29 marca 2024

loader

Orlen Wisła o krok od awansu

Szczypiorniści Orlenu Wisły Płock mogą za tydzień po raz drugi z rzędu awansować do Final Four Ligi Europy EHF. W pierwszym meczu 1/4 finału pokonali na wyjeździe szwajcarski Kadetten Schaffhausen 33:31.

Zwycięstwo w fazie grupowej, a potem wygrana w dwumeczu z TBV Lemgo – taką drogę do 1/4 finału Ligi Europejskiej EHF przeszła drużyna Orlenu Wisły Płock. Ostatnią przeszkodą w marszu do Final Four rozgrywek jest Kadetten Schaffhausen. Pierwsze spotkanie ze szwajcarskim zespołem „Nafciarze” rozegrali w miniony wtorek na wyjeździe w Schaffhausen. Płocczanie do wyjazdowego starcia przystąpili osłabieni brakiem Davida Fernandeza, który na przedmeczowym treningu doznał urazu mięśnia uda. Pod jego nieobecność na prawym rozegraniu od pierwszej minuty występował Michał Daszek. Polski zespół jest faworytem tego dwumeczu, ale ekipa Kadetten nie zamierzała ułatwiać mu zadania. Do przerwy nie pozwolili wicemistrzom Polski zbudować większej przewagi bramkowej i na przerwę schodzili przegrywając 18:19, chociaż jeszcze dwie minuty przed końcem pierwszej połowy „Nafciarze” prowadzili 19:14.
Utrata pokaźnej już przewagi wyraźnie podrażnił płockich szczypiornistów, bo po zmianie stron ostro ruszyli do ataku, zdobywając w trzy minuty trzy bramki nie tracąc żadnej. Po kwadrancie gry w drugiej połowie Orlen Wisła miał na koncie 26 bramek, a rywale 21. W tej fazie meczu świetnie w ekipie gości spisywali się Chorwaci Lovro Mihić i Tin Lucin, a rzuty karne pewnie wykorzystywał Siergiej Kosorotow. Niestety, w końcówce spotkania płocczanom znów uciekła koncentracja i powtórzył się scenariusz z pierwszej połowy. „Nafciarze” prowadzili już sześcioma bramkami (33:27 w 54. minucie), lecz wtedy dopadła ich niemoc i ekipa Kadetten zdobyła cztery gole z rzędu i ostatecznie na rewanżowy mecz do Płocka (3 maja, początek godz. 20:45) pojedzie ze stratą dwóch bramek. Na swoim terenie gracze Orlenu Wisły będą jednak murowanymi faworytami i chyba już teraz można im gratulować drugiego z rzędu awansu do Final Four ligi Europejskiej EHF.

Jan T. Kowalski

Poprzedni

Papież wobec wojny

Następny

Skorupa już nie zagra