7 listopada 2024

loader

Lewy już w Złotym Bucie

Robert Lewandowski jest o jedno trafienie od wyrównania legendarnego rekordu 40 goli w jednym sezonie należącego do Gerda Muellera, ale ma też już praktycznie w kieszeni bardziej prestiżowe wyróżnienie – „Złotego Buta”. Nikt już nie jest w stanie odebrać mu w tym sezonie nagrody dla najskuteczniejszego strzelca lig europejskich.

Dla przypomnienia – klasyfikacja „Złotego Buta” powstaje w oparciu o liczbę goli strzelonych przez piłkarzy w rozgrywkach krajowych. Bramki są mnożone przez współczynnik trudności rozgrywek, ustalany na podstawie aktualnego rankingu ligowego UEFA, konstruowanego na bazie wyników z ostatnich pięciu sezonów. Najwyższy współczynnik, „2”, przyznawany jest strzelcom goli w pięciu najwyżej sklasyfikowanych ligach. Obecnie są to angielska Premier League, hiszpańska Primera Division, niemiecka Bundesliga, włoska Serie A i francuska Ligue 1.
W ostatniej dekadzie rywalizację o „Złotego Buta” zdominowali Leo Messi i Cristiano Ronaldo. Argentyński gwiazdor FC Barcelona sięgnął po tę nagrodę sześciokrotnie: w sezonie 2009/2010 (34 gole), 2011/2012 (50 goli), 2012/2013 (46 goli), 2016/2017 (37 goli), 2017/2018 (34 gole) i 2018/2019 (36 goli), natomiast portugalski piłkarz zdobywał „Złotego Buta” trzykrotnie – w sezonach 2010/2011 (40 goli), 2013/2014 (31 goli, ale na spółkę z Urugwajczykiem Luisem Suarezem) oraz w sezonie 2014/2015 (48 goli). Hegemonię tych dwóch genialnych napastników przełamali w tym czasie tylko wspomniany Luis Suarez, który samodzielnie triumfował jeszcze w sezonie 2015/2016 (40 goli) oraz w poprzednim sezonie Włoch Ciro Immobile (36 goli), który dosłownie na finiszu wyprzedził Lewandowskiego (34 gole).
W obecnych rozgrywkach Lewandowski znów jednak rozgrywa fenomenalny pod względem skuteczności strzeleckiej sezon, w którym wedle statystycznych wyliczeń zdobywa w Bundeslidze bramki co 59 minut. Pewnie gdyby nie kontuzja odniesiona w meczu reprezentacji Polski, przez którą musiał pauzować w kwietniowych meczach Bundesligi, dzisiaj „Lewy” byłby już dawno nowym rekordzistą niemieckiej ekstraklasy w liczbie goli strzelonych w jednym sezonie, a jedyną niewiadomą byłaby liczba na której zatrzyma
się jego licznik.
Po hat-tricku uzyskanym w miniony weekend w meczu z Borussią M’gladbach „Lewy” ma w tej chwili na koncie 39 goli, co w klasyfikacji „Złotego Buta” daje mu 78 punktów. Żaden z jego najgroźniejszych konkurentów nie odpowiedział choćby jednym trafieniem, zatem polski snajper Bayernu Monachium powiększył nad nimi i tak już gigantyczna przewagę. Drugi w klasyfikacji Leo Messi w tym sezonie strzelił dla Barcelony w Primera Division 28 goli, co daje mu 56 punktów. Do zakończenia rozgrywek w hiszpańskiej ekstraklasie pozostały wprawdzie jeszcze trzy kolejki, ale to tylko jeden mecz więcej niż ma do rozegrania Bundesliga.
Tak więc argentyński gwiazdor „Dumy Katalonii”, chociaż obdarzony niebywałym piłkarskim geniuszem, nie ma szans na przegonienie kapitana reprezentacji Polski. Nawet dla niego 11 goli jest różnicą niemożliwą do zniwelowania w trzech meczach. Tym bardziej, że Lewandowski w tej chwili prezentuje zdecydowanie lepszą formę strzelecką od Argentyńczyka.
Na zdobycie tej prestiżowej nagrody szans nie ma też drugi obecnie w zestawieniu Cristiano Ronaldo. Portugalski as Juventusu Turyn jest trzeci z dorobkiem 27 trafień i 54 punktów, ale w miniony weekend znów zaliczył „pusty przebieg” w przegranym przez ekipę „Starej Damy” aż 0:3 spotkaniu z AC Milan. Zdaniem dziennika „La Gazetta dello Sport” to był najgorszy występ Cristiano Ronaldo w całej jego karierze. „Błąkał się po boisku, nie umiał znaleźć dla siebie miejsca. Rozczarowujący występ w tak ważnym dla Juventusu meczu. W pierwszej połowie nie dotknął nawet piłki w polu karnym. Od gracza takiej klasy trzeba wymagać, że w tak ważnym spotkaniu pokaże swoją najlepszą wersję. Tymczasem kompletnie zaginął na murawie” – napisano w relacji zamieszczonej na łamach największej sportowej gazety we Włoszech.
Nie lepsi od największych tuzów okazali się też pretendenci do na ich miejsce. Leczący drobny uraz Norweg Erling Haaland nie pojawił się nawet w kadrze meczowej Borussii Dortmund w wygranym 3:2 meczu z RB Lipsk, podobnie jak Francuz Kylian Mbappe w zremisowanym przez jego Paris Saint-Germain spotkaniu z Rennes. Swojego strzeleckiego dorobku nie poprawił też w potyczce z FC Mainz (1:1) portugalski snajper Eintrachtu Frankfurt Andre Silva. Ta trójka piłkarzy okupuje w klasyfikacji „Złotego Buta” czwartą lokatę z dorobkiem 25 goli i 50 punktów.
Bayern ma jeszcze do rozegrania wyjazdowy mecz z Freiburgiem i u siebie z Augsburgiem. Zważywszy na prezentowaną formę z pewnością nie da sobie w tym sezonie wydrzeć upragnionej nagrody i chyba możemy mu już gratulować jej zdobycia.

Jan T. Kowalski

Poprzedni

Żużel: Stal Gorzów górą w lubuskich derbach

Następny

Rekordowy rzut polskiej oszczepniczki

Zostaw komentarz