuły spożywcze; szkół i zakładów opieki społecznej; zakładów gospodarki komunalnej; zakładów usługowych dla ludności; drobnych zakładów przemysłowych i spółdzielczych, które zajmowały się produkcją rynkową. Te preferencje społeczne, humanitarne dokonywano kosztem innych dziedzin gospodarki, w tym eksportu i wzrostu naszego zadłużenia zagranicznego. „Raport” uwzględniał także oczekiwania naszych sąsiadów wobec Polski, jakie usłyszał Generał na sesji RWPG w Sofii (2-4 lipca 1981). Po latach oceniał, że były upokarzające. Przez 4 miesiące 1981 r., do ZSRR wysłaliśmy tylko 620 tys. ton węgla, zamiast planowanych 5,5 mln. ton. Dla prasy i działaczy Solidarności taka wiadomość była „przebojem sezonu”.

Oczywiście, kwestie wymiany towarowej i handlu z ZSRR budziły wiele uwag i kontrowersji. Wtedy „na czasie” był nasz tani eksport statków do ZSRR, ale nikt nie chciał znać faktu, że kupowaliśmy, np. ropę i gaz dalece poniżej cen światowych. Stąd radzieccy ostrzegali o zbilansowaniu tej wymiany. Długo nie trzeba było czekać- we wrześniu przedstawili nam plan dostaw na 1982 r.- napiszę o tym oddzielnie. Głosy krytyczne, wręcz pretensje i żale oraz dosłowne żądania padały w Sofii ze strony NRD i CSRS, niego łagodniejsze z Rumunii, umiarkowane z Węgier. Brak rytmicznych dostaw z Polski wywoływał coraz większe kłopoty, rozchwianie ich produkcji przemysłowej. Sympatię sąsiadów zaczęliśmy od połowy 1981 r. tracić w tempie niemal lawinowym. Kto o tym pamięta? Gospodarka na IX Zjeździe Była jedną z trzech – obok sytuacji wewnętrznej i bezpieczeństwa Polski (o nich kolejne teksty)- części wystąpienia Generała. Nawiązał do „Raportu”, podkreślając szacowany spadek dochodu narodowego o 15 %, co w „warunkach pokojowych zdarza się w świecie niezwykle rzadko”. Przy tym wzrost dochodów ludności o prawie 23 % i 10 % spadek dostaw towarów już „wywołuje objawy paniki i wykupywania towarów”. Postawił przed delegatami pytanie- „co jest głównym, najpilniejszym zadaniem?” I odpowiadał- „zahamowanie spadkowych tendencji w produkcji, a następnie jej odbudowa. Nie ma innej drogi”. Zwrócił uwagę- „rozumiemy słowa zniecierpliwienia, które padały również z tej trybuny. Plany dostaw środków produkcji dla rolnictwa nie są wykonywane. To bardzo złe zjawisko”. Może nastąpić „w najbliższych 2-4 miesiącach spadek dostaw mięsa i jego przetworów” – ostrzegał. Skupił uwagę na omówieniu reformy gospodarczej, której „filarami są- samorządność załogi oraz centralne planowanie”. Odniósł się też do głosów w dyskusji nad jej projektem jaki Komisja przedstawiła Zjazdowi, m.in. mówiąc, że w ciągu 2-3 miesięcy będzie zakończony „przegląd różnego rzędu przepisów prawnych, uchwał, zarządzeń i rozporządzeń regulujących funkcjonowanie gospodarki. Zniesione zostaną przepisy krępujące inicjatywę, stwarzające osłonę dla asekuranctwa i bierności…Jakimi konsekwencjami grożą pochopne decyzje – nie trzeba udowadniać. Skutki woluntaryzmu minionego okresu, kraj nasz odczuwać będzie jeszcze przez długie lata”. Tu kolejny raz odniósł się do dyskusji Zjazdu, odpowiadając na pytanie -„Jakie są gwarancje, że reforma gospodarcza zostanie zrealizowana”? Choć w II-ej połowie lat 50-tych i na początku lat 70-tych były podejmowane próby, ale nie przyniosły oczekiwanych efektów. By tak się nie stało – „są po temu trzy ważkie i zbieżne przesłanki: zapotrzebowanie społeczne, dążenie załóg robotniczych i całego społeczeństwa do przebudowy życia gospodarczego… zdolność kadr do przygotowania i przeprowadzenia kompleksowej reformy gospodarczej… polityczna wola … wyrażana i potwierdzana w praktyce przez Partię i władze państwowe”. Mówiąc o szerokiej konsultacji społecznej reformy, w tym treści projektowanych ustaw, które otrzymała Solidarność, powiedział wprost- „Żałować należy, że zabrakło w niej oficjalnego głosu NSZZ Solidarność”. Autorom programu reformy wyraził serdeczne podziękowanie i uznanie. Premier zapewniał Zjazd, że mimo przeżywanych, spodziewanych trudności i przeszkód, Polska nadal pozostanie „poważnym, zarówno godnym zaufania, jak i żywiącym zaufanie sojusznikiem”. Że „ufać trzeba, iż partia odbuduje w pełni swą przewodnią rolę”. Oświadczył, że „dziś sprawowanie władzy jest ogromnym ciężarem. Nie chodzi więc o personalne pozycje. Te zdać najłatwiej. To wielka ulga. Nie może być i nie będzie oddana władza socjalistycznego państwa. Tu nie powinno być żadnych złudzeń, żadnego igrania z ogniem”. Były to słowa apelu i zarazem ostrzeżenia adresowane do Solidarności. Zachęcam Państwa do refleksji nad cytowaną wyżej sentencją-„Słowa zaś: >klasa robotnicza<, >robotnicy<, >obrona ich interesów< – była na sztandarach partii, i Solidarności. Wyrywano więc je sobie – mówiąc obrazowo – nawzajem z rąk. Obecnie słowa te nie pojawiają się w ogóle, lub wypowiadane są tylko półgębkiem. No cóż-jednych >murzyn< zawiódł, dla drugich zrobił swoje<”. Jak do reformy i porozumienia narodowego odniosło się jej Kierownictwo, napiszę niebawem. Pod koniec obrad Zjazd uchwalił podziękowanie dla doradców Komisji Uchwał – Jerzego Kawalerowicza, Tadeusza Łomnickiego, Włodzimierza Sokorskiego i prof. Jerzego Wiatra.

Dla Profesora „konieczność poważnych reform ekonomicznych”… była podstawą „przezwyciężenia chronicznej sprzeczności między rosnącymi aspiracjami społeczeństwa a możliwościami gospodarki narodowej”. Te racje zaszczepiał rozmówcom podczas pozjazdowych spotkań. Pod rozwagę, ku pamięci… Przebieg Zjazdu uważnie śledzili nasi sąsiedzi. Oficjalna reakcja władz radzieckich była dosyć chłodna. Dyskusję zjazdową nad reformą i wystąpienie Generała odczytano, że rząd jest „skłonny ulec żądaniu Solidarności w sprawie przekazywania państwowych przedsiębiorstw pracowniczym kolektywom, co oznacza faktyczne przekształcenie ich w grupową własność. Co pozostanie wtedy państwu? Przecież to jest rozbicie ekonomicznej podstawy socjalizmu”. Moskwa nie kryła obaw. Tę subtelność dostrzegli obserwatorzy Zjazdu z CSRS oceniając, że „niektóre działania podjęte przez kierownictwo partii były zorientowane przede wszystkim na >uspokojenie< ZSRR i innych krajów wspólnoty socjalistycznej”. Kilka refleksji Generała 1. Jest rzeczą naturalną, że wobec zapowiedzi reform, radykalnych zmian, wielu przedstawicieli naszego społeczeństwa zadaje pytanie: co my będziemy z tego mieli? Trzeba je odwrócić i spytać- ile stracimy, ile straci państwo i całe społeczeństwo?, jeśli tego wielkiego przedsięwzięcia reformatorskiego nie doprowadzimy konsekwentnie do końca. 2. Ekonomiki, praw ekonomicznych oszukać nie można. Jeśli oszuka się je dzisiaj, zapłaci się za to jutro. Odczuliśmy to bardzo boleśnie. Po to wprowadzana jest głęboka reforma, by efektywność była wymuszana w sposób naturalny, a nie przez różne „protezy”, odwoływanie się do akcji, apeli, nieustannych kontroli, łataniny. 3. Reforma jak każda zmiana, niesie ze sobą subiektywne poczucie zagrożenia, lęk przed nowymi wymaganiami. Jednakże nie zapuściła korzeni głęboko. Jej mechanizmy nie zostały wyraźnie skojarzone z polityką gospodarczą. Utrzymywały się postawy konserwatywne i hamujące. Opóźniały i utrudniały ruch do przodu partykularne,, branżowe interesy, działania pozorowane. Wiele było przyczyn subiektywnych – zastarzałych nawyków, biurokratyczno – branżowych oporów, wreszcie niedostatecznego horyzontu wizji wśród kadr. 4. Reforma nie potrzebuje oklasków, lecz realizacyjnej skuteczności. Radykalizm proklamacji, przejść powinien w radykalizm wykonania. Przyniesie on dokładnie tyle i takich efektów, jakie wspólnie wypracujemy i wspólnie uznamy za sprawiedliwe. 5. Polacy są romantykami. Romantyzm zaś jest dobry w poezji, natomiast w gospodarce to najgorsza rzecz, jaką sobie można wyobrazić.

Kolejna, III część tekstu niebawem.

Małgorzata Kulbaczewska-Figat

Poprzedni

Siatkówka: Złoto dla Francji, a Brazylia bez medalu

Następny

Kiszona Polska

Zostaw komentarz